Kto najbardziej cieszy się z wyjazdu Donalda Tuska do Brukseli? Przyjaciele, czy nieprzyjaciele otworzyli szampana?
Jestem przekonany, że największą radość przeżył Grzegorz Schetyna i jego przyjaciele. Nie znaczy to, że czekają go teraz złote lata. Przeciwnie! Rozwydrzona nieobecnością DT „spółdzielnia” może chcieć teraz wykończyć Schetynę – choćby zaczynając od ataku na szefa klubu PO Rafała Grupińskiego, ale dla Schetyny pojawiła się możliwość jakiegokolwiek ruchu. Przestał być blokowany, jak również skończyło się przystrzyganie go do rozmiarów drzewka bonzai.
Opozycja ma mieszane uczucia. Z jednej strony nieobecność Tuska jawi się jako oczywista szansa na ofensywę. Też jest nadzieja na wojny wewnątrz Platformy. Z drugiej – bardzo ważnym faktem (pewny jestem, że dostrzeżonym przez J.Kaczyńskiego i L.Millera) jest wzrost morale członków i sympatyków PO, dla których awans Tuska jest pierwszym tak spektakularnym zwycięstwem od dłuższego czasu. Tak więc nastrój opozycji w tej kwestii jest funkcją nadziei na implozję PO i strachu przed tym, że nowy entuzjazm „platformersów” będzie zjawiskiem długotrwałym.
Po Tusku – nowa Platforma czy nowe platformy? Czy PO przetrwa brak Tuska?
Rozpad PO – jeśli nastąpi – będzie efektem spektakularnej porażki w wyborach parlamentarnych lub jakiejś gigantycznej afery, której przy braku Tuska nie uda się zneutralizować sprawnym zarządzaniem kryzysowym. Natomiast wyobrażam sobie przyjazną secesję i podział na Platformę bardziej liberalną (w sensie światopoglądowym) i bardziej konserwatywną. Byłoby to podobne do układu z czasów rządu Hanny Suchockiej, którego filarami były UD i ZChN (S.Niesiołowski był wtedy najgorętszym obrońcą takiego zestawienia, dziś też mógłby). Pozwoliłby to na zredukowanie napięć światopoglądowych wewnątrz PO i jednocześnie dawałoby szansę na utrzymanie władzy.
Z kim będzie walczył Jarosław Kaczyński? Jak brak jednego Donalda Tuska wpłynie na duopol PO-PiS?
J.Kaczyński będzie miał z kim walczyć i być może powinniśmy przyzwyczaić się do myśli, że jego przeciwnikiem nie będzie jedna konkretna osoba. Raczej będzie to „wieloosobowy Tusk” – tzn. aktualna czołówka polityków PO (Kopacz, Sikorski, drugi garnitur), przyjazne Platformie media i sprzyjające jej tzw. autorytety. Napięcie między JK a DT nie było tylko ich osobistą wojną, ale było częścią wojny kulturowej, światopoglądowej, oraz zwykłą – lecz nie mniej zażartą – bijatyką między tymi, którzy są przy publicznych „konfiturach”, a tymi, którzy nie są, ale bardzo chcieli by być.
Kto będzie premierem po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych?
Najłatwiej obstawić nazwisko Jarosława Kaczyńskiego, bo wiadomo, że tego chce, i że ma spore szanse na wygraną. Co do reszty – np., gdyby miała się odtworzyć jakaś koalicja pod wodzą PO – to możemy tylko zgadywać. Brak tu twardszych danych, aby cokolwiek przewidywać.
Twitter: https://twitter.com/PiotrGursztyn