Wprowadzenie
„Arabska Wiosna” zapoczątkowała znaczące zmiany na Bliskim Wschodzie. Protesty społeczne nie dotarły wprawdzie do Pakistanu, nie oznacza to jednak, że w tym kraju nie nastąpiły w ostatnim czasie przeobrażenia społeczno-polityczne. Ze względu na geopolityczne położenie Pakistan odgrywa strategiczną rolę w utrzymaniu pokoju w regionie. Ostatnie wybory parlamentarne, które odbyły się 11 maja, przykuły uwagę międzynarodowych obserwatorów. Po raz pierwszy w historii Pakistanu, demokratycznie wybrany rząd przejął władzę od poprzedniego, także wybranego demokratycznie, bez skrócenia kadencji. W ostatnich latach najczęściej władza była przejmowana w wyniku zamachu stanu przez wojskowych.
O ile przekazanie władzy odbyło się sposób demokratyczny, trudno mówić o demokracji na ulicach. Wybory zostały poprzedzone krwawymi zamachami terrorystycznymi. Według doniesień prasowych w ciągu dwóch miesięcy poprzedzających wybory, życie straciło ponad sto trzydzieści osób, a prawie pół miliona zostało rannych. W samym dniu głosowania w zamachach terrorystycznych zginęło co najmniej jedenaście osób, a kilkanaście zostało rannych. Za zamachami stali pakistańscy Talibowie, dla których wybory są sprzeczne z islamem. Ich działania skierowane były głównie przeciwko partii rządzącej, ponieważ uważają ją za liberalną i sekularną.
W wyborach do parlamentu zwyciężyła centroprawicowa Pakistańska Liga Muzułmańska Nawaza Szarifa, przejmując władzę po Pakistańskiej Partii Ludowej, która osiągnęła drugi wyborczy wynik. Trzecią siłą polityczną w parlamencie został Pakistański Ruch dla Sprawiedliwości (Pakistan Tehrik-e-Insaf), którego liderem jest była gwiazda krykieta Imran Chan. Partia ta znalazła zwolenników szczególnie wśród młodego pokolenia, które upatruje w niej nową polityczną jakość.
Nawaz Szarif został wskazany na premiera tego kraju, a zaprzysiężenie nowego rządu odbyło się 1 czerwca. Wielu Pakistańczyków cieszy się z powrotu Szarifa (był on już dwukrotnie premierem w latach 1990-93 oraz 1997-99), licząc na poprawę warunków ekonomicznych kraju. Nowy premier obiecuje znalezienie rozwiązań dla pobudzenia gospodarki bez zwracania się po pomoc finansową do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Zwolennicy nowego rządu widzą również zmianę w stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi, bowiem działania poprzedniej władzy postrzegane były w kategoriach „służalczego” sojuszu z Amerykanami. Zwycięska partia w okresie przedwyborczym nie była celem działań terrorystycznych, mogła swobodnie organizować wiece i spotkania, bowiem Talibowie obiecali ich nie atakować, co być może zadecydowało o wynikach głosowania.
Jednak przed nowym rządem stoi bardzo wiele wyzwań. Na pewno jednym z nich jest naprawa fatalnego stanu gospodarki, co Szarif obiecuje. Innym ogromnym problemem jest niedobór prądu. Na obszarach miejskich przerwy w dostawach wynoszą średnio dziesięć godzin, a na wsiach do dwudziestu dwu. Pakistan ma nie tylko problemy z elektrycznością, ale także z wodą. W wielu szpitalach odwoływane są operacje z powodu braku nie tylko prądu, ale też czystej wody. Główna przyczyna braku elektryczności jest dość prozaiczna – większość Pakistańczyków nie płaci rachunków. System jest sparaliżowany przez 5 miliardów w tzw. „cyklicznym zadłużeniu”, czyli łańcucha niezapłaconych rachunków, które obejmują całe społeczeństwo od zamożnych i wpływowych polityków do ludzi żyjących w slumsach. W konsekwencji dostawcy prądu również nie mają środków finansowych na pokrycie bieżących wydatków, dlatego albo zwalniają dostawy, albo po prostu kończą działalność. Nic dziwnego, że Sharif w swej kampanii wyborczej używał sloganów typu „świecący Pakistan” czy „zakończenie ciemności”. Pytanie czy nowy premier będzie miał na tyle politycznej siły, aby podjąć trudne decyzje oraz czy wpłynie na polityków i innych zamożnych ludzi, aby zaczęli płacić rachunki pozostaje otwarte. Sytuację na rynku energetycznym pogarsza w dodatku nagminna korupcja. Aczkolwiek – zwycięzca wyborów optymistycznie patrzy w przyszłość mówiąc „mierzymy się z wieloma wyzwaniami, jednak z bożą pomocą, uda nam się je pokonać”.
Poprosiłam o rozmowę na temat sytuacji powyborczej pakistańskiego działacza na rzecz praw człowieka, Qindeela Shujaata.
Daria Hejwosz-Gromkowska: Jak oceniasz wyniki wyborów w Pakistanie?
Qindeel Shujaat: Wyniki wyborów nie były zaskoczeniem, przewidywano, że zwycięży Pakistańska Liga Muzułmańska. Jedyną niewiadomą pozostawała kwestia Tehreek-i-Insaf PTI (Pakistański Ruch dla Sprawiedliwości), który miał dobre notowania przed wyborami. Byłe rządzące ugrupowanie – Pakistańska Partia Ludowa poniosła porażkę, za którą mogą winić jedynie siebie, bowiem był to najgorszy rząd w historii Pakistanu. Sądzę również, iż niemały wpływ na wynik wyborów miało zjawisko wielokrotnego oddawania głosów, szczególnie w miejscach, do których nie docierają media. Obserwatorzy wskazują, że zjawisko to działało na rzecz PLM w Pendżabie oraz Zjednoczonego Ruchu Narodowego w Sindh.
Wyjątkową i ciekawą sytuacją są również wyniki wyborów lokalnych. Pakistańska Liga Muzułmańska utworzyła rząd w Pendżabie (największa z prowincji), Pakistańska Partia Ludowa w Sindh, a Pakistański Ruch dla Sprawiedliwości utworzył koalicję rządzącą w prowincji Khyber-Pakhtunkhwa. W związku z powyższym, rząd federalny może spotkać się z problemami oraz oporem ze strony rządów prowincjonalnych, jednak z drugiej strony sytuacja ta może doprowadzić do zdrowej konkurencji pomiędzy prowincjami, co będzie korzystne dla mieszkańców Pakistanu.
Wielu międzynarodowych obserwatorów podkreślało, że ostatnie wybory były wyjątkowe. Dlaczego?
Z wielu powodów. Po pierwsze, podkreśla się, że po raz pierwszy od sześćdziesięciu sześciu lat nastąpiło przekazanie władzy w sposób demokratyczny – wybrana partia przejęła władzę po poprzedniej, wybranej również w sposób demokratyczny. Po drugie, frekwencja była najwyższa od lat siedemdziesiątych i wyniosła 59%. Po trzecie, od lat dziewięćdziesiątych na scenie politycznej dominowały i walczyły o głosy dwie partie: Pakistańska Partia Ludowa oraz Muzułmańska Liga. Pakistański Ruch dla Sprawiedliwości nabrał znaczenia w czasie tych wyborów, zdobywając drugie miejsce w głosowaniu, trzecie do zgromadzenia narodowego, a także uzyskał większość miejsc w prowincji Khyber-Pakhtunkhwa, tworząc tam rząd. Ostatnia kwestia dotyczy tego, że głównymi wyborcami PRdS byli młodzi ludzie, pochodzący z miast, przedstawiciele wykształconej klasy średniej, którzy dotychczas nie chodzili na wybory.
Co te wybory oznaczają dla Pakistanu i całego regionu?
Społeczeństwo pokłada ogromne nadzieje w nowym rządzie. Mam nadzieję, że PLM spełni oczekiwania wyborców. Jedna rzecz jest bardzo oczywista. Społeczeństwo nie poparło poprzednich partii rządzących, bowiem ich rządy były niezadowalające, dlatego głosowano przeciwko nim, poza prowincją Sindh. Demokracja musi się rozwijać za wszelką cenę. Pakistański Ruch dla Sprawiedliwości stworzył doskonałą opozycję w parlamencie, mimo faktu, iż jego lider wywodzi się z Partii Ludowej.
Czy Pakistan jest gotowy na demokrację?
Jeszcze nie. Nasze siły polityczne oraz większość partii politycznych nie są demokratyczne, a to z kolei stanowi podstawę dla budowania kolejnych sił antydemokratycznych, także na potrzeby społeczne. Weźmy jako przykład Ligę czy Ludowców; brat premiera jest sekretarzem generalnym Pendżabu, jego szwagier i syn jego brata (Shahbaz Sharif) są także członkami zgromadzenia. Ta sama sytuacja ma miejsce w Partii Ludowej, syn prezydenta i Benzair Bhutto jest przewodniczącym partii. Właściwie w obu tych partiach nie ma czegoś takiego jak wewnętrzne wybory. Natomiast Pakistański Ruch dla Sprawiedliwości jako pierwszy przeprowadził wybory wewnątrzpartyjne, i mam nadzieję, że stworzy się sytuacja nacisku na pozostałe wiodące partie, by wprowadziły do struktur partii system demokratycznych norm i wartości. Sądzę również, że obecnie Pakistan jest bardziej narażony na działanie sił antydemokratycznych, jednak może to zostać zminimalizowane, jeśli Liga skutecznie rozwiąże główne problemy kraju, takie jak ożywienie gospodarki czy zapewnienie bezpieczeństwa i pokoju.
Jaka jest twoja opinia na temat możliwej polityki nowego rządu w sprawach zagranicznych?
Moim zdaniem Arabia Saudyjska i Indie znalazły się w dogodniejszej sytuacji, jeśli chodzi o współpracę z Nawazem Sharifem. Mając dwie trzecie większości w parlamencie, nowy rząd powinien być w stanie podejmować trudne decyzje, zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. Myślę, że nowy rząd zmieni politykę zagraniczną i będzie starał się ożywić relacje ze Stanami, Indiami, Chinami, Afganistanem, Wielką Brytanią, etc. Mam nadzieję, że priorytetem rządu stanie się zapewnienie pokoju i bezpieczeństwa w regionie południowej Azji.
A jeśli chodzi o relacje z Zachodem, a szczególnie Stanami Zjednoczonymi?
Pomimo tego, że Pakistan jest jednym z głównych beneficjentów pomocy ze strony USA, to nie cieszą się one dobrą opinią w społeczeństwie. Pakistan musi uczyć się od zachodnich państw, w szczególności od Stanów Zjednoczonych, w jaki sposób dbać o narodowy i publiczny interes. Historia pokazuje, że Stany Zjednoczone nigdy nie miały problemów z reżimem wojskowym w Pakistanie, kiedy był on u władzy, bowiem w pewien sposób odpowiadało im to. Nowy rząd powinien podejmować śmiałe decyzje, nawet jeśli nie będą one pasować Stanom Zjednoczonym, Arabii Saudyjskiej czy Chinom. Interes narodowy powinien być najważniejszy. Przykładowo, jeśli Pakistan dostanie tańszą ropę z Iranu, dlaczego jej nie brać. Wiele państw sprzeciwia się gazociągowi z Iranu, przez który Pakistan będzie importował, jednak Pakistan musi rozwiązać kryzys energetyczny. To będzie sprawdzian z dyplomacji dla nowego rządu, aby zadowolić Stany i pozostałe kraje.
Jaka jest twoja opinia na temat nowego rządu oraz premiera Nawaza Sharifa?
Nawaz Sharif jest obecnie bardzo doświadczonym politykiem, co powinno być korzyścią dla Pakistanu, aczkolwiek ja nie jestem optymistą. Tuż po wyborach wykazał się on polityczną dojrzałością, ale nie wiadomo w jaki sposób będzie radził sobie z licznymi wyzwaniami. Mam nadzieję, że nie powtórzy on swoich poprzednich błędów i dotrzyma obietnic, które złożył w programie partii. Moim zdaniem, będzie on lepszym premierem niż poprzedni, jednak nie oczekuję radykalnych zmian w kraju.
Kampania polityczna była bardzo krwawa, co oznacza, że istotnie Pakistan ma jeszcze długą drogę do przejścia, aby stać się krajem demokratycznym. Czy wierzysz, że możliwe jest osiągnięcie wewnętrznego konsensu oraz powstrzymanie terroryzmu?
Terroryzm stał się bardzo skomplikowany, angażuje się w niego wielu aktorów narodowych i międzynarodowych, a ich działania dla mnie są niejasne. To będzie również dużym sprawdzianem dla nowej ekipy rządzącej, czy są w stanie poradzić sobie z terroryzmem, czy też nie. Aczkolwiek nowy rząd planuje zawarcie pokoju z Talibami, jednak dla wielu ekstremistów jedynym środkiem rozpoznawczym jest przemoc. Jeśli nowy rząd zawiedzie i nie będzie w stanie ochronić społeczeństwa, zaufanie do demokracji zmniejszy się. Zadaniem rządu jest zapewnienie bezpieczeństwa, dlatego wyzwaniem strategicznym powinno być wykorzenienie terroryzmu z kraju. Będzie to wymagało czasu, ale rząd musi wprowadzić surowe zasady w celu zapewnienia prawa i utrzymania porządku. Także rządy w prowincjach muszą skupić się na instytucjonalnym budowaniu policji.
Kto, w Twojej opinii, jest odpowiedzialny za chaos w Pakistanie, między innymi za problemy z elektrycznością?
Wszystkie poprzednie ekipy rządzące, które były przy władzy od 2000 roku. Pamiętam, kiedy w listopadzie 2005 zabraliśmy delegację WAPDA (pakistańska firma energetyczna) do Tajlandii na targi. Wówczas jeden z pracowników powiedział nam, że rząd ma wystarczająco dużo energii i rozważa jej eksport do Afganistanu. Przerwy w dostawach prądu na masową skalę rozpoczęły się w 2007 roku, i od tamtego czasu jest coraz gorzej. Jednak nie tylko ograniczane są dostawy prądu. Pakistan posiada ograniczone zasoby gazu, kolejną ważną kwestią jest bieżąca woda, i niestety nikt nie zwraca na to szczególnej uwagi. Wszystkie strategiczne plany poprzednich rządów zawiodły a także polityka rozwoju i projekty. Moim największym zmartwieniem jest rosnąca populacja Pakistanu, przewiduje się, że w roku 2030 będzie ona wynosiła około 300 milionów ludzi, a Pakistan nie ma wystarczających zasobów.
Jakie inne wyzwania stoją obecnie przed Pakistanem?
Przerwy w dostawach prądu, kwestia prawa, inflacja, korupcja, problemy z dostawą wody, edukacja, system opieki zdrowotnej, itd.
Czy wierzysz, że nowy rząd naprawi system edukacyjny, szczególnie w aspekcie zwiększenia dostępu do szkolnictwa?
Nie sądzę. Nie wydaje się, że jest to główny priorytet nowego rządu.
Pracujesz dla organizacji zajmującej się ochroną praw dzieci. Życie wielu z nich jest bardzo ciężkie z powodu kiepskiego systemu opieki zdrowotnej oraz edukacji. Czytałam niedawno o epidemii odry i braku szczepionki na nią. Co musi zostać zrobione, aby poprawić sytuację pakistańskich dzieci?
Najlepszą rzeczą, jaką może rząd uczynić, jest stworzenie warunków, aby każde dziecko mogło chodzić do szkoły, zgodnie z konstytucyjnym obowiązkiem (Artykuł 25-A). Jest znacznie więcej potrzeb, ale zdecydowanie można je zaspokoić. Rząd musi ratować system edukacyjny.
Jak żyje się w Pakistanie?
Jest ciężko, a szanse są ograniczone. Istnieje zagrożenie dla bezpieczeństwa, ograniczenia w dostawach prądu, wysoka inflacja i bezrobocie, wysoki wzrost demograficzny, niedostateczny dostęp do opieki medycznej i edukacji. Jednak mimo wszystko, ludzie są optymistyczni wobec nowego rządu. A ja mam nadzieję, że on nie rozczaruje.
Przy pisaniu niniejszego artykułu i przygotowywaniu wywiadu, korzystałam między innymi z:
M. Sobczak, Prowyborczy Pakistan,
A.Makolągwa, Pakistański horror (przed)wyborczy,
D. WALSH, S. MASOOD, Pakistan Faces Struggle to Keep Its Lights On