Nowa era dla szwajcarskich banków?
Drastyczne ograniczenia spowodują, że banki walcząc o przetrwanie będą poszukiwać neutralizacji swych kosztów tam, gdzie do tej pory tego nie robiły. W Szwajcarii już mówi się o prawdopodobieństwie wprowadzenia tzw. ujemnych odsetek, czyli klient zamiast zarabiać na oszczędnościach na koncie, będzie musiał dopłacać do konta!
Czarne chmury zbierają się od dłuższego czasu nad szwajcarskimi bankami oraz Szwajcarią jako centrum finansowym. W dobie kryzysu USA oraz kraje Europy przypomniały sobie o swoich obywatelach unikających podatków, a w roli kozła ofiarnego znalazł się ten niewielki, górski kraj. Ponadto, w efekcie krachu na rynkach finansowych, regulatorzy wprowadzają nowe normy i obostrzenia dotyczące wymogów kapitałowych dla banków, które znacznie zmniejszają opłacalność niektórych sfer aktywności oraz zarobki banków. Centrum finansowe znalazło się pod presją i w wyjątkowo skomplikowanej sytuacji, aczkolwiek nie po raz pierwszy, dlatego najprawdopodobniej i tym razem uda się wyjść z kryzysu obronna ręką.
Znaczenie i rola banków w gospodarce szwajcarskiej
W interesie nie tylko rządu Szwajcarii, ale i państw UE powinno być stworzenie takich warunków dla bankowości, w których ciągłość i poziom usług pozostają niezakłócone, zarówno dla dobra klienta i społeczeństwa, jak i banków i setek tysięcy zatrudnionych w nich pracowników. Zaciskanie pętli na szyi banków w postaci podnoszenia wymagań kapitałowych prędzej czy później odbije się na kliencie i na całym społeczeństwie. Drastyczne ograniczenia spowodują, że banki walcząc o przetrwanie będą poszukiwać neutralizacji swych kosztów tam, gdzie do tej pory tego nie robiły. W Szwajcarii już mówi się o prawdopodobieństwie wprowadzenia tzw. ujemnych odsetek, czyli klient zamiast zarabiać na oszczędnościach na koncie, będzie musiał dopłacać do konta! Żadnemu państwu nie powinno zależeć na tym, aby w ten sposób zmusić obywateli, aby powrócili do trzymania oszczędności w skarpecie bądź pod materacem… Łatwo sobie wyobrazić, jaki konsekwencje przyniosłaby taka polityka. Bank od zawsze był, jest i będzie instytucja zaufania publicznego, i podkopywanie tej roli przez nieprzemyślane regulacje i swego rodzaju „ukaranie” tych instytucji wydaje się być oparte wyłącznie populistycznymi pobudkami inspirowanymi mentalnością Robin Hooda. Taka polityka mogłaby w ostateczności nawet uniemożliwić bankom sprawowanie ich pierwotnych funkcji i dostarczanie usług oraz w konsekwencji nadwerężyć cala strukturę społeczną.
Nie chodzi tu bynajmniej o ochronę interesów banków oraz związanego z nimi lobby, ale o docenienie ich znaczącej roli w społeczeństwie i systemie ekonomicznym Szwajcarii. Sektor bankowy jest podstawą rozwoju gospodarki, przyczynia się do rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw, które w ogromnej mierze rozwijają się dzięki kredytom bankowym, a w ostatnich dekadach sektor bankowy rozwijał się z intensywnością 2, 4 % pociągając za sobą rozwój innych sektorów oraz zapewniając wiele miejsc pracy. Cały sektor finansowy zatrudnia ok. 240 tys. osób, z czego ok. 150 tys. to pracownicy banków. Ponadto w 2011 r. sam sektor bankowy dostarczył państwu ponad 11 miliardów CHF w formie podatków. Dla porównania: podczas gdy w Niemczech sektor bankowy stanowił 5 % PKB, w Wielkiej Brytanii 7,5 % to w Szwajcarii było to aż 13,5 % PKB (w 2007 r.). Gdy do tego dodamy dochody firm, które oferują swoje usługi i produkty bankom oraz ich pracownikom, którzy często należą do najlepiej zarabiającej grupy społecznej o wyrafinowanych wymaganiach konsumpcyjnych, a w 2010 banki zakupiły produkty i usługi warte 26 miliardów CHF, to okaże się, ze bezpośrednio i pośrednio banki napędzają całą szwajcarska gospodarkę.
Dlatego też nie ulega wątpliwości, że bez sektora, bądź ze znacznie osłabionym sektorem bankowym, szwajcarska gospodarka, coraz bardziej związana z UE oraz zaplatana w unijne regulacje miałaby problemy, które wpłynęłyby również na gospodarkę państw unijnych.
Poniżej analizuję najbardziej aktualne i poważne wyzwania: zagrożenia jak i możliwości dla banków szwajcarskich powstałe zarówno w następstwie kryzysu 2008 jak i w wyniku nowych regulacji oraz wymogów kapitałowych.
Private Banking – marsz na Wschód?
Bankowość prywatna w tradycyjnym wymiarze, tzn. dla klienteli z USA oraz Europy Zachodniej odchodzi do lamusa. W społeczeństwach zachodnich, nawet najzamożniejsze jednostki nie bogacą się w takim tempie jak kiedyś. Stąd prywatni bankierzy już od pewnego czasu potencjału szukają na tzw. rynkach wschodzących, głownie w Azji, Europie Wschodniej, Bliskim Wschodzie i Ameryce Południowej. Taka strategia jednakże przynosi nowe ryzyka wynikające z nieprzewidywalności owych rynków, a także charakteru działalności potencjalnych klientów. Z drugiej strony, w obliczu rosnącej presji na transparentność transakcji banki intensywniej wprowadzają wzmożone reguły w ramach compliance i due diligence. Chodzi tu głównie o szczegółowe sprawdzanie źródeł dochodów potencjalnych klientów, pod kątem nielegalnych aktywności: prania brudnych pieniędzy pochodzących z nielegalnych źródeł, takich jak handel ludźmi, narkotykami, współpraca z rządami bądź państwami objętych sankcjami, podejrzane kontakty polityczne i korupcyjne. Departamenty Compliance & Due Diligence coraz mocniej stawiają na przejrzystość w prywatnej bankowości, stąd, mimo że liczba milionerów rośnie, to w obliczu wymagań compliance niekoniecznie ci potencjalni klienci staną się faktycznymi klientami. Nie jest tajemnicą, że kraje o podwyższonym ryzyku polityczno-reputacyjnym, jak np. Rosja, Chiny czy niektóre państwa Bliskiego Wschodu mają nie tylko znaczny potencjał w klientach, jak również niosą pewne ryzyka, których nie doświadczano często w kontaktach z klientem zachodnim. Dlatego też trudno jednoznacznie ocenić przyszłą perspektywę zysków na rynkach wschodzących.
Co z tajemnicą?
W obliczu kolejnych skandali z udziałem bankierów szwajcarskich banków, rządy m.in. USA oraz Niemiec postanowiły dobrać się do skóry ich przedstawicielom. Dotychczas tajemnicą poliszynela było to, że zamożni Amerykanie uciekali przed fiskusem inwestując w bankach szwajcarskich, gdzie obowiązuje ochrona danych osobowych klienta, których ujawnienie jest złamaniem tajemnicy zawodowej i uznane za przestępstwo. Jednak namawianie klientów do inwestowania w danym banku w celu oszukania fiskusa jest oczywiście także karalne. Najbardziej spektakularnym przykładem takiego działania był przypadek pracownika banku UBS – Brada Birkenfelda w USA, który sam wiele lat dopuszczał się takiego procederu na rzecz swojego banku, co skończyło się dla niego aresztem. Szybko jednak wykorzystał on wprowadzenie w Stanach tzw. „whistleblower law”, które to prawo zwalnia z odpowiedzialności karnej osoby, które ujawniają podobne przypadki łamania prawa. Przebiegły Birkenfeld, jako „przykładny whistleblower” otrzymał 104 mln. nagrody od amerykańskiego rządu. W rezultacie ujawnionych przez Birkenfelda informacji UBS musiał zapłacić 789 mln dolarów odszkodowania za swoich klientów uchylających się od płacenia podatków w USA. Jednocześnie UBS zachował swoją reputację nie ujawniając danych większości swoich klientów.
Poważnym instytucjom finansowym w Szwajcarii zależy na podtrzymaniu dobrej reputacji przy pozostaniu atrakcyjnym dla klientów oraz swych pracowników. Dlatego też największe banki UBS oraz Credit Suisse jak również rząd popierają rozwiązania prawne, które w pierwszej kolejności zerwą z wizerunkiem Szwajcarii jako „raju podatkowego” dla podatkowych oszustów przy jednoczesnej ochronie danych klienta oraz pracowników banku.
FATCA – postrach banków?
FATCA (Foreign Account Tax Compliance Act) to nowy, bardzo restrykcyjny akt prawny wprowadzony w 2009 roku przez władze amerykańskie wymagające przejrzystości w odniesieniu do swoich podatników, którzy uzyskali dochody poza granicami USA. FATCA wymaga od zagranicznych instytucji finansowych udostępnienia danych o rachunkach osób, na których ciąży obowiązek podatkowy na terenie USA. Wszystko wskazuje na to, że szwajcarski rząd zgodzi się na wprowadzenie FATCA i szwajcarskie banki będą zobowiązane przekazać numery rachunków klientów i ich stan władzom amerykańskim. Instytucja finansowa, która nie zastosowałaby się do nowych przepisów, byłaby objęta 30 % podatkiem ryczałtowym na wszystkie transakcje pochodzące z i do USA. Szwajcarski Federalny Departament Finansów ogłosił, że Szwajcaria planuje wdrożenie FATCA do 2014 roku. Nowością i głównym problemem jest to, że na bazie tej umowy Szwajcaria bȩdzie zobowiązana dostarczyć bazy danych ze szwajcarskich banków dotyczących informacji związanych z klientem. Rachunki nie będą musiały być zlikwidowane pod warunkiem, ze pełna przejrzystość będzie zrealizowana. W związku z tym ukrywanie dochodów stanie się kompletnie nieopłacalne. Może się okazać, ze dla ukrywających dochody nieopłacalne stanie się utrzymywanie kont w szwajcarskich bankach. Dlatego też te muszą zadbać, aby latami wypracowane relacje z klientami teraz zaprocentowały tak, by nie nastąpił gwałtowny odpływ kapitału. Z drugiej strony, wprowadzenie FATCA zmusi banki do ujawnienia informacji o kliencie, co będzie miało również negatywny wpływ na dynamikę napływu nowych klientów.
Dodatkowe usztywnienie regulacji?
W części bankowości inwestycyjnej wdrażanie regulacji narzuconych przez Komitet Nadzoru Bankowego Basel III odgrywa znaczącą rolę. Wprowadzenie Basel III oznacza zaostrzenie wymogów kapitałowych oraz regulację dopuszczalnego zadłużenia banków. Wstępne szacunki OECD już wskazują, ze Basel III spowolni wzrost gospodarczy, zmniejszy PKB oraz dalej spowolni tempo wychodzenia z kryzysu. Ponadto, bardzo istotnymi, jeśli nie kluczowymi zmianami stają się restrykcyjne regulacje Szwajcarskiej Izby Nadzoru Finansowego (FINMA). FINMA „dokręciła śrubę” i określiła wymogi kapitałowe dla szwajcarskich banków na poziomie, który w części wykracza nawet poza Basel III. Wyższe wymogi kapitałowe powodują niekorzystną sytuację finansową dla banków szwajcarskich w stosunku do banków zagranicznych. Nadzwyczajne wymogi kapitałowe, wymogi transparentności oraz dodatkowe obowiązki dotyczące kontroli ryzyka oznaczają ogromne dodatkowe koszty dla banków i niewątpliwe straty, również w przychodach do skarbu państwa w postaci podatków, jak i zatrzymanie wzrostu zatrudnienia, a także, przynajmniej w bankowości inwestycyjnej, redukcję etatów. Na pozytywne efekty nowych regulacji, o ile w ogóle takie nastąpią, trzeba będzie długo poczekać.
Od początku szwajcarskiej bankowości instytucje te oraz szwajcarski przemysł i pozostałe sektory szwajcarskiej gospodarki czerpią wzajemne korzyści ze swej obecności i rozwoju oraz są od siebie mocno zależne. Szwajcarska jakość jest wciąż wartością sama w sobie i nieważne czy chodzi o produkcję scyzoryków, zegarków, serów, sektor farmaceutyczny, czy w końcu o tajemnice bankową. Jedno idzie w parze z drugim – dlatego podkopywanie pozycji sektora bankowego nie służy nikomu. Dziś Szwajcarzy oczekują od swego rządu i instytucji regulacyjnych rozważnych i odpowiedzialnych decyzji, które nie wystawią na szwank reputacji znaku jakości „made in Switzerland”.