Leszek Balcerowicz stał się pierwszym opozycjonistą w Polsce. Taki, nieformalny tytuł nadał mu Financial Times a dalej podchwyciły krajowe media. Z profesorem Balcerowiczem można się nie zgadzać, można z nim polemizować, ale nikt nie może mu zarzucić niemerytorycznej krytyki rządu Donalda Tuska. Dowodem tego jest obszerny, alternatywny plan reformy systemu emerytalnego przedstawiony przez Balcerowicza i jego Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR).
Kto i kiedy niszczył system emerytalny?
W roku 2011 jesteśmy w stanie powiedzieć jak w Polsce jest? Dlaczego jednak jest tak, że kraj balansuje na krawędzi drugiego progu ostrożnościowego z ustawy o finansach publicznych (55% relacji długu publicznego do PKB), oraz dlaczego system emerytalny dalej powiększa deficyt budżetowy, jest już trudniej stwierdzić. Skutki decyzji politycznych są widoczne po kilku, a czasem i kilkunastu latach a wtedy odpowiedzialność polityczna częstokroć rozmywa się.
Za czasów premiera Leszka Millera z powszechnego systemu emerytalnego wyłączono służby mundurowe (PO i PSL głosowały za tą ustawą a PIS wstrzymał się od głosu). Górnicy otrzymali analogiczne przywileje, gdy premierem był obecny prezes NBP Marek Belka, za którego rządów dodatkowo przedłużono obowiązywanie wcześniejszych emerytur o kolejny rok (tutaj PSL i PIS były za a przeciw głosowała Platforma).
Decyzji w sprawie emerytur pomostowych nie podjął również rząd Jarosława Kaczyńskiego, który przy poparciu PO, PSL i SLD ponownie odłożył tą reformę na przyszłość. Dopiero rząd Donalda Tuska uchwalił w 2008 roku ustawę o emeryturach pomostowych, która znacząco obniżyła wydatki budżetowe państwa. Przeciwko tej decyzji głosowała Lewica i PIS. Ustawę zawetował Lech Kaczyński a weto zostało odrzucone przy pomocy polityków Lewicy, którzy jednak zdołali utargować dla nauczycieli tzw. świadczenia kompensacyjne.
Niedawno rząd Donalda Tuska, przecząc swoim wcześniejszym zapowiedziom, zdecydował się odebrać część pieniędzy z OFE i przekazać je do ZUS-u. Jednocześnie 26 stycznia 2010 roku rząd oficjalnie potwierdził, że toczą się rozmowy ze związkami zawodowymi służb mundurowych na temat wydłużenia czasu pracy i późniejszego przechodzenia na emerytury. Pierwsze spotkanie podsumowujące ma odbyć się 3 marca 2010 roku.
Propozycje rządowe
Rząd Donalda Tuska proponuje reformę systemu emerytalnego, na którą składają się trzy główne elementy:
- Przesunięcie części składki emerytalnej na nowo utworzone specjalne subkonto prowadzone przez ZUS – Rząd chce, aby środki gromadzone na subkoncie w ZUS w ramach II Filaru były waloryzowane według średniego nominalnego wzrostu PKB z ubiegłych 5 lat, co zdaniem rządu zapewni zwrot na poziomie identycznym lub wyższym od obligacyjnej części OFE. Rząd uważa, że o ile długookresowo zwrot z obligacji i nominalne tempo wzrostu PKB są ze sobą zbieżne, to w krótkim terminie wzrost PKB znacznie przekroczy oprocentowanie obligacji (na dziś waloryzacja obligacjami to 4,85%, przy nominalnym wzroście PKB 7,5%). Dodatkowo po wejściu do strefy euro rentowność obligacji dodatkowo spadnie. W kwestii dziedziczenia pieniędzy w specjalnych kontach w ZUS-ie, to w dokumentach rządowych możemy przeczytać enigmatycznie, iż wolą rządu jest zachowanie pełnej formy dziedziczenia (łącznie z wypłatą gotówkową), tak jak obecnie w OFE, jednakże „ze względu na wątpliwości dot. klasyfikacji wypłat w trakcie konsultacji, model dziedziczenia będzie przedmiotem specjalnych analiz GUS”.
- Zmiany polityki inwestycyjnej OFE – Rząd zapowiada również zmiany w limitach udziału akcji w portfelach OFE. Do 2020 r. planowany limit zaangażowania OFE w akcje dojdzie do poziomu 62%, co pozwoli na ich udział na poziomie ok. 45% aktywów całego II filaru, podczas gdy obecny limit wynosi 40%. W kolejnych latach – jak uważa Michał Boni – należy rozważy dalsze zwiększanie limitu (do 95%). Ponadto zdaniem rządu pilne jest wprowadzenie subfunduszy, które pozwolą na elastyczne kształtowanie polityki inwestycyjnej OFE i dostosowanie jej do etapu aktywności zawodowej ubezpieczonego.
- Zachęty podatkowe – Rząd chcę, aby IKE pozostały w niezmienionej formie. Pojawi się za to możliwość założenia dodatkowego Indywidualnego Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) i to także w OFE. Wpłata do IKZE będzie odliczana od podstawy opodatkowania (2-4%) a zgromadzone środki będą mogły być wypłacone jednorazowo, w ratach albo w formie dożywotniej emerytury.
Skutki rządowych propozycji według FOR-u
Wszystkie powyższe zmiany według rządu w latach 2011-2020 mają przynieść spadek potrzeb pożyczkowych państwa o 234 mld zł (9,1% PKB). Zdaniem FOR-u skutki dla gospodarki będą jednak negatywne. Wynika to z faktu, że najpóźniej po kilku latach spadną oszczędności i zmniejszy się dopływ funduszy na rynek kapitałowy.
Mniejsze krajowe oszczędności oznaczają mniej krajowych środków na inwestycje, bo mniej lokat w bankach to mniej kredytów dla przedsiębiorstw, zaś mniej środków w funduszach powierniczych lub inwestycyjnych to mniej pieniędzy trafiających do przedsiębiorstw z emisji akcji czy obligacji. Z kolei z inwestycjami są powiązane innowacje, które mają fundamentalne znaczenie dla wzrostu gospodarki w dłuższej perspektywie – czytamy w raporcie FOR-u. Balcerowicz twierdzi, że przesunięta z OFE do ZUS część składki emerytalnej zostanie wydana na wypłaty bieżące, a więc oszczędności obywateli gromadzone w OFE będą rosły wolniej.
Propozycja rządu negatywnie wpłynie również na rynek kapitałowy. Jak czytamy w raporcie FOR-u, mniejszy będzie płynność rynku akcji, która przyciąga innych inwestorów, w tym z zagranicy. Przedsiębiorcom trudniej będzie pozyskać kapitał na rozwój, a państwu trudniej sprzedawać prywatyzowane przedsiębiorstwa po korzystnych cenach.
Wbrew twierdzeniom rządu, mało prawdopodobne jest, aby emerytury po reformie były wyższe. Wynika to z faktu, iż gospodarka będzie rozwijać się wolniej, a wzrost gospodarki określa: (i) dynamikę funduszu płac, którą są indeksowane zapisy na kontach emerytalnych w ZUS oraz (ii) zyskowność inwestycji dokonywanych przez część kapitałową systemu emerytalnego. Dodatkowo im więcej pieniędzy w ZUS niż w OFE, tym większa podatność całego system na arbitralne decyzje polityków. Zdaniem FOR-u nie pozwoli to także na istotne zróżnicowanie udziału akcji w portfelach inwestycyjnych ubezpieczonych w zależności od wieku. Balcerowicz twierdzi również, że obniżenie składki do OFE zwiększy ryzyko dalszych niekorzystnych zmian w systemie emerytalnym, ponieważ będzie już precedens.
Propozycje FOR-u
Forum Obywatelskiego Rozwoju proponuje alternatywny program reformy systemu emerytalnego z uwzględnie
niem obecnej, trudnej sytuacji finansów publicznych, który składa się z następujących elementów:
- Przyśpieszenie prywatyzacji – FOR uważa, że jest to reforma, którą można przeprowadzić „tu i teraz”, bo nie wymaga projektowania ustaw a jedynie podjęcia decyzji politycznej. Nie ma merytorycznego uzasadnienia spowolnienia prywatyzacji w 2011 roku (rząd planuje uzyskać z tego źródła tylko 15 mld zł). Skoro w 2010 roku Aleksander Grad sprywatyzował majątku na 22 mld zł (w tym 3 mld zł z pseudoprywatyzacji) to, dlaczego w roku, w którym kraj osiąga lepsze wyniki gospodarcze a więc jest można otrzymać więcej za prywatyzowane spółki, minister skarbu chce spowolnić prywatyzację? Tym bardziej, że w 2011 roku rząd dysponuje akcjami spółek o wartości ok. 110 mld zł. FOR uważa, że przyśpieszenie prywatyzacji w 2011 roku o 12 mld zł (do 27 mld zł) pozwoliły uzyskać oszczędności, które oddaliłby widmo przekroczenia progu 55% długu do PKB a co za tym idzie, nie trzeba by zabierać pieniędzy z OFE. FOR uważa ponadto, że w obliczu wysokich cen surowców na światowych rynkach należy w 2011 roku prywatyzować takie spółki jak KGHM (zysk rzędu 11 mld zł), Lotos (ok. 2,7 mld zł) czy PKN Orlen (5 mld zł).
- Dokończenie reformy emerytalnej – Na co składa się stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat (do 2021 roku), włączenie górników oraz funkcjonariuszy i żołnierzy rozpoczynających służbę w 2012 roku do powszechnego systemu emerytalnego, objęcie dochodów rolników lepiej zarabiających (ponad 2 tys. zł miesięcznie) podatkiem PIT i składkami na ZUS, uspójnienie wymiaru rent z wymiarem emerytur w 2011 roku.
- Zmiany w ubezpieczeniach społecznych – polegające na wstrzymaniu wydłużania urlopów macierzyńskich do 26 tygodni (gdyż analizy OECD pokazują, że jest to instrument nie powodujący wzrostu przyrostu naturalnego i trwale zmniejszający podaż pracy kobiet), obniżenie zasiłków chorobowych do 60% wynagrodzenia (tak jak w Czechach) i wprowadzenie 3 dniowego okresu oczekiwania (tak jak np. w Wielkiej Brytanii), dostosowanie wysokości zasiłków służb mundurowych (100% wynagrodzenia) do wysokości obowiązującej pracowników, obniżenie wysokości zasiłków opiekuńczych do 60% wynagrodzenia (tak jak np. w Czechach) i wprowadzenie 3 dniowego okresu oczekiwania, oraz przywrócenie wysokości zasiłków dla bezrobotnych do stanu sprzed ich podniesienia w 2010 roku.
- Ograniczenie innych wydatków publicznych – polegające na utworzeniu Centrum Usług Wspólnych dla administracji publicznej, likwidacji becikowego, obniżeniu zasiłku pogrzebowego (na Słowacji wynosi 320 zł, w Belgii 600 zł, w Austrii 1800 zł a w Polsce – po obniżce z 6400 zł – 4000 zł; w ogóle zasiłków pogrzebowych nie ma w Niemczech, Włoszech, Finlandii, Norwegii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i na Węgrzech), podniesienie pensum nauczycielskiego (zgodnie z Kartą Nauczyciela pensum wynosi 13,5 godzin zegarowych; w Finlandii – 18 godzin) przy zachowaniu wzrostu ich wynagrodzeń (co pozwoliłoby zredukować ilość niepotrzebnych etatów), oraz wprowadzenie reguły wydatkowej dla jednostek samorządowych.
- Reformy podatkowe – polegająca na likwidacji nieskutecznej ulgi prorodzinnej, likwidacji niepotrzebnej obecnie ulgi na internet, likwidacji obniżonej stawki VAT na usługi hotelarskie i likwidacja zwrotu części VAT za materiały budowlane.
Reforma części kapitałowej
FOR uważa, że w obliczu faktu, że OFE dysponują dzisiaj dużym funduszami oraz ze względu na fakt, że polski rynek kapitałowy jest o wiele bardziej rozwinięty niż przed dekadą, obok reformy finansów publicznych należy zaproponować reformę części kapitałowej systemu emerytalnego. Tymczasem rządowa propozycja tylko skomplikuje cały system, gdyż w ZUS-ie wzrośnie liczba kont o ok. 15 mln. Dojdzie również problem dziedziczenia, którego rząd nadal nie rozwiązał.
Po pierwsze zdaniem FOR-u, jeżeli uczestnictwo w OFE jest obowiązkowe to należy wprowadzić likwidację opłat od składek, co zwiększyłoby środki trafiające na rachunki ubezpieczonych o 800 mln zł. PTE pokrywałyby koszty swojej działalności z opłaty za zarządzanie aktywami (możliwe jest to w obecnym stanie, gdyż w OFE jest już bardzo dużo kapitału). Po drugie FOR proponuje ponadto zwolnić PTE z konieczności ponoszenia opłat na rzecz ZUS-u, oraz rozważyć ten sam ruch w stosunku do KNF, oraz Rzecznika Ubezpieczonych. Po trzecie FOR nie chce zabraniać akwizycji i reklamy OFEa jedynie nakazać im, aby wygospodarowywały je z kategorii wydatków operacyjnych. Po czwarte FOR postuluje zlikwidowanie obowiązku zarządzania OFE przez PTE, gdyż są one w wielu wypadkach dodatkowymi jednostkami tworzonymi przez instytucje finansowe, które mogłyby to wykonywać w ramach jednej grupy kapitałowej (zmniejszenie kosztów o 15-20%). Po piąte fundacja postuluje stworzenie subfunduszy (akcyjnych i obligacyjnych), w których każdy uczestnik mógłby, w zależności od wieku, decydować o alokacji swoich środków w bardziej lub mniej ryzykowne akcje lub obligacje. Po szóste FOR jest za umożliwieniem OFE inwestowanie w aktywa zagraniczne oraz zniesienie zakazu inwestowania w instrumenty pochodne, które służą zabezpieczeniu ryzyka kursowego.
Ocena planu FOR-u i planu rządowego
Plan reformy FOR-u jest kompleksowy, zawiera w sobie reformę finansów publicznych i systemu emerytalnego, oraz przynosi długoterminowe i systemowe skutki dla finansów publicznych. Plan rządu odnosi się jedynie do reformy systemu emerytalnego, ma dobre elementy, ale jego głównym założeniem jest szkodliwe dla wzrostu gospodarczego zmniejszenie pieniędzy oszczędzanych i inwestowanych w OFE do ZUS-u. Niestety jest to ponadto reforma doraźna a nie systemowa, co oznacza, że tylko „kupuje” czas rządzącym na dokonanie tego, co Balcerowicz proponuje zrobić już teraz.
Zaletą planu Balcerowicza jest jest jego elastyczność. Balcerowicz nie każe rządowi wszystkiego prywatyzować – jaka zarzucają to mu jego krytycy – i nie oczekuje, że wszystkie proponowane przez niego reformy zostaną zaakceptowane od razu. Przedstawia alternatywne wersje prywatyzacji, w tym takie, które utrzymują udział skarbu państwa w strategicznych spółkach (co jest de facto niepotrzebne, gdyż państwo nawet z zerowym udziałem w nich będzie miał nad nimi pośrednią kontrolę, gdyż posiadają one tzw. infrastrukturę krytyczną). FOR dodatkowo powoli proponuje podwyższać wiek emerytalny, co przewidywał już plan Hausnera i pokazuje, że nie jest to żadna neoliberalna reforma a coś, co chciała wprowadzić polska lewica. Należy jednak podkreślić, że niektóre propozycje FOR-u już zostały wprowadzone – chodzi o stworzenie Centrum Usług Wspólnych – a inne (reforma emerytur mundurowych) są w toku. Subfundusze, o których pisze FOR również są w planach rządu.
Absurdalny jest z kolei zarzut krytyków planu reformy Balcerowicza mówiący, że nie jest to rozwiązanie na dziś. Mówią tak nie tylko doktrynalnie etatyści i przeciwnicy prywatyzacji, ale także urzędnicy rządu, który prywatyzuje najwięcej od czasów ministra Emila Wąsacza. Trzeba jednak podkreślić, że to nie Balcerowicz rządził Polską przez ostatnie trzy lata. To nie on miał wpływ na wysokość wydatków publicznych i dochodów państwa. Dzisiejsza
sytuacja finansów publicznych jest winą rządu, który w obliczu spadających dochodów (wprowadzenie dwóch stawek podatkowych i obniżenie składki rentowej w okresie dobrej koniunktury za rządów PIS-u), oraz kryzysu gospodarczego miał odwagę przeprowadzić tylko jedną systemową reformę finansów publicznych. Plan Balcerowicza jest kompletny i przemyślany, a jeżeli ktoś chce wyrzucić z niego prywatyzację z przyczyn doktrynalnych, to nie ma prawa mówić, że ten plan nie jest odpowiedzią na dzisiejsze problemy Polski.
Zdaniem Balcerowicza rząd robi błąd zabierając pieniądze z OFE i faktycznie należy się z nim zgodzić, gdyż jest wiele alternatywnych i lepszych sposobów na wyjście z trudnej sytuacji finansów publicznych kraju. Tłumaczenie Tuska, że był zmuszony do tego ruchu można porównać do tłumaczenia się ucznia, który przez trzy lata liceum nie uczył się w szkole a na maturze mówi, że jest zmuszony by ściągać. Tusk dzisiaj ściąga pieniądze z OFE, bo przez ostatnie trzy lata bardzo rzadko zaglądał do książek.