Nasza polityka AD 2015 toczy się od konwencji do konwencji. Abyśmy o niej nie zapomnieli, partie konwencjują nas coraz częściej, w ostatnią sobotę zasadziły się na nas prawie wszystkie…
PiS – idzie po władzę
Piszę o niej jako pierwszej, bo i partia z największym wg sondaży poparciem i konwencja chyba najlepsza. PiS kontynuuje rozpoczęty kampanią prezydencką konsekwentny marsz po władzę. Jawi się jako formacja o 3 liderach – historycznym, niekwestionowanym Jarosławie Kaczyńskim, nowym, prezydencie – elekcie, Andrzeju Dudzie i przyszłym Beacie Szydło, która jako premier ma być uzupełnieniem prezydenta w dziele realizowania pisowskiej wizji zmiany Polski.
Można nie przepadać za PiS i Beatą Szydło, ale jej przemówienie, kluczowe dla konwencji, było znakomite. Pokazała się nam jako nowoczesny, dynamiczny polityk, z niezbędną dozą autoironii (wyszło szydło z worka), detonująca zagrożenia (nazywam się Szydło, Beata Szydło ), powtarzająca pomysły, które dały efekt w postaci wyboru Andrzeja Dudy na prezydenta.
Historia chichocze gdzieś w kącie, kiedy uważany za najbardziej wodzowską partię PiS tworzy model wieloprzywództwa bez widocznego konfliktu ( co zawsze daje premię sumowania sympatii). Szyderstwem zupełnym jest już to, że PiS jawi się jako partia pomysłu na Polskę i geniuszy pr-owych, a PO…
PO – idzie do opozycji?
Mam wrażenie, że transfer spin doktora PiSu Michała Kamńskiego był wymianą zawodników – pr-owcy Tuska poszli do PiSu i zorganizowali tam sprawną kampanię, efektowną konwencję, na tle której PO w Hali Ursynów, przy wszystkich wysiłkach ludzi od gry świateł, wypadła blado.
PO brakuje politycznej siły, napędu. Schowanie wiceprzewodniczącego partii R. Sikorskiego i innych politycznych liderów na rzecz wystąpień nowych ministrów, którzy przecież pozycji politycznej nie mają żadnej. To nie Beata Szydło wyglądała na paprotkę lidera ,to Ewa Kopacz wystąpiła w otoczeniu paprotek. Łącznie z Jarosławem Wałęsą, który miał niezłe wystąpienie i w którym jak się wydaje tkwi pewien potencjał – ale mówił do sali, która potrafi bić brawo tylko na rozkaz poparty porażeniem prądem – a operator systemu pobudzania działaczy PO chyba przysypiał i spóźniał się z włączaniem napięcia.
Sama Ewa Kopacz, jedynowładca PO, potwierdza swój zupełny brak predyspozycji do zarządzania partią w kryzysie. Nikt chyba jej nie powiedział, że nigdy nie będzie Tuskiem, a polityka nie robi się sama.
Premier nie umie nadal zdefiniować linii strategicznej partii – z jednej strony ośmiesza się powołując 10 pełnomocników programowych. PO przecież od 8 lat ma takich – są konstytucyjnymi ministrami, to co ci partyjni będą opozycją do tych rządowych? Z drugiej potwierdza, że nie ma pojęcia co się stało w wyborach prezydenckich – parytet dla młodych tylko skomplikuje jej sytuację przy układaniu list, a jeśli p. premier zechce zejść na ziemię, to ujrzy że młodzi głosują na Korwin Mikkego (lat 73) i Kukiza (lat 52). Kandydaci młodsi (Ogórek, Tanajno, Jarubas) nie błyszczeli…
PSL – Panie Waldku, jeszcze nie teraz
To niebywale ciekawa partia, która mam nadzieję dla dobra Polski zejdzie w końcu ze sceny politycznej, a zaraz za nią agencje, agencyjki, spółki i spółeczki rolne w których tkwi. Ale – poza wszystkim złym – to ostatnia partia, w której są jakieś frakcje, ścierające się grupy interesu, która może niespodzianie zrobić przewodniczącym kogoś, komu nie dawano żadnych szans. Ale tymczasem bez zmian – rekonkwista Pawlaka musi jeszcze zaczekać. Piechociński obronił się, mimo kompromitacji w wyborach prezydenckich. Jeszcze raz się obronił. Co niczego nie oznacza, bo co jak co, ale Pawlak czekać umie…
Partia Palikota, Jego Ruch czy jak to tam się teraz nazywa…
Nie napiszę nic – wbrew obiegowej opinii jestem miłosierny. Zachodzę w głowę, co inteligentna osoba, jaką jest niewątpliwie Barbara Nowacka, robi w towarzystwie brodatego (na wczoraj, dziś jeszcze nie wiemy czy nadal) biznesmena z Biłgoraja.
To nie koniec
Nie ma powodów do radości – konwencje wcale się nie skoczyły, za tydzień swój zjazd zapowiedział Paweł Kukiz, w końcu też skonwecjonuje nas najnowszy geniusz i zbawca naszej sceny politycznej – Stonoga. A potem będzie kolejna seria i przez referendum do wyborów…
Do wyborów, w których faworytem jest PiS, a coraz bardziej prawdopodobny spory udział formacji Kukiza. Coraz bardziej prawdopodobny, o ile sprawdzą się pogłoski o sojuszu rockmana z Ruchem Narodowym. RN przy wszystkich swoich słabościach ma to czego Kukizowi brakuje – zorganizowane polityczne wojsko. Pod swoimi sztandarami są niestrawni jak likier Curacao – próbowaliście kiedyś? Obrzydlistwo. Ale dodawany do drinków bywa całkiem przydatny – tak jak kiedyś narodowcy odnajdywali się w rydzykowej Lidze Polskich Rodzin, mogą się też odnaleźć w formacji tworzonej przez Pawła Kukiza. Szczególnie, że tzw. antysystemowi wyborcy nie będą wybrzydzać – wypiją cokolwiek, byleby ich idol powiedział, że to dobry drink.
Wypalenie PO, słabość przywództwa Ewy Kopacz powoduje, że przed układem PISoKukizmu nie widać obrony. Łatwość, z jaką PO przyjmuje niszowe w sumie, choć głośne populistycznie koncepcje, stawia pod znakiem zapytania nie tylko zdolność do rządzenia krajem (co w przyszłej kadencji zapewne nie będzie potrzebną im umiejętnością) ale w ogóle zdolność do stanowienia alternatywy dla PiSu.
PO nas nie obroni, więc…
Nadzieją są ruchy w centrum i po lewej stronie sceny politycznej. Nie zagrają one dziś o przejęcie rządów, ale mają szansę na tworzenie alternatyw dla konserwatywno-narodowego układu, układu partii archaicznych jakimi są PO i PiS, wzmocnione Kukizem.
Powstanie sensownej alternatywy dla narodowo-katolickiej Polski było blokowane do tej pory przez PO, która faktycznie realizowała tą samą linię aksjologiczną, będąc zarazem bardziej estetyczną do strawienia dla wyborców od partii „zamachu smoleńskiego”. Po wysłuchaniu taśm, po zablokowaniu przez 8 lat rządów PO każdego procesu, który mógłby usprawnić czy unowocześnić państwo, tak w sferze światopoglądowej jak i gospodarczej, ta partia przestała być sexy na tyle, że sexy wydaje się PiS. O tempora…
Nie wiem, czy to będą nowoczesna.pl, Partia Razem, WiR, nowe SLD , może ruch którego jeszcze nie ma, bądź rodzi się gdzieś po cichu. Ale alternatywa dla Polski archaicznej powstanie , próżni w tym miejscu scena polityczna zbyt długo nie zniesie. Nie w najbliższych wyborach, lecz w kolejnych takie znaczące siły, być może ubiegające się o władzę, zobaczymy.
To dobra strona tego, co obserwujemy, choć budzi uzasadnione obawy o Polskę najbliższych kilku lat.