To mógł być wielki dzień dla polskiej piłki nożnej. 5 grudnia 2009 roku, w Liceum imienia Batorego w Warszawie, miejscu kształcenia wielu wybitnych Polaków, spotkali się najważniejsi decydenci piłki nożnej w Polsce. Na tym spotkaniu nie zabrakło także przedstawicieli Projektu: Polska. Inicjatora akcji fifauefa.pl, mającej zwrócić uwagę prezydentów FIFA i UEFA – Panów Blattera i Platiniego, na eufemistycznie ujmując, nieprawidłowości w PZPN.
Atmosfera spotkania była dość ekscytująca, prezes ITI w swoim emocjonalnym wystąpieniu, podkreślił najważniejsze jego zdaniem kwestie bezpieczeństwa i stadionowego chuligaństwa. Natomiast w kuluarach trwały bardzo interesujące dyskusje. W jednej z nich trener Strejlau z rezygnacją w głosie podejmował temat swojego ustąpienia ze struktur związku. W innej prezes Lato miał okazję wykrzyczeć redaktorowi Kołtoniowi, że jeśli chce, to może go zastąpić w piłkarskim związku.
Emocje momentami sięgały zenitu, dlatego, wiele obiecywaliśmy sobie po spotkaniu w części warsztatowej, zamkniętej dla mediów. Niestety, na tym się skończyło. Wilk się nie nasycił, bo owca pozostała cała. Podstoliki nie wypracowały daleko idących, konkretnych zmian, skończyło się na 7 ogólnych i mało istotnych postulatach. Najwięcej ciekawych propozycji zostało wypracowanych w warsztatach, gdzie.. nie było przedstawicieli PZPN. W innych, pomysły i propozycje były torpedowane przez przedstawicieli związku. Znamienne było stwierdzenie Dyrektora Sportowego PZPN, Jerzego Engela, gdzie po ponad dwugodzinnej dyskusji, lawinie postulatów i rozwiązań stwierdził, że wszystko dotyczące szkolenia w Polsce już jest wdrażane i nie ma sensu deklarować niczego więcej. Po czym reszta dnia została spędzona na wypracowaniu kompromisowych, w istocie neutralnych postanowień, których realizacja nie nastręczy żadnej ze stron większych trudności.
Tym samym nastąpiła mała dewaluacja doniosłości Okrągłego Stołu, który powoli staje się synonimem kurtuazyjnych spotkań, przerywanych obiadem, w świetle kamer i fleszy dziennikarzy. Okrągły Stół się zachybotał, jedna noga została urwana. Szkoda. To nie zmienia faktu, że nadal walczymy o lepszą piłkę nożną w Polsce, a spotkanie 5 grudnia było tylko jej mało żwawym początkiem.