Zgodnie z postanowieniami podpisanego w stolicy Białorusi „Zestawu działań dotyczących implementacji porozumień mińskich” (sygnowanego przez członków Trójstronnej Grupy Kontaktowej) w nocy z soboty 14.02 na niedzielę 15.02 zaczął obowiązywać rozejm pomiędzy Ukraińcami, a separatystami i wojskami rosyjskim.
W niedzielę 15.02 w godzinach wieczornych dowództwo operacji antyterrorystycznej (ATO) podało, że w ciągu dnia siły ukraińskie były ostrzeliwane aż 60 razy. Najtrudniejsza sytuacja panuje w okolicach miasta Debalcewo gdzie rebelianci próbują zamknąć w kotle wojska. Tymczasem Paryż oświadczył, że prezydenci Francji Francois Hollande, Ukrainy Petro Poroszenko, Rosji Władimir Putin i kanclerz Niemiec Angela Merkel „są generalnie zadowoleni z przestrzegania rozejmu na wschodzie Ukrainy mimo lokalnych incydentów”.
W tym kontekście niepokoi informacja podana przez rosyjskie Radio Swoboda, że przywódca Donieckiej Republiki Ludowej Ołeksandr Zacharczenko określił rejon Debalcewa jako wewnętrzną część DLR i w związku z tym nie będzie tam wstrzymania ognia. Do miasta nie zostali wpuszczeni przedstawiciele OBWE. Pojawiła się również niepotwierdzona informacja, że Rosjanie przedstawili Ukraińcom ultimatum. Jeśli do godz. 23.00 w niedzielę się nie poddadzą to zacznie się rzeź.
Jednak jeszcze bardziej szokująco brzmią słowa Zacharczenki przytoczone na Twitterze przez Arsena Awakowa, ministra spraw wewnętrznych Ukrainy, że: „chce wziąć Charków. Na nas tam czekają. Tam jest mnóstwo naszych ludzi. Kiedy będzie potrzeba to oni wezmą broń do ręki…”.
Z kolei niemiecki dziennikarz obywatelski występujący pod pseudonimem Conflict Reporter również „twittując” poinformował, że rosyjskie oddziały odzyskały kontrolę nad częścią miejscowość Szirokine leżącej na przedpolach Mariupola nad Morzem Czarnym. Ochotniczy batalion Azow broni się jednak ciągle w samym mieście. Mają tam trwać ciężkie walki. W ostatnich dniach jego żołnierzom udało się odrzucić siły przeciwnika, ale obecne działania świadczą o tym, że separatyści próbują wyprowadzić skuteczną kontrofensywę. Te doniesienia potwierdzają słowa Ludmiły Kalininy z batalionu „Donbas” wspomagającego „Azow”, która na Facebooku zaapelowała o modlitwę w ich intencji. Dwóch żołnierzy zginęło, a kolejnych dwóch zostało rannych.
Pomimo zadowolenia europejskich przywódców sytuacja pozostaje bardzo napięta. W Kijowie mało kto wierzy w pokój.
Wygląda więc na to, że taksówkarz-snajper może mieć jeszcze pełne ręce roboty. Szkoda tylko, że nie za kierownicą swojego Lanosa….