W tym roku mija pół tysiąca lat od oficjalnej daty rozpoczęcia reformacji. (Pół tysiąca daje większe wyobrażenie dystansu czasowego niż 500 lat!). Tak więc lato tego roku to dobry moment, aby wziąć do ręki kilka istotnych książek, które próbują odczytać istotę i znaczenie odnowy Kościoła zachodniego na nowo.
W naukach historycznych od pewnego czasu nie patrzymy już na reformację jako na jednolite, linearne, pojedyncze wydarzenie o ustalonym początku i znanej dacie końcowej, ale jako na proces rozciągnięty w czasie, który podlegał wielokrotnej transformacji pod wpływem społecznych, politycznych i nawet geograficznych uwarunkowań i zazębień. Jeden z najwybitniejszych badaczy tego okresu, Diarmaid MacCulloch, przyjmuje w swojej książce „Reformation: Europe’s House Divided 1490-1700” optykę wielu reformacji i dużego „pluralizmu” czasowego.
Dalej idzie jeszcze Peter G. Wallace, który w „The Long European Reformation: Religion, Political Conflict and the Search for Conformity” broni tezy, że niektóre postulaty Lutra nie zostały wdrożone przed XVIII wiekiem. Na marginesie, pogląd wyrażony przez Paula Johnsona w jego „Historii chrześcijaństwa” – że reformacja rozpoczęła się w 1517 roku, wraz z wystąpieniem Lutra i zakończyła wraz z soborem trydenckim w 1563 roku – należy już do rzadkości.
W tej nowej, pluralistycznej wizji wielu reformacji nie możemy zapominać o wątku husyckim. Jan Hus wystąpił przecież z postulatami odnowy religijnej i politycznej o 100 lat wcześniej niż Luter! Fenomen czeskiej wersji reformacji wart jest zgłębienia sam w sobie, ale też jako element czeskiej historii i teraźniejszości, tak mało znanej w Polsce i tak łatwo podlegającej stereotypizacji (również jeśli chodzi o kwestie religijności Czechów).
A gdy o Czechach mowa – na szczęście mamy w Polsce Mariusza Szczygła, który każdą stroną swoich książek kwestionuje myślowe przyzwyczajenia w ocenie naszych południowych sąsiadów. Jego „Gottland” i „Zrób sobie raj” to mistrzowska klasa polskiego i światowego reportażu.
Mamy tu wiele niezwykłych opowieści, pokazujących niejednoznaczność czeskiej, ale też po prostu ludzkiej, historii. Poruszające strony o życiu i śmierci twórcy pomnika Stalina w Pradze, a także absolutnie rewelacyjna opowieść o Marcie Kubišovej i historii jej piosenki „Modlitwa dla Marty”, swoistego hymnu Praskiej Wiosny, przypomnianego, gdy prześladowana po jej upadku artystka poproszona została o jej odśpiewanie a capella z balkonu na placu Wacława podczas aksamitnej rewolucji. Gwarantuję, że poznawszy jej historię, gdy włączycie Państwo ten clip na YouTube, skonfrontowany z oryginalnym nagraniem z 1968 roku, to nie obejdzie się bez łez.
Mikrohistorie, opisywane przez Mariusza Szczygła tworzą pewien surrealistyczny krajobraz duchowy Czech, w tym głównie Pragi – ale nie tej bajkowej, stereotypowo „złotej”, ale tej z głębokimi korzeniami „pod ziemią” i nakładającymi się warstwami historycznymi „na powierzchni”.
Pewnym symbolem są tu słynne arkady praskie. I to one właśnie, rozumiane w duchu rozważań Waltera Benjamina, stały się analitycznym „zaczepieniem” znakomitej książki Dereka Sayera „Prague, Capital of the Twentieth Century: A Surrealist History”. To prawie 600 stron – ale zupełnie fantastycznej lektury.
A do czytania bardziej relaksowego polecam książkę prof. Macieja Nowickiego, „Moja piękna Europa: dla koneserów sztuki, historii i dobrego wina”. Dziś coraz trudniej przychodzi nam kochać Europę, poniewieraną codziennie przez różnej maści populistów. I dlatego warto sobie przypomnieć jej piękno i jej smak.
dr Joanna J. Matuszewska – politolog, członkini Grupy Roboczej ds. Legislacji Europejskiej w Brukseli, asystent prof. dr hab. Danuty Hübner, przewodniczącej Komisji Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego
Ilustracja: Spalenie Jana Husa, Matthäus Merian, 1630 r.
Od redakcji: Raz w tygodniu w okresie wakacyjnym na naszych stronach polecamy naszym Czytelnikom wybrane lektury.