Nawet Bóg nie wywołuje takich emocji, kiedy wątpimy w jego istnienie. Jedni wierzą, inni nie i tyle. W tym wypadku wiara, czy jej brak nie kończy sporu. Każda wypowiedź na temat aborcji włącza się w zażartą dyskusję o to, czy bronić życia, czy nie, a jeśli tak, to kiedy ono się zaczyna.
I wtedy nikt nie poprzestaje na swoim światopoglądzie, tylko musi do niego przekonać oponenta. Większość zgadza się, że życie jest najwyższą wartością. Chodzi rzecz jasna o ludzkie życie. Inne życia mniej nas obchodzą, chociaż im gatunek żyjący jest bliższy człowiekowi, tym bardziej jest on skory do jego obrony, a już przy psach jesteśmy w stanie imponująco się poświęcać w obronie ich życia. Kura mniej wywołuje empatii, a już karp, czy ślimak pozostają daleko w tyle.
A przecież wszystkie te życia są życiem w przeciwieństwie do kamieni, czy nawet trawy. Więc życie życiu nie jest równe? Ano, zdecydowanie nie. Może więc chcemy uznać, że ludzkie życie jest świętością nietykalną i przykazanie „nie zabijaj” wyraźnie uczy, że tu kompromisów nie ma.
A jednak już w Biblii w Księdze Wyjścia mamy liczne przykłady kary śmierci, jaką autor zaleca stosować za różne przewinienia. A więc ten zakaz zabijania jest zakazem względnym. Istnieje wiele przypadków, kiedy właśnie odebranie komuś życia jest czynem chwalebnym. Na wszelki wypadek Bóg pozwala precyzyjnie wyliczyć te przypadki.
Kościół pozbawił życia tysiące razy w imię jakiejś wyższej racji. Dopuszcza się dzisiaj obronę konieczną, chociaż wiele nakazów biblijnych karania śmiercią zostało anulowanych. Powszechnie anulowano karę śmierci w ogóle, a cóż dopiero za takie grzechy jak nieprzestrzeganie szabatu, złorzeczenie rodzicom, obcowanie ze sobą osobników tej samej płci, czy zdrada małżeńska.
Relatywizm dziesięciu przykazań jest zresztą szerszą kwestią, ale tu ważniejszy jest relatywizm ważności życia. Zasadniczo zaczyna się ono w momencie połączenia komórki jajowej z plemnikiem, który zostaje tam wpuszczony po wybraniu go z miliona innych atakujących jajeczko. Ono samo nie jest jeszcze życiem, które należałoby szanować i chronić, bo przecież co miesiąc większość z nich zostaje wydalona bez litości. Również ten milion plemników nie jest godny szacunku. Wszak każdy onanista pozbywa się ich bez sentymentów, nie mając przeważnie pojęcia o krytyce jakiej w Biblii został poddany Onan upuszczający nasienie na ziemię. Więc dopiero połączenie daje początek życiu. Ale tej porcji dzielących się komórek w macicy daleko jeszcze do człowieka.
Tabletka „dzień po” nie ma nic wspólnego z zabijaniem dzieci, bo działa przed połączeniem komórek rodzicielskich i początkiem rozwoju zygoty. Jednak niektórzy fanatycy twierdzą, że już w plemniku mieszka duszyczka i cierpi, kiedy utknie w prezerwatywie. To znaczy chyba milion takich duszyczek cierpi, nawet bez prezerwatywy, jeśli jednemu plemnikowi się uda a resztę czeka zagłada. Cokolwiek potem dzieje się w macicy, trzeba pamiętać, że to nie jest jakaś laboratoryjna bańka, tylko wnętrze kobiety, której człowieczeństwo jest pełne, dojrzałe i godne szacunku, a ewentualne cierpienia nieporównywalnie większe niż domniemane cierpienie plemnika, jajeczka, czy rozrastającej się zygoty.
Nie chcę polemizować z tymi, którzy wierzą, że to Bóg obdarował dwoje ludzi nowym życiem i są przez to jego zakładnikami. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że ten dar życia rozwinął się i dojrzał w dorosłej kobiecie na tyle, że to ona powinna być niepomiernie bardziej chroniona od tych pierwocin rozwijających się w jej brzuchu. Po sześciu tygodniach te pierwociny zaczynają upodabniać się do człowieka i można się wtedy zastanawiać, czy są odrębnym bytem, czy nie. Do tego czasu stanowią część ciała matki i tylko ona ma prawo decydować, co chce z tym niesamodzielnym biologicznym zjawiskiem począć.
Obrońcy życia kierowani swoim religijnym fanatyzmem często oszukują ludzi chcąc narzucić im swój punkt widzenia. Publikują w internecie i na skandalicznych bilbordach ustawianych w miejscach publicznych wstrząsające zdjęcia pokawałkowanych ciał operowanych dzieci nienarodzonych ze znacznie późniejszego okresu rozwoju. Używają terminologii kryminalnej o „mordowaniu dzieci”, „zbrodniach”, „ludobójstwie” i temu podobnych.
Oburzona opinia publiczna od Kalifornii po Ural, podjudzana przez fanatyków pokroju naszej Godek, chciwie słucha o wyrodnych matkach i diabelskich praktykach medycznych, domagając się drastycznych kar i ustaw odbierających kobietom prawa do stanowienia o swoich ciałach. Niewybaczalny błąd obsadzonego przez Trumpa Sądu Najwyższego USA i obsadzonego przez Dudę Trybunału Konstytucyjnego będzie ciążył na najbliższych pokoleniach matek okropnymi skutkami.
A już zmuszanie kobiet do rodzenia dzieci chorych i skazanych genetycznie na wczesną śmierć jest niepojętym okrucieństwem dziadów dzierżących władzę. To dopiero jest prawdziwa zbrodnia. W dodatku, żeby ją zatuszować zabrania się na przykład w mojej Ojczyźnie badań prenatalnych, które pozwalają wcześnie wykryć wady genetyczne i uratować nie tylko nieszczęsną matkę, ale przecież i śmiertelnie chore dziecko przed cierpieniami, o których wspomnianym dziadom się nie śni.
Ich wtrącanie się w intymne życie innych ludzi i wysiłki kontrolowania życia seksualnego kobiet z powodów niby religijnych są tak naprawdę patologią, która z pewnością byłaby niemiła Stwórcy świata, gdyby takowy istniał i w dodatku był Miłością.
Autor zdjęcia: Gayatri Malhotra
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14–16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji już wkrótce na: www.igrzyskawolnosci.pl