15 sierpnia 2021 roku – upadek państwa Afganistan
Rozpoczęta w reakcji na zamachy 11 września 2001 roku wojna w Afganistanie była najdłuższym konfliktem zbrojnym w niechlubnej historii wojennej Stanów Zjednoczonych. Według szacunków projektu Uniwersytetu Browna, 20-letnia wojna pochłonęła łącznie ponad 176 tys. istnień ludzkich po obu stronach konfliktu, z czego niemal 50 tys. to cywile. Wśród ofiar było także 1144 żołnierzy międzynarodowej koalicji ISAF. Ogólny koszt wojny szacuje się na ponad 2,2 bln dolarów.
„Nasza wojna z terrorem zaczyna się od Al-Qāʿidy, ale na tym się nie kończy” – powiedział prezydent USA George W. Bush na krótko przed inwazją w 2001 roku. Choć zdania są podzielone, a temat wojny w Afganistanie do dziś powoduje fale niekontrolowanych emocji, istnieją racjonalne przesłanki, że realizowana w ramach NATO operacja USA w pierwszym jej okresie miała solidny motyw i cieszyła się poparciem społeczności międzynarodowej. Była niejako usprawiedliwiona potrzebą schwytania Usamy Ibn Ladina obarczonego odpowiedzialnością za zamachy 11 września. Powoływano się również na konieczność obalenia bastionu terroryzmu, jakim jawił się wówczas Afganistan. Cel ten udało się osiągnąć dość szybko, doprowadzając do stłumienia ekstremistycznych ruchów politycznych w zarodku. Wówczas akcenty przesunięto na pięknie brzmiącą w języku soft power “pomoc rozwojową”. Pomoc w zakresie stabilizacji, modernizacji i demokratyzacji państwa, liberalizacji jego struktur społecznych, stworzenie silnej armii i sprawnej administracji, zdolnej do zneutralizowania talibańskiej opozycji. Nikogo nie dziwi dziś konstatacja, że program ten, w zasadzie pomijający sferę gospodarczą, poniósł sromotną klęskę. Afganistan, od 20 lat budujący z pomocą Zachodu demokrację, zawalił się w 10 dni.
Obie decyzje USA, zarówno o wprowadzeniu, jak i o wycofaniu wojsk koalicyjnych z Afganistanu, stanowią dramatyczne punkty zwrotne w historii Afganistanu, których krwawym żniwem zostaną obciążone kolejne pokolenia jego mieszkańców.
Talibowie, choć w tym czasie funkcjonowali w politycznym podziemiu, to od lat konsekwentnie tworzyli swoiste państwo równoległe, które dysponowało siłą militarną i sprawowało funkcje zarówno administracyjno-podatkowe, jak i sądowe i socjalne. Aktywność polityczna talibów w ostatnich latach – bezpośrednia lub poprzez ich biuro w Katarze – skupiała się również na budowaniu relacji z Chinami, o których ich czołowi politycy wypowiadają się nadzwyczaj ciepło. Tymczasem dla Chin Afganistan ma bardzo duże znaczenie z dwóch powodów. Niezmiennie zajmuje on kluczowe miejsce w chińskich planach tworzenia korytarzy transportowych – to najkrótsza droga do wielu portów Oceanu Indyjskiego, Iranu, Pakistanu oraz dalej do Iraku oraz Syrii i Turcji. Ale także jako obszar ogromnych złóż surowców mineralnych, zwłaszcza metali rzadkich, które są kluczowe dla rozwoju współczesnej technologii. Dość powiedzieć, że Afganistan posiada największe na świecie nieeksploatowane złoża litu, miedzi, żelaza, gazu, kobaltu, złota i węgla. Boryka się przy tym z klęską głodu i narastającym kryzysem humanitarnym.
Po latach wyniszczającej wojny, 20-letniej obecności wojsk amerykańskich, okupacji i rządów przeżartych korupcją, talibowie stali się niejako warunkiem koniecznym do zażegnania politycznego klinczu, na granicy którego stanął Afganistan. Ich obecność w roli istotnej siły na politycznej mapie Afganistanu została zaakceptowana przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Wprawdzie niektórzy członkowie talibów znaleźli się na liście terrorystów, to oficjalnie nie posiadają statusu ugrupowania terrorystycznego. W lutym 2020 roku w Katarze administracja Trumpa brała udział w rozmowach z „nieuznawanym przez USA Islamskim Emiratem Afganistanu znanym jako Taliban. Podpisano wówczas deklarację o opuszczeniu terytorium Afganistanu przez wojska amerykańskie (i sojusznicze) oraz dopuszczenie talibów do władzy w ramach konsultacji z rządem w Kabulu. Mieli oni także zagwarantować bezpieczną ewakuację wojsk amerykańskich oraz zerwanie kontaktów z ugrupowaniami terrorystycznymi. W praktyce oznaczało to wielki powrót talibów jako wpływowego gracza w polityce wewnętrznej Afganistanu.
Przejęcie władzy przez talibów nie jest ani wielkim zaskoczeniem, ani nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, ale pokłosiem porozumień pokojowych zawartych w Ad-Dausze z 2020 roku, których stronami były Stany Zjednoczone oraz talibowie.
Tuż po przejęciu przez nich władzy, w duchu deklarowanej dobrej zmiany i zerwania ze skrajnym radykalizmem, ogłoszono wolę pojednania i odstąpienia od odwetu na politycznych rywalach współpracujących z poprzednim reżimem. Poprawie miała ulec również sytuacja kobiet, które zgodnie z zapewnieniami miały zyskać podmiotowość i zostać uwzględnione podczas formowania nowego rządu. Powyższe deklaracje to jedynie puste frazesy, które nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. Nie ulega bowiem wątpliwości, że faktycznym celem tych zabiegów z pogranicza propagandy i marketingu politycznego jest zdobycie uznania międzynarodowego i nawiązanie niezbędnych relacji z sąsiadami, które pozwoliłyby podźwignąć załamującą się gospodarkę i okiełznać narastający kryzys humanitarny.
Mieszkańcy Kabulu nie ufają talibom i przygotowują się na najgorsze. Kto mógł, uciekł z kraju. Afganistanu, który znaliśmy już nie ma.
32-letni Maruf Ayoubi urodził się w Ghazni, gdzie przez niemal 20 lat mieściła się polska baza wojskowa w Afganistanie. Od ponad 9 lat mieszka z rodziną w Łodzi.
“Towarzyszy nam atmosfera głębokiej niepewności i szoku. Absolutnie nie spodziewaliśmy się tej nagłej lawiny tragicznych wydarzeń w kraju. Chwilowo wojny nie ma. Moi rodzice i najstarszy brat w Ghazni oraz dwaj bracia mieszkający w Kabulu wydają się być względnie bezpieczni. Przynajmniej na razie. Nie dochodzi do aktów przemocy w ich najbliższym otoczeniu, choć nikt w Afganistanie nie ma wątpliwości, że element przemocy i represji był i jest wpisany w rządy talibów.
Mój brat pracował w banku bazy wojskowej w Ghazni i rozliczał pensje afgańskich żołnierzy. Kilka miesięcy temu, kiedy talibowie zabili jego kolegę z pracy za rzekomą współpracę z wrogiem, postanowił uciekać. Nie może jednak liczyć na ewakuację na Zachód, ponieważ nie współpracował bezpośrednio z Amerykanami i siłami koalicyjnymi. Aktualnie Afgańczycy przestali chodzić do pracy, boją się. Szkoły i urzędy są częściowo zamknięte. Afganistanu, który znaliśmy już nie ma. Kraj znalazł się w próżni i z niepokojem czekamy, co się z tej próżni wyłoni. Pomimo pokojowych obietnic talibów wygłoszonych podczas ich pierwszej konferencji prasowej, w kraju panuje panika. Padły zapewnienia, że wybaczają oni wszystkim współpracującym w poprzednim systemem władzy. Kobiety owszem, będę mogły uczestniczyć w życiu społecznym, ale tylko „w granicach prawa islamskiego”, cokolwiek to znaczy…”
Mirza Khan Sabawoon, doktorant na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i były sekretarz gabinetu w Ghazni:
“Strach jest obezwładniający. W pierwszych dniach po przejęciu władzy przez talibów niemal nie miałem kontaktu z rodziną. Nareszcie po wielu próbach udało mi się skontaktować z siostrą. Jeszcze kilka tygodni temu była nauczycielką 12-klasistów. Jej przyszłość, podobnie jak wielu innych Afganek pracujących w sektorze publicznym – w administracji czy szkolnictwie, jest szczególnie niepewna. Z relacji mojej siostry wiem, że straciła pracę, ponieważ talibowie zabronili edukacji dziewcząt powyżej 6 klasy szkoły podstawowej. Dodatkowo przeszukują domy i tropią ludzi, którzy mogli współpracować z poprzednim systemem. Przyszłość stoi pod znakiem zapytania, ale przeczucia ludzi, z którymi rozmawiałem są jednoznaczne (…)
W tych okolicznościach odżywają najgorsze wspomnienia. Nigdy nie zapomnę, jak jako młody chłopak byłem świadkiem publicznych egzekucji w tym kary śmierci przez powieszenie, kamienowanie w drodze do szkoły. Wciąż mam przed sobą wizję obcinanych rąk (kara za kradzież), twarzy pomalowanych na czarno i wystawionych na publiczne potępienie (kara za oglądanie telewizji) czy chłostania kobiet (kara za „niemoralne” prowadzenie się). Teraz już jestem dorosłym facetem, ale wciąż nie mogę wymazać z pamięci tych traumatycznych obrazów. Po obejrzeniu tych zdjęć z zachodniej prowincji Herat, która upadła w wyniku działań talibów, obrazy z przeszłości zaczęły nawiedzać mnie ponownie. 20 lat walczyliśmy o swoją tożsamość, ale wszystko się skończyło. Nie wierzę w przemianę talibów. Nie zapominajmy, że w latach 90-tych ich zamiary i metody były również zawoalowane. Nie dajmy się zwieść.”
Mieszkający w Londynie Afgańczyk Naqib Rahmani opisuje sytuację następująco:
“Sytuacja w Afganistanie jest głęboko niepokojąca z kilku powodów. Po pierwsze, zalewa mnie żal i frustracja, że ostatnie 20 lat zostało bezpowrotnie straconych, a historia polityczna Afganistanu zatoczyła beznadziejny krąg. Talibowie po raz kolejny znaleźli się u władzy. Po drugie, przerażające jest to, że Zachód umywa ręce od odpowiedzialności za wywołany przez nich kryzys, a winą obarcza dziś naród afgański. Jednak najtrudniejsza do zniesienia jest świadomość, że śmierć tysięcy ludzi – Afgańczyków i cudzoziemców, cywilów i żołnierzy oddanych idei stabilizacji i odbudowy kraju, poszły na marne. Jeśli Zachód nie zamierzał stanąć po stronie narodu afgańskiego w walce z reżimem talibów, to dlaczego nie wyjaśnił tego od samego początku? Uratowałoby to tysiące istnień! Światełkiem w tunelu, za które jestem wdzięczny wydaje się fakt, iż w wielu miastach doszło do pokojowego przekazania władzy, dzięki czemu ofiary zostały ograniczone do minimum. Ponadto wydaje się, że talibowie stali się nieco bardziej „nowocześni” w swoim podejściu i do tej pory nie wprowadzili prawa ograniczającego wolność mieszkańców – zwłaszcza kobiet. Oczywiście to, czy trend ten będzie kontynuowany, jest główną bolączką wielu Afgańczyków. Trzeba jednak otwarcie przyznać, że talibowie poczynili postępy. Ich modus operandi uległ zmianie. Ewoluowali od surowych wieśniaków jeżdżących na rowerach do czystych, wykształconych mężczyzn podróżujących pierwszą klasą. Ten nowy „wykształcony” talib może być jednak jeszcze bardziej przerażający. Ludzie kwestionują ich obecne podejście i pytają: czy jest to jedynie sztuczka w celu uzyskania lokalnego i międzynarodowego wsparcia. Gdy zaś ich legitymacja zostanie ugruntowana, pokażą swoją prawdziwą twarz. Bez względu na pozory, jakie stwarzają, samo słowo „talibowie” budzi strach, a blizny po ich sześcioletnim reżimie są wciąż świeże. W rezultacie większość Afgańczyków jest sceptyczna, a niektórzy przygotowują się do walki, która mogłaby popchnąć kraj w kierunku wojny domowej. Nie ulega wątpliwości, że byłaby to kolejna krwawa karta w historii kraju (…)
W Afganistanie dochodzi do masowego drenażu mózgów. Zachód opuścił kraj zabierając ze sobą elity. Obecnie sytuacja wydaje się być względnie stabilna. Jedni są szczęśliwi widząc klęskę skorumpowanego rządu – rządu znanego jako jeden z najbardziej skorumpowanych na świecie, inni cieszą się z pokojowego transferu władzy. Wszyscy jednak z niepokojem obserwują rozwój wydarzeń i kolejne kroki talibów.”
Czy Afgańczycy nie chcieli walczyć o swój kraj?
Świat błyskawicznie obiegło nagranie przedstawiające talibów, którzy wtargnęli do pałacu prezydenckiego kilka godzin po ucieczce prezydenta Aszrafa Ghaniego. Bardzo wiele miast i wsi poddało się talibom niemalże bez walki. Z czego wynikał niekwestionowany sukces rebeliantów? Czy Afgańczycy rzeczywiście nie chcieli walczyć o swój kraj?
W wielu prowincjach od tygodni prowadzone były negocjacje, próby przekupstwa, zastraszania czy zaskarbienia zaufania lokalnych władz i starszyzny plemiennej. Nieprzecenioną rolę odegrały tu więzi klanowe i plemienne, na których od pokoleń opiera się system społeczno-polityczny współczesnego Afganistanu. Jak to się stało, że znacznie liczebniejsza armia afgańska (blisko 300 tysięcy zawodowych żołnierzy) nie zdołała obronić ojczyzny przed prawie trzykrotnie mniejszym atakiem talibów?
Odpowiedzi jest kilka. Po pierwsze, chorobą od lat toczącą afgańskie wojsko są niskie morale, słabość przywództwa i kryzys legitymacji. Ani wojsku, ani rządowi afgańskiemu nie udało się zaskarbić sobie zaufania rodaków. Prezydent i jego najbliżsi doradcy nazywani byli „trzyosobową republiką”. Tworzyli ją Ghani, jego doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Hamdullah Mohib i szef prezydenckiego biura administracyjnego Fazal Mahmood Fazli. Wszyscy spędzili większość życia za granicą i, podobnie jak wielu starszych urzędników, posiadają drugi paszport. Niektórzy politycy wywodzący się ze środowisk prezydenta Ghaniego nie posługują się biegle żadnym z dwóch oficjalnych języków Afganistanu – dari i paszto. Co więcej, jak twierdzi irański dziennikarz i niekwestionowany autorytet i znawca polityki afgańskiej Mohammad Hossein Jafarian, w rządzie Aszrafa Ghaniego nie – Pasztunowie mieli zdecydowanie mniejsze szanse na awans w szeregach. Stanowili oni znaczną część armii. Podczas kadencji Ghaniego z biura prezydenta wyciekła kontrowersyjna dyrektywa, aby uniemożliwiać awans zdobywającym lepsze wykształcenie obywatelom pochodzenia uzbeckiego, tadżyckiego czy hazarskiego.
Dlaczego mamy ryzykować życiem, narażać nasze rodziny, bronić statusu quo w postaci skorumpowanegorządu, który nie dość, że nas nie reprezentuje, to jeszcze dyskryminuje?
Zdaniem Enayata Najafizada, założyciela kabulskiego think-tanku Institute of War and Peace Studies: “kluczowa jest tutajkwestia legitymizacji władzy. Rząd musi mieć także po swojej stronie ludzi, społeczeństwo. A ta komunikacja zawodzi od wielu lat. Nastąpił rozdźwięk między rządem a narodem afgańskim”. Zauważył także, że wybory prezydenckie, które zapewniły Ghaniemu drugą kadencję w 2020 roku, były skażone korupcją, co zostało zręcznie wykorzystane przez talibską machinę propagandową. Amerykanie twierdzą dziś, że siły Afganistanu miały możliwości, ale zabrakło im woli walki. W całym kraju żołnierze, policja, urzędnicy z prowincji i wsi oraz obywatele powiedzieli, że nie będą walczyć w obronie rządu Ghaniego. Ci, którzy walczą, w tym lokalne milicje, mówili, że bronią swoich rodzin i mienia oraz zabezpieczają przyszłość swoich dzieci, ponieważ nie mogą liczyć na jakąkolwiek pomoc ze strony rządu.
Inną chorobą toczącą armię afgańską jest szalejąca korupcja. Weźmy przypadek z prowincji Helmand, gdzie dowódca otrzymywał wynagrodzenie i wyposażenie dla pięciuset żołnierzy — broń, ubrania, sprzęt medyczny i amunicję. W rzeczywistości dowódca ten miał pod swoją opieką jedynie stu ludzi. Reszta została przywłaszczona lub sprzedana. Skorzystali na tym talibowie. W ten sposób od lat funkcjonowała armia niewidzialnych żołnierzy, ludzi, którym regularnie wypłacano żołd, a którzy nie istnieli. Szacuje się, że talibom udało się przejąć blisko 70% całego sprzętu wojskowego, który pozostawili w kraju Amerykanie łącznie ze śmigłowcami Black Hawk. Według Weedy Mehran, specjalistki ds. konfliktów na Uniwersytecie Exeter odejście wojsk koalicyjnych, a zwłaszcza ich “nocne zniknięcie” z bazy lotniczej Bagram, amerykańskiego centrum operacyjnego w Afganistanie, było ogromnym ciosem w morale sił bezpieczeństwa.
“Kabul dość nieprecyzyjnie określił, w jaki sposób zamierza zarządzać wojną i odeprzeć atak talibów. Ten brak jasności w połączeniu z rozdrobnieniem politycznym doprowadziły do spekulacji i braku woli politycznej do walki z rebeliantami, szczególnie na północy i zachodzie, wśród niepasztuńskiej większości.” – podsumowuje Mehran.
“Policjant z Kandaharu tuż po tym, jak upadło to miasto, powiedział mi, że rozkaz szedł z góry i był jasny: zostawcie mundury i jedźcie do rodzin. Co miał zrobić? Wyjść sam przed posterunek i naparzać się z talibami? Oczekiwanie od szeregowych funkcjonariuszy, że staną się mięsem armatnim, albo od mieszkańców, że ruszą z widłami na talibów, jest kompletnym absurdem” – relacjonuje dziennikarka Jagoda Grondecka.
Warto pamiętać, że nie wszystkie jednostki wojskowe zdezerterowały. Wiele z nich próbowało się bronić, choć kończyła im się żywność i amunicja. Apelowali o wsparcie. Jeśli go nie otrzymają, będą musieli uciekać – mówili.
Położony mniej więcej godzinę jazdy samochodem na północ od stołecznego Kabulu Bagram to zarówno więzienie, jak i była główna amerykańska baza wojskowa. Na jej terenie przetrzymywano łącznie około 5 tys. osób. Ludzie, którzy tam trafiali byli wyjęci spod prawa, torturowani, przetrzymywani bez wyroków. Wobec więźniów stosowano także przemoc seksualną.
Podczas ofensywy talibów świat obiegła porażająca wiadomość o otwarciu cieszącego się złą sławą, największego więzienia Pul-eCharkhi znajdującego się na przedmieściach Kabulu. Dawniej dom dla ponad 9000 więźniów – według danych Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża – rozmieszczonych w 11 blokach, Pul-eCharkhi było więzieniem o największej przepustowości w Afganistanie, często z kilkunastoma osobami stłoczonymi w małej celi. Więzienie, które powstało w latach 80., stało się symbolem tortur i egzekucji. Później, w 2009 roku, Stany Zjednoczone przeniosły tam około 250 więźniów z obozu przetrzymywania w Guantanamo Bay. Ale 15 sierpnia pojawił się materiał filmowy Mashal Afghan News – pro-talibańskiego nadawcy – rzekomo pokazujący bojowników otaczających więzienie i uwalniających jego więźniów, w tym bojowników ISIS i Al-Qāʿidy. Talibscy strażnicy zaprzeczają, jakoby grupa kiedykolwiek uwolniła więźniów, mówiąc, że to były rząd afgański „opuścił teren więzienia i otworzył drzwi”, kiedy talibowie przejmowali kontrolę nad Kabulem. W sierpniu 2020 r. Hekmatullah Hekmat, lat 25, uzyskał z rąk rządu afgańskiego amnestię. Był to warunek wstępny postawiony przez talibów przed rozpoczęciem negocjacji. W tym czasie amnestii doczekał się także 33-letni Qudratullah Nazim, który uciekiły tym samym przed wyrokiem śmierci wydanym przez rząd ówczesnego prezydenta Ashrafa Ghaniego.
Chaos spowodowany natarciem talibów sprawił, że tysiące więźniów zostało uwolnionych lub zbiegło, w tym bojownicy Państwa Islamskiego. Zgodnie z doniesieniami dziennikarki Jagody Grondeckiej: Ci ludzie po prostu zbiegli z więzienia i do dzisiaj nie wiadomo, gdzie są i czy nie przyłączą się z powrotem do swoich matczynych organizacji.
“Wyprzedziliśmy Zachód”
Rzecznik talibów Zabullah Mudżahid podczas pierwszej konferencji prasowej po zajęciu Kabulu: “To moment wielkiej dumy dla całego narodu. Po dwudziestu latach walki w końcu uwolniliśmy nasz kraj wypędzając cudzoziemców.”
Przyszłość, która rysuje się na podstawie minionej konferencji można skwitować lakonicznie: Wolne media, ale tylko po myśli rządzących; kobiety “aktywne”, ale wyłącznie w stosownych ramach szariatu definiowanych przez talibów.
ONZ ostrzega, że ⅓ mieszkańców Afganistanu grozi głód. Kraj stoi na granicy kryzysu humanitarnego i załamania gospodarki. Pieniądze ze Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników z NATO skończyły się, podobnie jak finansowanie z Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Korespondent “Tygodnika Powszechnego” Paweł Pieniążek: “drastyczna zmiana społecznego krajobrazu Kabulu. Różnice w strojach, zniknęły dżinsy, t-shirty, koszule, mężczyźni zaczęli zapuszczać brody. Zamknięto salony barberskie, kobiety nie mają już wstępu na Uniwersytet w Kabulu, a dziewczynki do szkół średnich. Kierowcy wyłączający muzykę w samochodzie. Zmiany w prawie jeszcze nie nastąpiły, ludźmi powoduje strach i na wszelki wypadek ograniczają ryzyko narażenia się nowej władzy.
Te Afganki, które przez ostatnie 20 lat cieszyły się względną wolnością i brały czynny udział w życiu publicznym, z całą mocą odrzucają dzisiaj tezę o metamorfozie talibów w podejściu do ich praw. Zdaniem 40-letniej afgańskiej aktywistki z Kabulu: “reforma Talibanu nie jest tak naprawdę możliwa. Podstawą ich ideologii jest przecież fundamentalizm, który objawia się szczególnie w stosunku do kobiet”. Salima Mazari, jedna z trzech kobiet zarządzających wilajetami[1] w Afganistanie również jest przekonana, że pod rządami talibów: „miejsca dla kobiet nie będzie”. Kobiety sukcesywnie znikają z krajobrazu Afganistanu, nawet tego miejskiego. Według Marari: „wszystkie uwięzione są w swoich domach”. O swoje bezpieczeństwo i kariery mają prawo obawiać się także afgańskie sportsmenki. Sport, który niegdyś był dla nich narzędziem emancypacji, teraz może okazać się przekleństwem.
Rządy talibów w latach 1996-2001 podporządkowały sobie i na długo straumatyzowały społeczeństwo afgańskie. Każdy bez wyjątku był wówczas świadkiem ultrakonserwatywnej i nieprzystającej do współczesności wykładni islamu, na którą cynicznie powoływali się rządzący.
Ofiar opresyjnego systemu było wiele, między innymi były to kobiety, które straciły prawo do nauki, pracy czy samodzielnego przemieszczania się. Obowiązkowa była obecność męskiego opiekuna towarzyszącego kobiecie w miejscach publicznych. Wówczas przymusowym strojem kobiety stała się burka.
Po zamachach na World Trade Centre w 2001 roku pod pretekstem walki z terroryzmem siły amerykańskie sprzymierzone z wojskami NATO (w tym również Polska) zaatakowały Afganistan pozbawiając władzy talibów.
Pomimo, że krytycznie oceniam okupację Afganistanu muszę przyznać, że sytuacja kobiet w ciągu ostatnich 20 lat uległa diametralnej poprawie. Jest to jednak przede wszystkim zasługa samych Afganek i Afgańczyków. Stało się to możliwe także dzięki wspólnym wysiłkom organizacji pozarządowych oraz wsparciu finansowemu płynącemu z zagranicy. Część Afganek w końcu doczekała się należnej im roli w życiu publicznym ich kraju. Piastowały stanowiska polityczne zarówno na szczeblu lokalnym, jak i krajowym oraz pracowały w policji czy siłach bezpieczeństwa. W 2003 roku nowy rząd ratyfikował Konwencję w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet, która wymaga od państw włączenia zapisu o równości płci do prawa krajowego. Konstytucja Afganistanu z 2004 roku stanowi, że „obywatele Afganistanu, mężczyźni i kobiety, mają równe prawa i obowiązki wobec prawa”. W międzyczasie wprowadzono ustawę z 2009 roku, która miała chronić kobiety przed zawieranymi w wieku nieletnim, przymusowymi małżeństwami oraz przemocą. Human Rights Watch, odnotowało wzrost liczby śledztw i, w mniejszym stopniu, wyroków skazujących za brutalne przestępstwa przeciwko kobietom i dziewczętom. Dodatkowo, UNICEF donosi o 3,7 milionach afgańskich dzieci, które nie uczęszczają do szkoły, z których około 60% to dziewczynki.
– “Jedna wykształcona kobieta w Afganistanie zmienia życie setek kolejnych. Dziewczynki mogą się uczyć jedynie na zajęciach prowadzonych przez nauczycielkę, kobiety nie mogą odbyć wizyty lekarskiej w gabinecie prowadzonym przez mężczyznę. Jeżeli zabraknie pracownic przekazujących swoje umiejętności kolejnym pokoleniom, kobiety znikną, zamknięte w domach i pozbawione pomocy. Będziemy świadkami całkowitego wykluczenia ich z życia społecznego” – mówi Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej.
Warto jednak pamiętać, że dziesięć lat temu podjęto wysiłki (ostatecznie nieskuteczne) na rzecz zmniejszenia liczby mandatów parlamentarnych dedykowanych kobietom. W 2015 roku tłum zlinczował na śmierć Farchundę Malikzadę po tym, jak została fałszywie oskarżona o spalenie Koranu. Stanowi to bolesny dowód na to, że stosunek do kobiet pozostał w dużej mierze niezmieniony nawet po 15 latach zachodniego nadzoru i miliardach dolarów przeznaczonych na programy prospołeczne i prokobiece.
Zdaniem Marufa zapewnieniom talibów absolutnie nie można ufać:
“Ich słowa rozmijają się z rzeczywistością. Podczas ostatniej konferencji prasowej rzecznik Zabihullah Mudżahid podkreślał, że talibowie wybaczyli wszystkim współpracującym z poprzednim reżimem. Tymczasem wciąż słyszymy o aktach przemocy i kolejnych ofiarach. W ostatnich dniach talibowie zamordowali dwóch afgańskich komendantów policji. Ponadto regularnie docierają do mnie informacje, że kobietom zabrania się powrotu do pracy ze względu na ich rzekome bezpieczeństwo i nawołuje do wysyłania mężczyzn na ich miejsce”.
W tym tygodniu Michelle Bachelet, wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka, zgłosiła szereg naruszeń praw człowieka popełnionych przez talibów od czasu przejęcia kraju, w tym doraźne egzekucje cywilów i członków sił bezpieczeństwa. Dodała, że sposób, w jaki talibowie traktują kobiety, będzie papierkiem lakmusowym tego w jakim kierunku zmierza “nowy” Afganistan.
„Talibowie zwyczajnie oszukują, aby zdobyć uznanie na arenie międzynarodowej. Gdy tylko je zdobędą, po raz kolejny ustanowią dyktaturę i będzie to czas, kiedy ujawnią swoje prawdziwe oblicze, a my powrócimy do mrocznej przeszłości. Jeśli społeczność międzynarodowa całkowicie wycofa się z Afganistanu, kraj i jego kobiety zostaną ponownie zapomniane.” – powiedziała była minister obrony Munera Yousufzada.
Pomimo usilnych prób ocieplania wizerunku łącznie z publikowaniem w mediach społecznościowych zdjęć bojowników na siłowni, w lunaparku czy jedzących lody, 24 sierpnia talibowie oficjalnie zakazali słuchania muzyki w miejscach publicznych.
Na podstawie rozmowy Agnieszki Pikulickiej-Wilczewskiej oraz Pawła Pieniążka z Nuruddinem Turabim dowiadujemy się, że “obcinanie rąk to wymóg społeczny, a ludzie tego oczekują. Sprawi, że kraj będzie bardziej bezpieczny”. W Heracie zostało powieszonych publicznie 4 mężczyzn oskarżonych o porwanie. Kolejne doniesienia z Afganistanu rozwiewają wszelkie żywione jeszcze do niedawna nadzieje. Wspaniałomyślna metamorfoza talibów podobnie jak zmiany w ich podejściu do kobiet są fikcją.
Talibowie żądają od rodzin wydania im niezamężnych córek. Choć twierdzą, że Afganki będą mogły się uczyć, pracować, oczywiście w stosownym odzieniu i odseparowane od mężczyzn w miejscu nauki czy pracy, rzeczywistość jest inna. Kobiety pojawiające się w pracy odsyła się do domu “dla ich własnego dobra”.
W ostatnim czasie ministerstwo kobiet przemianowano na Ministerstwo Modlitwy, Przewodnictwa oraz Popierania Cnoty i Zapobiegania Niemoralności.
Kobiety, które są wykładowcami i studentkami afgańskich uniwersytetów publicznych coraz bardziej obawiają się, że talibowie nigdy nie pozwolą im wrócić do szkoły, a profesorowie masowo rezygnują ze stanowisk usilnie próbując opuścić kraj. Według szacunków wykładowców, którzy rozmawiali z “The Times”, ponad połowa profesorów w kraju albo porzuciła pracę, albo deklaruje, że to zrobi. Uniwersytet w Kabulu, najważniejsza publiczna uczelnia w kraju, ucierpiał szczególnie, tracąc w ostatnich dniach jedną czwartą swoich wykładowców. Powód? Dwa tygodnie temu talibowie zaczęli zastępować dotychczasowe kierownictwo na głównych uniwersytetach w Afganistanie.
Ich wybór na Uniwersytecie w Kabulu, najważniejszej uczelni publicznej w kraju, wywołał szczególne oburzenie. Nowym kanclerzem został Mohammad Ashraf Ghairat, 34-letni wielbiciel ruchu, który był szeroko krytykowany w kręgach akademickich i w mediach społecznościowych jako niewykwalifikowany i mający niepokojące poglądy na temat praw kobiet. W symbolicznym akcie oporu związek nauczycieli Afganistanu wysłał w zeszłym tygodniu list do rządu, żądając odwołania nominacji pana Ghairata. To oburzenie nasiliło się w poniedziałek, kiedy w poście na Twitterze pan Ghairat, stwierdził, że kobiety nie będą mogły wrócić na Uniwersytet w Kabulu, dopóki nie zostanie ustanowione „prawdziwe środowisko islamskie”. The Times nie był w stanie zweryfikować, czy konto było prowadzone przez kanclerza lub przedstawiciela z jego biura, jednak nie ulega wątpliwości, że oświadczenie to było echem wcześniejszych wypowiedzi przywódców talibów, w których podkreślano, że kobiety ostatecznie będą mogły wrócić na zajęcia dopiero po ustanowieniu bezpiecznego i islamskiego środowiska, w tym klas segregacyjnych.
Niektóre żeńskie członkinie personelu, które przez ostatnie dwie dekady pracowały we względnej wolności, wycofały się, kwestionując ideę, zgodnie z którą to talibowie mieliby monopol na definiowanie wiary muzułmańskiej obawiając się jednocześnie, że prawdziwym zamiarem talibów jest trzymanie kobiet z dala od edukacji, tak jak miało to miejsce w latach 90-tych. „W tym świętym miejscu nie było nic niemuzułmańskiego”, powiedziała jedna z wykładowczyń, ze strachu przed odwetem prosząc o anonimowość, podobnie jak kilka innych, z którymi rozmawiał “The New York Times”. „Prezydenci, nauczyciele, inżynierowie, a nawet mułłowie są tu szkoleni i obdarowani społeczeństwem, a Uniwersytet w Kabulu jest domem narodu Afganistanu” – powiedziała.
Tymczasem rzecznik talibów, Zabihullah Mujahid, określił post na Twitterze jako być może „własny osobisty pogląd pana Ghairata”. Nie dał jednak żadnych zapewnień, że kobiety będą mogły uczęszczać do pracy lub na zajęcia na uniwersytetach, mówiąc, że talibowie nadal pracują nad opracowaniem „bezpieczniejszego systemu transportu i środowiska, w którym studentki są chronione”.
Nie ma nadziei, cały system szkolnictwa wyższego się wali – powiedział Hamid Obaidi, były rzecznik Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego, który był także wykładowcą w Szkole Dziennikarstwa Uniwersytetu w Kabulu. Setki profesorów i studentów próbowało wydostać się z Afganistanu. Wielu kontaktowało się z zagranicznymi organizacjami, z którymi byli w przeszłości związani i błagało o sfinansowanie ich ewakuacji.
Obietnice utworzenia rządu, w którym uczestniczyłyby kobiety nie zostały dotrzymane. Przywódcy talibów niedawno powołali do życia gabinet złożony z samych mężczyzn.
Na kluczowe stanowisko ministra spraw wewnętrznych został mianowany Sirajuddin Haqqani, który znajduje się na liście najbardziej poszukiwanych przez FBI, za jego głowę wyznaczono nagrodę w wysokości 5 milionów dolarów. Niektóre źródła twierdzą, że nadal przetrzymuje co najmniej jednego amerykańskiego zakładnika. Haqqani stał na czele budzącej postrach grupy przestępczej, której przypisuje się odpowiedzialność za liczne porwania i zabójstwa.
Afgańscy dziennikarze i użytkownicy mediów społecznościowych, zwłaszcza kobiety, obawiają się, że zostaną ukarani za działalność opozycyjną w sieci. Facebook, Twitter i Linkedin ogłosiły, że podejmują kroki w celu zabezpieczenia kont afgańskich.
Facebook uruchomił nową funkcję bezpieczeństwa, która zabezpiecza konta afgańskich użytkowników, jednocześnie tymczasowo usuwając możliwość wyszukiwania i przeglądania list ich znajomych w kraju. W piątek AFP News podała, że afgańska influencerka Sadiqa Madadga, niedawno usunęła swoje konta w mediach społecznościowych informując setki tysięcy obserwujących na TikToku i Instagramie, że obserwowanie jej „nie jest już bezpieczne”.
Lęk przed powrotem ultrakonserwatywnego prawa jest powszechny. W latach 1996-2001 talibowie nie pozwalali dziewczętom chodzić do szkoły, zakazywali rozrywek i stosowali nieludzkie kary, takie jak ukamienowanie. Teraz afgańscy użytkownicy mediów społecznościowych obawiają się, że ich internetowa działalność może przysporzyć im problemów.
„Nie lubię wyrażać swojego bólu w Internecie, ale mam tego dość. Moje serce jest w kawałkach, gdy patrzę na ziemię, moją ojczyznę, która powoli niszczeje na moich oczach” – napisała Madadga, po czym szybko usunęła konta, które do niedawna decydowały o jej sukcesie w karierze.
Choć z ulic miast zniknęła przestępczość, zniknęły także kolory, kobiety i resztki wolności.
W Afganistanie zakończyła się wojna domowa. Nastąpiła demobilizacja wojowników należących do różnych, często niesprzymierzonych ze sobą frakcji. Wielu zadaje sobie dziś pytanie: czy przepędzenie Amerykanów było jedynym celem bojowników? Talibowie są wciąż podzieleni, rozdźwięk ideowy widać choćby na przykładzie prowincji Chorasan i starożytnej Buchary. Miejsce to słynie z zamachów, których ostrze skierowane jest przeciwko afgańskim szyitom zwanym Hazarami. Dzięki staraniom bojowników tzw. Państwa Islamskiego, Kabul nie przestaje płonąć, a talibowie usiłują uporać się z kolejnym zagrożeniem dla ich niepodzielnej władzy. Panuje powszechny strach, krajobraz dużych miast zmienił się nie do poznania. Choć z ulic miast zniknęła przestępczość, zniknęły także muzyka, kolory, kobiety i resztki wolności.
[1] Jednostka podziału administracyjnego w krajach muzułmańskich; prowincja.
Bibliografia:
- Komentarz Jagody Grondeckiej dla SalamLab, https://www.facebook.com/SalamLabPL/videos/863525754578175/, (16.08.2021)
- Komentarz Ambasadora Krzysztofa Płomińskiego RP w Afganistanie, https://www.facebook.com/krzysztof.plominski.1/posts/10158774271214209, (17.08.2021)
- Komentarz dr Beaty Górki-Winter dla “Podróż bez paszportu”, https://spoti.fi/3gd17u9, (17.08.2021)
- Komentarz dr Ludwiki Włodek dla SalamLab, https://www.facebook.com/SalamLabPL/videos/377131953846027, (19.08.2021)
- Komentarz Pawła Pieniążka dla TOK FM, https://audycje.tokfm.pl/podcast/112213,-Tam-sie-zradykalizowali-teraz-byli-wiezniowie-wracaja-dzis-jako-przedstawiciele-wladzy-korespondencja-z-Bagramu-Afganistan(29.09.2021)
- Komentarz Agnieszki Pikulickiej-Wilczewskiej, https://audycje.tokfm.pl/podcast/112266,Obcinanie-rak-wroci-do-Afganistanu-Talibowie-twierdza-ze-ludzie-tego-oczekuja, (30.09.2021)
- Rosenberg, Scenes From Kabul as Taliban Tightens Control, https://www.nytimes.com/live/2021/08/17/world/kabul-afghanistan-video-photos, (17.08.2021)
- Engelbrecht, S. Hassan, At Afghan Universities, Increasing Fear That Women Will Never Be Allowed Back, https://www.nytimes.com/2021/09/27/world/asia/taliban-women-kabul-university.html, (04.10.2021)
- Massey, The War We Forgot To End: Why Are We Still in Afghanistan?, https://inthesetimes.com/article/its-time-to-put-an-end-to-us-occupation-of-afghanistan, (11.07.2016)
- As Taliban returns, Afghan influencers go dark on social media, https://www.aljazeera.com/news/2021/8/20/afghanistan-social-media-influencers-taliban-instagram-youtube, (20.08.2021)
- Towey, Facebook launched a safety feature to protect Afghan users amid fears that the Taliban is tracking opposition on social media, https://www.businessinsider.com/how-to-delete-facebook-safety-feature-protect-afghanistan-users-taliban-2021-8?IR=T, (20.08.2021)
- Taliban Name A Caretaker Cabinet That Pays Homage To The Old Guard, https://www.npr.org/2021/09/07/1034800212/taliban-government-cabinet-announcement?t=1634589802430, (07.09.2021)
- Taliban Name Their Deputy Ministers, Doubling Down On An All-Male Team, https://www.npr.org/2021/09/21/1039232797/taliban-women-all-male-government-cabinet-ministers?t=1634262673926, (21.09.2021)
- Fox, Afghanistan is now one of very few countries with no women in top government ranks, https://edition.cnn.com/2021/09/09/asia/taliban-government-women-global-comparison-intl/index.html, (10.09.2021)
- Wiśniowska, Dramatyczna sytuacja sportsmenek z Afganistanu. „Talibowie mnie zabiją. Nie lubią kobiet takich jak ja”, https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,163229,27464219,dramatyczna-sytuacja-sportsmenek-z-afganistanu-talibowie-mnie.html?utm_source=mail&utm_medium=newsletter&utm_campaign=wieczorny&NLID=9c9b91403a1a53af966d50e44d24552c974b4ba7f8c9935c61d24db15eec0f6b, (17.08.2021)
- These Female Afghan Politicians Are Risking Everything For Their Homeland, https://www.npr.org/2021/08/18/1029014825/afghan-women-politicians-taliban-resistance, (18.08.2021)
- O’Malley, Race still on to save lives, careers of Afghan academics, https://www.universityworldnews.com/post.php?story=20210825174712995, (28.08.2021)
- Pal, Taliban replaces women’s ministry with ministry of virtue and vice, https://www.reuters.com/world/asia-pacific/taliban-replaces-womens-ministry-with-ministry-virtue-vice-2021-09-17/, (17.09.2021)
- Pal, EXCLUSIVE Afghan women should not work alongside men, senior Taliban figure says, https://www.reuters.com/world/asia-pacific/exclusive-afghan-women-should-not-work-alongside-men-senior-taliban-figure-says-2021-09-13/, (13.09.2021)
- UN Human Rights Chief urges action to prevent calamitous consequences for the people of Afghanistan,https://www.ohchr.org/EN/NewsEvents/Pages/DisplayNews.aspx?NewsID=27370&LangID=E, (10.08.2021)
- ‚Trip to Disney After This?’: Taliban Fighters Enjoy Ice-cream in Kabul, Twitter Asks What Next, https://www.news18.com/news/buzz/taliban-fighters-cool-it-with-ice-cream-in-kabul-twitter-asks-what-next-4102652.html, (19.08.2021)
- Roche, Taliban Leader Says Music Will Be Banned in Public Again in Afghanistan,https://www.newsweek.com/taliban-leader-says-music-banned-public-afghanistan-1623202, (26.08.2021)
- Afghanistan women’s rights are ‘red line’, UN rights chief tells States, https://news.un.org/en/story/2021/08/1098322, (24.08.2021)
- O’Donnel, In Taliban’s New Afghan Emirate, Women Are Invisible, https://foreignpolicy.com/2021/08/27/women-afghanistan-taliban-invisible-future/, (27.08.2021)
- Kazmin, B. Parkin, K. Manson, Low morale, no support and bad politics: why the Afghan army folded, https://www.ft.com/content/b1d2b06d-f938-4443-ba56-242f18da22c3, (15.08.2021)
- Pieniążek, Talibowie z afgańskiego Guantanamo, https://www.tygodnikpowszechny.pl/talibowiez-afganskiego-guantanamo-169124, (27.09.2021)
- Jawad, AFGHANISTAN A Nation of Minorities, https://minorityrights.org/wp-content/uploads/old-site-downloads/download-416-Afghanistan-A-Nation-of-Minorities.pdf, (1992)
- Council of Foreign Relations, The U.S. War in Afghanistan, https://www.cfr.org/timeline/us-war-afghanistan, (2021)
- Watson Institute For International And Public Affairs Brown University, Costs of War, https://watson.brown.edu/costsofwar/, (01.09.2021)
- Horowitz, The Taliban are sitting on $1 trillion worth of minerals the world desperately needs, https://edition.cnn.com/2021/08/18/business/afghanistan-lithium-rare-earths-mining/index.html, (19.08.2021)
- O’Toole, They aren’t listed, but make no mistake: The UN has sanctions on the Taliban, https://www.atlanticcouncil.org/blogs/new-atlanticist/they-arent-listed-but-make-no-mistake-the-un-has-sanctions-on-the-taliban/, (23.08.2021)
- Mehra LL.M, M. Wentworth, The Rise of the Taliban in Afghanistan: Regional Responses and Security Threats, https://icct.nl/publication/the-rise-of-the-taliban-in-afghanistan-regional-responses-and-security-threats/, (27.08.2021)
- Afghanistan: Who’s who in the Taliban leadership, https://www.bbc.com/news/world-asia-58235639, (07.09.2021)
- For Afghan Women, Taliban Stir Fears of Return to a Repressive Past, https://www.nytimes.com/2021/08/17/world/asia/afghanistan-women-taliban.html?auth=link-dismiss-google1tap, (17.08.2021)
Polecane książki o Afganistanie:
- Dalrymple, Powrót króla. Bitwa o Afganistan 1839-42
- Stewart, Między miejscami. Z psem przez Afganistan
- Nordberg, Chłopczyce z Kabulu. Za kulisami buntu obyczajowego w Afganistanie
- Procházková, Friszta. Opowieść kabulska
- Seierstad, Księgarz z Kabulu
Podziękowania dla: Maruf Ayoubi, Sabawoon Mirza, Naqib Rahmani, dr. Adel Ramadan oraz prof. Marek Dziekan za pomoc przy tworzeniu artykułu.
Autor zdjęcia: Majid Korang beheshti