Scena zbrodni w Paryżu: sześć skoordynowanych ataków terrorystycznych, dokłądnie zaplanowanych i wymierzonych w miejsca publiczne to kolejny dowód na to, jak łatwym celem ataków jest europejski model społeczny. Europa ma ambicje tworzyć społeczeństwo otwarte. Z jednej strony daje to jej obywatelom dużą dozę wolności, ale jednocześnie umożliwia potencjalnym przestępcom organizowanie zamachów w miejscach publicznych, zaplanowanych tak, by spowodować jak największe szkody.
Jednak nie tylko terroryści zagrażają stabilności europejskiego modelu. Duży wkład w ten stan rzeczy mają obywatele rozczarowani demokracją, a także rosnące w siłę populistyczne i radykalne ruchy skrajnej prawicy, których łączy ksenofobia.
1.Wycofywanie się ze społeczeństwa otwartego
Zagrożenie dla Oświecenia?
Społeczeństwa otwarte są z definicji podatne na zagrożenia. Kondycja rynku zależy bowiem od systemów wartości społeczeństwa, opartych na dostępie do informacji i tolerancji, nie zaś od regulacji rynku przez państwo. Oznacza to, że im bardziej otwarta jest struktura społeczeństwa, tym ważniejsze staje się poczucie odpowiedzialności obywateli i zrozumienie przez nich ich praw i obowiązków. To samo tyczy się ich uczestnictwa w wielopartyjnym systemie rządów oraz zaangażowania w relacje międzyludzkie, oparte na wzajemnym szacunku.
By poprawnie funkcjonować, społeczeństwa otwarte potrzebują dojrzałych obywateli. Ich rozwój zależy od stopnia akceptacji i tolerancji, które wynikają z dostępu do informacji i edukacji, a także ze zrozumienia systemów i struktur politycznych. Jednocześnie obywatele muszą być świadomi, w jaki sposób czerpią zyski z takiej struktury społecznej, a także, w jaki sposób sami coś do niej wnoszą, na przykład poprzez edukację, pracę lub inną formę zaangażowania.
Przynależność obywatela do otwartego społeczeństwa staje pod znakiem zapytania w momencie, gdy przestaje się zauważać jego wysiłki, zaangażowanie i reprezentację w społeczeństwie. Może to zaowocować frustracją i wycofaniem obywatela do jego sfery prywatnej. Nie ma wątpliwości, że taki rozwój sytuacji ma zły wpływ na ogół. Co więcej, może on także prowadzić do powstania zorganizowanych ruchów i grup politycznych, podzielających antydemokratyczne poglądy. Podobne ugrupowania mogą angażować się w walkę z ustalonym systemem politycznym i organami reprezentującymi społeczeństwo otwarte.
2. Ugrupowania populistyczne i ksenofobiczne w Europie
Jakie ugrupowania prawicowe można spotkać w Europie?
Pod koniec ubiegłego wieku Ralf Dahrendorf powiedział: „Zdecydowanie nie należy lekceważyć prognozy na XXI wiek, jaką jest autorytarność”. Już teraz można zauważyć, że stwierdzenie to znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Wiodący obecnie model państwa to w Europie wciąż demokracja liberalna, jednak warto zauważyć, że populiści, a także niektóre skrajnie prawicowe ugrupowania w Europie rosną w siłę. Należy liczyć się z faktem, że takie ugrupowania są w stanie zbudować samodzielny rząd lub uczestniczyć w tworzeniu go. Skrajnie prawicowe partie powstają we Francji, Austrii i w Holandii, przeżywają swój renesans na Węgrzech i w Grecji, a w Niemczech nowopowstała partia Alternatywa dla Niemiec cieszy się coraz większym poparciem.
Wszystkie te partie mają swoich reprezentantów w Europarlamencie. 39 deputowanych powołało do życia grupę ENL (Europa Narodów i Wolności), w której znajdują się także partie populistyczne i skrajnie prawicowe. Wśród członków ENF znajdują się reprezentanci Frontu Narodowego (Francja), Partii Wolności (Holandia), Wolnościowej Partii Austrii, Ligi Północnej (Włochy), a także Alternatywy dla Niemiec. Narodowodemokratyczną Partię Niemiec reprezentuje w Europarlamencie Udo Voigt, jeden z 14 niezrzeszonych członków parlamentu.
Partie skrajnie prawicowe charakteryzują poglądy o wartościach tradycyjnych i nacjonalistycznych. Prawicowcy nie uznają grup społecznych, które zaprzeczają ich wartościom pod względem etnicznym, filozoficznym, czy też religijnym. Polityka prawicowego populizmu jest anty-nowoczesna i cechuje ją tradycjonalizm, często też brakuje jej sprecyzowanego programu politycznego. Przykładem może być chociażby niemiecka PEGIDA i jej pochodne, lecz także i inne partie, które choć nie są określane jako prawicowe, to wykorzystują podobne metody z przyczyn strategicznych.
Ksenofobia – skąd?
Prawicę łatwo rozpoznać po strachu i wrogości w stosunku do obcych. Ugrupowania i partie ekstremistyczne często wykorzystują te emocje by uruchomić mechanizm izolacji, który pozwala na stworzenie łatwo zdefiniowanych bezpiecznych przestrzeni duchowych i emocjonalnych. Ugrupowania ksenofobiczne żerują na braku pewności siebie w relacjach międzyludzkich, złożoności otaczającego świata, nieufności wobec ludzi „na stołkach” (pociągającej za sznurki kaście polityków i ekonomistów), rozczarowaniu życiem osobistym, a także na dyskryminacji, rzeczywistej bądź nie. Takie działania pozwalają im na zyskanie dużej siły politycznej w krótkim czasie.
Co należy zrobić?
Kiedy rozpocznie się werbalną nagonkę przeciwko obcym, wystarczy użyć okrężnych argumentów i zapewnić człowieka o słuszności jego poglądów, by zbudować u niego nastawienie, którego nie będzie w stanie zachwiać logiczna dyskusja, czy też operowanie faktami. System zamknięty ściera się z otwartym – właśnie dlatego należy jak najwcześniej wdrażać edukację polityczną, by zapobiegać takim sytuacjom.
3. Ekstremizm religijny a wolność
W jaki sposób ekstremizm religijny objawia się pod postacią terroryzmu?
W dzisiejszych czasach religijny ekstremizm w imię Islamu jest w istocie oparty na religii, lecz napędza go głównie idea podboju. Interpretacje Koranu mówiące, że należy gloryfikować przemoc i wojnę, łatwo trafiają do oburzonych zachodnim rozpasaniem młodych ludzi. Dzięki temu łatwo ich zwerbować do uczestnictwa w zamachach bombowych, niejednokrotnie samobójczych.
Punkt widzenia tych ludzi jest prosty: odrażająca zachodnia otwartość i swobodne podejście do życia zostaje zestawione ze sztywnym systemem wartości, mającym reprezentować prawdę absolutną, zarówno w kwestiach politycznych, jak i religijnych.
Nie ma już linii, która dzieliłaby dwa największe odłamy tradycyjnego Islamu – sunnizm i szyizm. Można ją za to znaleźć pomiędzy nieradykalną filozofią muzułmańską a ortodoksyjnym wahhabizmem, którego przywódcami są członkowie ISIS i innych grup terrorystycznych, powiązanych z Al-Ka’idą.
Dygresja: Nazwa „wahhabizm” pochodzi od założyciela tego ruchu, Muhammada ibn Abd al-Wahhab (ok. 1703-1791). Głosił on ideę skromnego, prostego życia, któremu przyświeca prorok Mahomet. Wahhab, wędrowny kaznodzieja urodzony w Riadzie, zdołał nawrócić na swoją filozofię plemiona Beduinów z terenów dzisiejszej Arabii Saudyjskiej. Zapoczątkowało to serię konkwist przeciwko „świeckiemu” Islamowi – według filozofii wahhabizmu „niewierny” oznacza nie tylko osobę wyznającą religię inną niż Islam, ale również umiarkowanie religijnych muzułmanów. Badania na ten temat prowadzą Mahmoud Abu Taam, BIM/HUB i inni.
Volker Perthes (Stiftung Wissenschaft und Politik, SWP) określił upadek porządku regionalnego jako „wiodący w dzisiejszych czasach trend na obszarach Bliskiego Wschodu”. Wygląda na to, że nie ma już takiej siły, która przywróciłaby na tych terenach porządek. Nie wydaje się, żeby tamtejsi przywódcy chcieli i byli w stanie „zorganizować na Bliskim Wschodzie coś na wzór kongresu wiedeńskiego, by ustalić nowy porządek rzeczy”. Taka ocena sytuacji wynika z natury tych konfliktów, której nawet eksperci nie są w stanie przeanalizować. Polityczne i ekonomiczne zatargi, które w dalszym ciągu pozostają nierozwiązane i liczą już sobie kilkaset lat, w tej chwili znajdują ujście w postaci wojen domowych. Z tej sytuacji korzysta i w nierozważny sposób osiąga swoje cele rzesza rozmaitych aktorów. Niektórzy z nich są opłacani przez rząd, inni są niezależni, lecz tak samo brutalni – za plecami wszystkich stoją jednak organizacje terrorystyczne, działające na terenie rosnącej w siłę ziemi niczyjej pomiędzy Bagdadem i Damaszkiem oraz Saną i Trypolisem.
W ten konflikt wchodzi również „Państwo Islamskie” (ISIS), czyli „projekt utworzenia rządu dżihadystów”, który ma na celu zapoczątkowanie totalitarnego, niemalże apokaliptycznego, rozległego systemu. Państwo Islamskie znajduje się na terytorium większym niż Wielka Brytania od czerwca 2014 roku, kiedy to jego przywódca, Abu Bakr al-Baghdadi, ogłosił je kalifatem. W ten sposób ISIS dowiodło, że nie jest jedynie „przejściowym zjawiskiem”, a „projektem utworzenia rządu”, który staje się coraz bardziej realny. Dla Państwa Islamskiego nie liczą się żadne granice, ani te na mapie, ani te moralne, czego dowodzą krwawe ataki w Paryżu (zobacz również: Klaff, Wacker, Roick, „Analyse: Ordnungszerfall im Nahen Osten”, nr 1, FNF, październik 2015).
Bezpieczeństwo zamiast wolności?
Ludzie żyjący w społeczeństwie mają naturalną potrzebę poczucia bezpieczeństwa. Mimo tego, to nie bezpieczeństwo jest głównym celem ataków terrorystycznych; jest nim wolność, nieodłączne prawo ludzi żyjących w demokratycznym, zachodnim społeczeństwie, które gwarantuje konstytucją prawa do wartości kulturowych i interkulturowych, w przeciwieństwie do wrogiej indywidualizmowi i propagującej ciemnotę umysłową ideologii Islamistów. Mają oni na celu za wszelką cenę zniszczyć swobody obywatelskie i wartości świata cywilizowanego. Najlepszym tego przykładem są ataki wymierzone w ludzi przebywających w miejscach publicznych, którzy reprezentują swobodny styl życia. W ten sposób doprowadza się do ograniczenia wolności, zgodnie z planem.
Rząd ma obowiązek nie tylko zapewniać obywatelom prawa, ale także ich chronić. Potrzeba bezpieczeństwa jednostki wzrasta do tego stopnia, że ogranicza się jej wolność osobistą z powodu zagrożeń zewnętrznych.
Podsumowanie: nie wolno poświęcać wolności w Europie!
Ataki terrorystyczne wymagają wzmocnienia zabezpieczeń, jednakże muszą być one sprawdzone pod kątem utrzymania podstawowych praw człowieka. Politycy muszą brać pod uwagę zależność pomiędzy wolnością a bezpieczeństwem, gdy przychodzi do zagrożenia praw obywatelskich ze strony terroryzmu. Ich decyzje w żadnym wypadku nie mogą naruszać podstawowych praw człowieka.
Priorytetem powinno być ciągłe poprawianie i udoskonalanie środków bezpieczeństwa tak, by zachować istotę społeczeństwa otwartego.
Nie powinno się utożsamiać nawoływań do zamknięcia granic z walką przeciwko ISIS – jest to błędne założenie, które służy interesom tylko jednej grupy: rosnącym w siłę sympatykom europejskiej skrajnej prawicy i populistom.
Wielu ludzi zdecydowało się na ucieczkę od totalitaryzmu do Europy. Powinniśmy go zwalczać, jako demokratyczny rząd europejski, zdolny do obrony własnych granic za pomocą legalnych środków zapobiegania i reagowania. Musimy jednak pamiętać o zachowaniu modelu społecznego; otwartość, dynamicznie postępujące innowacje, równe szanse na rozwój, indywidualna determinacja do działania – wszystkie te rzeczy powinny być zabezpieczone i rozwijane. To szczególnie ważne w czasach, w których otwartość i dynamiczność są zagrożone przez panujący terror.
LI/Berlin, grudzień 2015
Tekst ukazał się oryginalnie w języku angielskim na portalu 4liberty.eu
Przełożyła Katarzyna Wolska