Kto najbardziej cieszy się z wyjazdu Donalda Tuska do Brukseli? Przyjaciele, czy nieprzyjaciele otworzyli szampana?
Polityka polska jest duszna. Duszna przez wieloletnie zwarcie Tuska i Kaczyńskiego, „korkujące” wszelkie zmiany – tak programowe jak i personalne. Nieoficjalnie więc cieszą się wszyscy, którzy chcieliby zmiany tego układu – od opozycji parlamentarnej przez tą, niezbyt głośną wewnątrz PO, po najmniejszą partyjkę poza parlamentem. Oficjalnie oczywiście wyrażając przeróżne, często niepochlebne opinie na temat wyjazdu premiera do Brukseli.
Oficjalnie oczywiście cieszy się otoczenie premiera z PO – choć nieoficjalnie miny mają dużo mniej pogodne. Zbudowany przez lata system wasalno-kliencki powoduje, że przeniesienie aktywności suzerena do Brukseli burzy pozycję jego wasali. Dotąd walczyli o nią w dworskich intrygach – teraz prawdopodobnie będą musieli jej bronić w otwartej walce z konkurentami. To nie pozwala im się w pełni cieszyć sukcesem premiera.
Na pewno cieszy się Donald Tusk – wyjedzie z kraju z utrwaloną opinią, że „nie miał z kim przegrać”, od dawna wydawał być się wypalonym i nie znajdującym wyzwań w polskiej polityce.
Po Tusku – nowa Platforma czy nowe platformy? Czy PO przetrwa brak Tuska?
W cesarskim Rzymie utrwalił się zwyczaj nominowania przez cezara swojego następcy lub współrządzącego częścią imperium. Poddani akceptowali tę nominację, o ile nominowany potrafił poza cesarskim poparciem wykazać jeszcze ‘przychylność bogów” – tj. rozprawić się z opozycją lub zewnętrznym zagrożeniem. Ta sama zasada będzie dotyczyła następcy/następczyni Tuska – swoją władzę będzie musiał/a potwierdzić w starciu z opozycją wewnątrzpartyjną.
Donald Tusk swoją nieograniczoną władzę opierał na przekonaniu członków PO, że bez niego nic się nie uda. Jego następca odziedziczy statutowe uprawnienia przewodniczącego PO, ale nie tą głęboką wiarę. Jeśli zechce rządzić na sposób poprzednika – przegra, doprowadzi do szybkiego własnego upadku lub rozpadu partii. Chyba, że następcą będzie ktoś o dosyć wyjątkowych zdolnościach koncyliacyjnych. Ale kogoś takiego dziś nie widać.
Projekt PO jest zagrożony, skłaniam się raczej do postawienia tezy, że tego wstrząsu nie przeżyje, to oczywiście kwestia jakiegoś czasu „wewnętrznej fermentacji”.
Z kim będzie walczył Jarosław Kaczyński? Jak brak Donalda Tuska wpłynie na duopol PO-PiS?
Prezes PiS ma wyjątkową zdolność do znajdowania sobie wrogów – jakoś się nie martwię, że i tym razem sobie poradzi. Następca Tuska będzie w pierwszym okresie lekceważony, ale z czasem także stanie się uosobieniem całego zła. Trochę zależy od tego, kto tym następcą będzie – najbardziej prawdopodobna Ewa Kopacz wejdzie w tę rolę szybko – z przyczyn „smoleńskich”. Wbrew obiegowej opinii nie sądzę, by płeć tu pomogła ograniczyć agresję wobec niej. W przypadku innych osób – może dłużej potrwa faza lekceważenia, ale z czasem każdy przewodniczący PO zajmie miejsce Tuska w retoryce Jarosława Kaczyńskiego. Oczywiście inną sprawą jest odpowiedź na pytanie, czy będzie to równie skuteczne dla mobilizowania wyborców PiS. I czy bez Tuska duopol się utrzyma – to bardziej niż od Kaczyńskiego zależy od procesów zasygnalizowanych w odpowiedzi na 2 pytanie tej ankiety.
Kto będzie premierem po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych?
Oczywiście można spekulować o Kaczyńskim, ale moim zdaniem jest mało prawdopodobny. Do tego potrzebne jest spełnienie jednego z 2 warunków: samodzielniej większości PiS lub wejścia do parlamentu ugrupowań, z którymi PiS miałby zdolność koalicyjną. Na jedno i drugie nie ma zbyt dużych szans, bardziej prawdopodobny jest scenariusz wygranej PiS (bez samodzielnej większości) i koalicji „wszyscy przeciw PiSowi”. Procesy jakie nastąpią w PO (która jako PO -co bardziej prawdopodobne, lub jako jakieś formacje postPO -co też możliwe, będzie trzonem takiej koalicji) są na tyle trudne dziś do przewidzenia, że na jedno nazwisko nie umiem postawić. Będzie to ktoś, kogo oczywiście już dziś znamy, ale raczej spoza ścisłego kręgu dziś przewidywanych na najwyższe funkcje. Zakładam, że w wojnie o schedę po Tusku wskazywani przez niego „syci dworacy” mają mniejsze szanse od „głodnych wojowników”.
Twitter: https://twitter.com/Marcin_Celinski
Teksty Marcina Celińskiego: https://liberte.pl/web/app/uploads/old_data/