W najbliższych latach większość krajów Unii Europejskiej, w tym Polska, odnotuje znaczące zmiany w strukturze demograficznej populacji. Prognoza demograficzna Eurostatu wskazuje, że do 2050 r. liczba osób w wieku emerytalnym (powyżej 65 lat) w krajach UE wzrośnie aż o 70 proc.; z kolei liczba osób w wieku produkcyjnym (15-64 lat) spadnie o 12 proc. W efekcie, o ile obecnie na jednego emeryta przypadają przeciętnie cztery osoby w wieku produkcyjnym, to w 2050 r. będą ich tylko dwie. Starzenie się społeczeństw nie ominie także Polski. Co więcej, zmiany demograficzne będą następować w naszym kraju nawet szybciej niż w pozostałych krajach UE. Do 2050 r. Polska odnotuje ponad dwukrotnie większe tempo spadku liczby osób w wieku produkcyjnym niż nasi zachodni sąsiedzi.
Czy czeka nas kryzys?
Główną przyczyną nadchodzących zmian demograficznych jest stopniowy wzrost przeciętnej długości życia i spadek współczynnika dzietności. Przykładowo, od połowy ubiegłego stulecia przeciętne dalsze trwanie życia kobiet w Polsce, które osiągają wiek 60 lat, wydłużył się aż o 6 lat. Odchodząc obecnie z rynku pracy w ustawowym wieku emerytalnym, kobiety w Polsce mają przed sobą przeciętnie jeszcze 23 lata życia. Drugą przyczyną starzenia się społeczeństw jest malejąca liczba dzieci. Jeszcze na początku lat 90. w Polsce na jedną kobietę w wieku rozrodczym przypadała ponad dwójka dzieci, obecnie – jedynie niecałe 1,3 dzieci. To zbyt mało, aby zapewnić dotychczasową wielkość i strukturę populacji. Niestety, zmiany współczynnika dzietności cechują się dużą inercją. Nawet gdyby w wyniku reform ułatwiających łączenie pracy zawodowej z obowiązkami rodzinnymi udałoby się szybko podwyższyć współczynnik dzietności, to w perspektywie najbliższych dekad nie jesteśmy w stanie zahamować czekających nas zmian w strukturze populacji.
Starzenie się społeczeństw będzie miało fundamentalny wpływ na sytuację gospodarczą krajów UE i w konsekwencji na wysokość naszych dochodów i jakość życia. Im mniej osób będzie pracowało w Polsce w przyszłości, tym wolniej będzie rozwijać się nasza gospodarka. Liczba osób w wieku produkcyjnym w Polsce zacznie się zmniejszać już od 2012 r. Nie oznacza to jednak, że z powodu niekorzystnych zmian demograficznych jesteśmy skazani na wolniejszy wzrost gospodarczy. Polska ma olbrzymie rezerwy wzrostu liczby pracujących, które trzeba jak najszybciej uruchomić. Pomimo silnego wzrostu zatrudnienia po 2005 r., odsetek pracujących wśród osób w wieku 15-64 lat wynosi w Polsce tylko nieco ponad 57 proc. To aż o 10 pkt. proc. mniej niż przeciętnie w krajach EU-15. Jeżeli w najbliższych dziesięciu latach udałoby się w Polsce podwyższyć udział pracujących do poziomu odnotowywanego w krajach EU-15, ich liczba wzrosłaby w tym okresie o ponad 1,9 mln osób. Gdyby w kolejnych latach współczynnik zatrudnienia utrzymałby się na tym podwyższonym poziomie, liczba pracujących w Polsce zwiększałaby się aż do 2035 r., a nie tylko do 2011 r. Wzrost współczynnika zatrudnienia w Polsce stanowi olbrzymie wyzwanie dla polityki rynku pracy. Jeżeli uda się nam go podwyższyć, to tylko z powodu zwiększonej liczby pracujących średnioroczne tempo wzrostu gospodarczego mogłoby być w najbliższej dekadzie wyższe o ok. 0,8-1,2 pkt. proc.
Starzenie się społeczeństw stanowi poważne zagrożenie dla stabilności finansów publicznych. Według prognoz Komisji Europejskiej, do 2050 r. w krajach EU-15 publiczne wydatki na świadczenia emerytalne wzrosną przeciętnie z 10,6 do 12,9 proc. PKB, z kolei wydatki związane z ochroną zdrowia i opieką nad osobami starszymi z 7,3 do 9,5 proc. PKB. W Polsce natomiast w wyniku reformy emerytalnej z 1999 r., publiczne wydatki na świadczenia emerytalne powinny się obniżyć w tym okresie z 13,9 do 8,0 proc. PKB. Przy braku tej reformy, deficyt systemu emerytalnego sięgnąłby niemal 5 proc. PKB w 2050 r. Jego pokrycie wymagałoby drastycznego podniesienia składek na ubezpieczenia społeczne lub podatków, albo dużej redukcji wydatków publicznych na inne cele niż świadczenia emerytalne.
W najbliższych latach wzrost udziału osób w wieku poprodukcyjnym w populacji i spadek liczby osób w wieku produkcyjnym zmniejszy wielkość krajowych oszczędności w gospodarce. Starzenie się społeczeństw spowoduje bowiem wzrost liczby gospodarstw domowych emerytów, którzy przeznaczają swoje oszczędności na konsumpcję, przy jednoczesnym spadku liczby gospodarstw pracowników, które oszczędzają część swoich bieżących dochodów. Im niższa stopa krajowych oszczędności, tym mniejsze możliwości zwiększania inwestycji i ostatecznie wolniejsze tempo wzrostu gospodarczego.
Wszystkie ręce na pokład!
Jakie reformy ograniczą ekonomiczne skutki starzenia się społeczeństwa w Polsce? Głównym wyzwaniem dla polityki gospodarczej w Polsce w najbliższych latach jest podwyższenie odsetka pracujących w populacji. To najlepszy sposób na zmniejszenie skutków starzenia się społeczeństwa. Na niski poziom zatrudnienia w Polsce składają się w szczególności o ok. 15 pkt. proc. niższe odsetki pracujących wśród osób w wieku 15 – 24 lat i 50 – 64 lat niż średnio w krajach UE-15. Niskie zatrudnienie osób młodych można jedynie częściowo tłumaczyć odnotowywanym boomem edukacyjnym w Polsce. Choć prawie 2/3 osób w wieku 20-24 lat kontynuuje naukę, najwięcej wśród wszystkich krajów OECD, to jedynie co piąty z nich dodatkowo pracuje zawodowo. W innych krajach znacznie więcej młodych osób jednocześnie uczy się i pracuje – na przykład w Danii i Holandii, gdzie studiuje ponad połowa młodych osób, ponad 2/3 z nich pracuje zawodowo.
Do najważniejszych czynników warunkujących łączenie nauki z pracą zawodową należy dostępność pracy w niepełnym wymiarze godzin i niskie opodatkowanie dochodów z pracy. W 2007 r. w Holandii i Danii odsetek osób w wieku 15-24 lata pracujących na niepełny etat wynosił odpowiednio 69 i 55 proc. Dla porównania, w Polsce pracę na część etatu miała jedynie co 6 osoba w tej grupie wiekowej. Badania pokazują, że wysokie pozapłacowe koszty pracy w szczególności ograniczają zatrudnienie osób młodych, o najniższych kwalifikacjach oraz pracowników bez odpowiedniego doświadczenia zawodowego.
Głównym powodem niskiego zatrudnienia osób starszych w Polsce są świadczenia, które umożliwiają wycofywanie się z rynku pracy przed osiągnięciem ustawowego wieku emerytalnego. W prawie wszystkich krajach UE przeciętny wiek dezaktywizacji zawodowej jest znacznie niższy od ustawowego wieku emerytalnego; jednak w Polsce w 2005 r. wiek ten był najniższy wśród wszystkich krajów Unii. Kobiety w Polsce kończą swoją aktywność zawodową o 5 lat przed osiągnięciem ustawowego wieku emerytalnego, z kolei mężczyźni aż o 8 lat wcześniej. Zwiększenie zatrudnienia osób starszych wymaga zdecydowanego ograniczenia dostępności wszelkich świadczeń umożliwiających wczesną dezaktywizację zawodową.
Wydłużyć okres aktywności zawodowej Polaków
Aby ograniczyć ekonomiczne skutki starzenia się społeczeństwa w Polsce musimy w najbliższych podwyższyć wiek emerytalny kobiet do 65 lat. W większości krajów EU-15 ustawowy wiek odchodzenia z rynku pracy na emeryturę kształtuje się dla obu płci na tym samym poziomie, czyli 65 lat (m.in. w Niemczech, Irlandii, Holandii, Hiszpanii, Portugalii). W ostatnich latach w wielu krajach Europy Zachodniej zaczęto podwyższać wiek emerytalny kobiet, aby docelowo zrównać go z wiekiem emerytalnym mężczyzn (np. w Belgii, Wielkiej Brytanii, Austrii). W Islandii, Danii i Norwegii wiek emerytalny dla obu płci już teraz wynosi 67 lat., a w najbliższych latach osiągnie ten poziom w Niemczech i
Wielkiej Brytanii.
Jeśli nie wydłuży się radykalnie okresu aktywności zawodowej Polaków, to utrzymanie w nowym systemie emerytalnym relacji średniej emerytury do przeciętnego wynagrodzenia na poziomie 59 proc. będzie wymagało w dłuższym okresie podniesienia składki emerytalnej powyżej 30 proc. (obecnie wynosi ona 19,52 proc.). Gdyby składka się nie zmieniła, wtedy relacja emerytur do płac spadłaby w najlepszym razie do około 35 proc., a więc o grubo ponad jedną trzecią. Aby przy niezmienionej składce utrzymać relację emerytur do płac na obecnym poziomie, Polacy musieliby przechodzić na emeryturę przynajmniej 6 lat później niż teraz.
W coraz większej liczbie krajów wprowadza się reformy, które uzależniają wysokość przyszłych emerytur od średniej długości dalszego trwania życia i wielkości zgromadzonych środków na indywidualnym koncie emerytalnym. Ich głównym celem jest zmniejszenie ryzyka niewypłacalności systemów emerytalnych. Jednocześnie reformy te wzmacniają bodźce do dłuższej aktywności zawodowej na rynku pracy. Systemy, które nie uzależniają wysokości przyszłych świadczeń emerytalnych od kwoty zgromadzonych składek ubezpieczeniowych w całym okresie aktywności zawodowej, efektywności w pomnażaniu tych składek oraz od przeciętnej długości trwania życia po przejściu na emeryturę w rzeczywistości składają obietnice, z których nie będą w stanie się wywiązać.
Usuwanie barier
Przewidywany wzrost wydatków publicznych wynikający ze starzenia się społeczeństw, obok reform prowadzących do wzrostu liczby pracujących, wymaga również podnoszenia produktywności czynników produkcji.
Po pierwsze, wzrost wydajności pracy można osiągnąć w wyniku zwiększenia stopy inwestycji w gospodarce. Większe nakłady kapitałowe nie tylko bezpośrednio przyczynią się do szybszego wzrostu gospodarczego, ale także pośrednio, gdyż wzrost inwestycji sprzyja adaptacji innowacji, które zwiększają produktywność kapitału.
Po drugie, wzrost produktywności jest możliwy dzięki deregulacji gospodarki. Powinna ona polegać na usuwaniu barier administracyjnych w zakładaniu i prowadzeniu działalności gospodarczej, a w konsekwencji na wzmocnieniu konkurencji rynkowej. Można szacować, że reforma, która spowodowałaby w Polsce zmniejszenie barier instytucjonalnych w tym zakresie do niskiego poziomu odnotowywanego np. w Wielkiej Brytanii, Irlandii lub Szwecji, pozwoliłaby na dodatkowy wzrost rocznego tempa zatrudnienia o ok. 0,5 pkt. proc.
Po trzecie, szybszy wzrost produktywności w Polsce byłby możliwy w wyniku dokończenia prywatyzacji. Firmy prywatne są lepiej zarządzane, mają większe zdolności dostosowawcze do zmieniających się warunków rynkowych, a w efekcie więcej z nich osiąga zysk. W ostatnich latach liczba pracujących zwiększała się w Polsce wyłącznie w sektorze prywatnym, podczas gdy firmy państwowe redukowały wielkość zatrudnienia.
W najbliższych latach większość krajów UE, w tym Polska, odnotuje znaczący spadek liczby osób w wieku produkcyjnym, przy jednoczesnym silnym wzroście liczby osób w wieku poprodukcyjnym. Starzenie się społeczeństw nie spowoduje spadku tempa wzrostu gospodarczego, jeżeli już teraz wprowadzimy reformy, które trwale zwiększą zatrudnienie wśród osób w wieku produkcyjnym. Utrzymanie w Polsce wysokiego tempa wzrostu PKB jest jedynym sposobem na nadgonienie luki rozwojowej, jaka dzieli nasz kraj od rozwiniętych państw Europy Zachodniej.
Wykorzystane zdjęcie jest autorstwa: macieklew ., zdjęcie jest na licencji CC