1. Jaką rolę w polskiej polityce obecnie pełni KOD?
Analizowanie zjawiska KOD-u w chwili obecnej należy poprzedzić zastrzeżeniem, że krótki, kilkumiesięczny okres funkcjonowania tej inicjatywy, niesie za sobą ryzyko pochopnych ocen. To byt młody i nieukształtowany, zatem jego ewolucja może przebiec w sposób całkowicie różny od dotychczas nam znanych w historii III RP inicjatyw społeczno-politycznych.
Jednak jedno jest pewne odnośnie roli KOD w obecnej polityce: to pierwszy tak spektakularny oddolny ruch wyborców o poglądach liberalnych. Do tej pory okres oddolnej samoorganizacji, obok władzy i wbrew władzy, „przećwiczyli” z dobrym skutkiem wyborcy konserwatywni. Wyborcy liberalni, czyli zwolennicy KOD, czasem mówią, że chcą „odzyskać” państwo. To identyczna sytuacja psychologiczna, w której odnajdowali się wyborcy konserwatywni. Samoorganizując się np. w kluby „Gazety Polskiej” czy podmioty związane z Radiem Maryja wywierali silny wpływ na jednoczenie się politycznej prawicy, a potem na poszczególne jej inicjatywy. Być może KOD, jeśli utrzyma dynamikę działania, będzie miał podobny wpływ na kształt ugrupowań liberalnych.
2. Czy KOD jest skazany na samodzielny byt polityczny, czy też stanie się zapleczem jednej z partii opozycyjnych?
Optymalną sytuacją dla KOD byłoby pozostanie federacją „klubów” politycznych („klub” w sensie działalności politycznej z przełomu XVIII i XIX w.), czyli równy i odpowiedni dystans wobec partii i środowisk liberalno-centrowych. Przekształcenie KOD w nową partię polityczną wiązałoby się ze stworzeniem kolejnego frontu wojny „domowej” liberałów (obok frontu PO vs. Nowoczesna). Natomiast KOD nie musi być skazany na rolę zaplecza, czyli niepodmiotową relację z partiami opozycyjnymi. Wspomniane wcześniej doświadczenia z prawicy wskazują, że jest możliwa ścisła współpraca politycznych, ale niepartyjnych bytów z reprezentującą je partią. I wiele wskazuje na to, że jest to najbardziej optymalna forma koegzystencji.
3. Jakie może być oblicze ideowo-programowe KOD w perspektywie roku, dwóch, trzech lat?
To pytanie najciekawsze i zarazem najtrudniejsze. Wspólna fotografia pp. Nowackiej, Petru, Schetyny i Kosiniaka-Kamysza jest czymś, co z jednej strony budzi konsternację i rozbawienie, ale z drugiej rodzi konieczne pytania. Trudność z odpowiedzią jest tym większa, że kłopoty z tożsamością przechodzi polityczny „establishment” całego świata zachodniego. Wysycha zatem źródło oczywistych inspiracji dla polskiego „mainstreamu”. Rozstrzygający tu będzie spór między nostalgikami, czyli zwolennikami prostego odtworzenia realiów sprzed 2015, a zwolennikami „V RP”. Pierwsi w swej perspektywie są zafiksowani na PiS, drudzy mają też inne punkty odniesienia, np. słyszą to, co mówi partia Razem. Zwycięstwo nostalgików to gwarantowana przegrana projektu KOD, zaś zwycięstwo „V RP” otwiera następne pytania.