W niniejszym artykule autor się kwestią narodowych powstań składających się na tzw. arabską Wiosnę Ludów i, poprzez porównanie ich do dwudziestowiecznych rewolucji, a w szczególności do rewolucji irańskiej, analizuje niektóre transformacje ustrojowe, które miały miejsce w następstwie protestów w krajach arabskich. Autor stawia pytanie czy możliwe będzie utrzymanie się zmian ustrojowych, które wystąpiły na skutek rewolucji w Tunezji i Egipcie, robi przegląd różnych sposobów przeprowadzania rewolucji, a także jakie zmiany pociąga za sobą transformacja wywołana rewolucją. Na koniec zajmuje się także tym jak postrzegane są rewolucje i ruchy rewolucyjne.
A więc, w jaki sposób dochodzi do rewolucji?
Jednym z czołowych teoretyków i praktyków sztuki rewolucji w dwudziestym wieku był Lenin. Zdefiniował on trzy czynniki mogące prowadzić do wybuchu rewolucji, tj. opór wobec władzy, zmobilizowana klasa społeczna (w odróżnieniu od partii politycznej lub tajnej organizacji) występująca w roli przywódcy ruchu oraz rozłam i rozprężenie w szeregach wroga.
Główną cechą ruchów rewolucyjnych w Tunezji i Egipcie był ich zasięg. Analogicznie do rewolucji irańskiej w latach 1978-1979, pokonano podziały klasowe, różnice religijne oraz odmienności występujące między miastem a wsią. Dobrze zorganizowane ruchy klasy pracującej miały decydujące znaczenie dla wypracowania bezpośrednich oraz długotrwałych relacji, które często leżą u podstaw mobilizacji społeczeństwa i decydują o powodzeniu ruchów rewolucyjnych. W przypadku Tunezji i Egiptu, mobilizacja określonych grup społecznych rozpoczęła się na długo przed wybuchem powstań i miała kluczowe znaczenie. Działalność studentów jest jednym z przykładów. Nie mam na myśli wszystkich młodych ludzi, ale wyłącznie studentów. W Iranie oraz Egipcie meczety służyły mobilizacji społeczeństwa. To tam wygłaszano rewolucyjne dyrektywy i przemówienia. W odróżnieniu od Iranu, gdzie świątynie stawały się punktami strategicznymi, meczety w Egipcie to źródła demonstracji.
Stopień w jakim rozłam wewnątrz reżimu uniemożliwia obalenie rewolucji zależy od charakteru prowadzonej polityki. To punkt, w którym moja analiza różni się od leninowskiej. Nie doszło do rozłamu wewnątrz monarchii irańskiej w latach 1978-1979. Niemniej jednak, rewolucja posuwała się naprzód dopóki nie spowodowała rozłamu w armii, który pozwolił siłom rewolucyjnym przejąć bazy wojskowe i arsenały w miastach. Uderzające w przypadku Iranu nie było podzielenie klasy rządzącej, ale wystąpienie jednego z czynników mogących prowadzić do rewolucji, tj. rozprężenia. Reżim Szacha wahał się pomiędzy krwawym zdławieniem rewolty, a stopniową liberalizacją polityki. To właśnie ciągłe zmiany nastawienia wobec rewolucjonistów pozwoliły na mobilizację i uspokojenie społeczeństwa oraz wpłynęły na wzrost poczucia, że powodzenie rewolucji jest możliwe do osiągnięcia.
W przypadku Libii rozprężenie było na porządku dziennym, np. urzędnicy zaczęli dezerterować, gdy tylko wybuchło powstanie. Dzięki koncentracji władzy i instytucji politycznych w rękach rodziny Kaddafiego, wspomniane rozprężenie nieprędko doprowadziło do zachwiania stabilnością reżimu oraz do użycia przemocy w celu stłumienia powstania. Inaczej stało się w Turcji i Egipcie. W podanych państwach rozłam oraz rozprężenie miały decydujące znaczenie dla wyniku rewolucji. W Tunezji wojsko poparło protestujących. Armia egipska, która jest o wiele potężniejsza od tunezyjskich szeregów i odgrywa ogromną rolę polityczną oraz ekonomiczną, ochraniała skrzydła powstańców, zmuszając Mubaraka do ustąpienia. Mimo to, struktury władzy pozostały nietknięte. To nie wróży dobrze rządom porewolucyjnym.
Rozłam może okazać się decydujący również w przypadku Jemenu. Należy jednak pamiętać, że gospodarka tego państwa opiera się na ropie naftowej. Tamtejsi eksporterzy monopolizują władzę oraz instytucje państwowe, a to zmniejsza ryzyko wystąpienia wszelkich podziałów.
Lenin nie wspominał o roli zewnętrznej interwencji w procesie rewolucji. Należy jednak wziąć pod uwagę okres, w którym wybuchły rewolucje rosyjskie, tj. pierwszą i drugą wojnę światową. Pozwala to zrozumieć, że dyktator rozważał wpływ obu wojen na ruchy rewolucyjne. W ciekawym tekście „Wojna i Rewolucja” Lenin poddał analizie rewolucję francuską. Oto jeden z fragmentów:: „Kiedy francuscy mieszczanie i chłopi zdetronizowali monarchę u schyłku XVIII w. w drodze rewolucji, to nikt nie miał wątpliwości, że rewolucjoniści zmienią oblicze autokratycznej, monarchistycznej, imperialistycznej i wciąż feudalnej Europy. Nieuniknioną konsekwencją polityki francuskich rewolucjonistów były wojny, podczas których wszystkie monarchie europejskie stworzyły koalicje przeciwko Francji”.
Lenin uznawał tą antyrewolucyjną wojnę za doskonałą okazję do podjęcia nowej strategii prowadzenia walki, dzięki której mobilizacja społeczeństwa mogła przyczynić się do wzrostu autorytetu władz. Strategie stworzone przez Napoleona są aktualne do dziś.
Jeśli przyjrzymy się wydarzeniom dwudziestego wieku, to prawdopodobnie nie znajdziemy bardziej znamiennego konfliktu od wojny między Irakiem a Iranem. Miała ona miejsce zaledwie rok po rewolucji w Iranie, która obaliła reżim Szacha. Wspomniana wojna przyniosła natychmiastowe rezultaty. Były one bliskie skutkom opisywanym przez Lenina. Wbrew oczekiwaniom Saddama Husajna i jego zachodnich sprzymierzeńców, władza została skonsolidowana w rękach reżimu irańskiego. W przypadku arabskiej Wiosny Ludów nie zaobserwowano otwartej wojny, ale brutalne tłumienie rewolucji z pomocą wojsk z zagranicy. Tak było w przypadku akcji w Bahrajnie, kiedy 4000 oddziałów z Arabii Saudyjskiej, należących do Sił Tarczy Półwyspu Arabskiego, wkroczyło na wyspę zamieszkałą zaledwie przez milion ludzi. Zagraniczne interwencje w większości pozostałych arabskich rewolucji miały mniej represyjny charakter, a ich głównym celem było dążenie do hegemonii w rozumieniu Antoniego Gramsciego.
Oznacza to, że starania o uzyskanie hegemonii miały miejsce o wiele częściej niż otwarta walka. Przykładem są potęgi europejskie oraz USA. Wspomniane państwa próbowały wpłynąć na wynik tunezyjskich wyborów poprzez „promocję demokracji” oraz inwestowanie milionów dolarów i euro w celu „wspierania” sił demokratycznych w walce o władzę.
Starania o uzyskanie hegemonii w Egipcie miały charakter czysto gospodarczy. Umiarkowana elita, która obecnie jest u władzy, prowadzi rozmowy, aby uzyskać pozwolenie na prowadzenie „inwestycji” w Egipcie przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy oraz rząd USA. Innymi słowy, rozmowy mają zapewnić, że spodziewana transformacja gospodarcza odpowiada modelowi neoliberalnego kapitalizmu nazywanego Konsensusem Waszyngtońskim.
Trudno zbadać przebieg podobnych interwencji w Jemenie. Najprawdopodobniej istnieją tam tajne organizacje o charakterze militarnym, które współpracują z USA oraz ich sojusznikami, a także jemeńską armią. Zaskakujący w przypadku Jemenu, Bahrajnu oraz, moim zdaniem, Syrii i Libii, jest stopień w jakim Arabia Saudyjska – najważniejszy klient USA w tamtym regionie –razem z Izraelem starała się przetrwać i próbowała zapobiec transformacjom, które nieudolnie blokowano w Tunezji oraz Egipcie. W Jemenie, Libii i Syrii Arabia Saudyjska bardzo szybko desygnowała, a następnie wspierała wybranych opozycyjnych kandydatów. Byli to ludzie od dawna obecni na scenie politycznej, z mniejszą lub większą ilością krwi na rękach, którzy nie stwarzali ryzyka zachwiania bezpieczeństwem w regionie. Warto pamiętać, że Arabia Saudyjska długo starała się narzucić własną oraz pod każdym względem konserwatywną wizję stosunków społecznych, gospodarczych i politycznych w regionie. Wspomnianą tendencję szczególnie odczuły te kraje, które znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie Arabii Saudyjskiej. Narzucanie konserwatywnej wizji odbywało się nie tylko poprzez przesyłanie znacznych sum pieniędzy podwładnym w niewyjaśnionych okolicznościach, ale także, jak zauważono w Bahrajnie i Libii, poprzez zabieganie o to, aby sojusznik Arabii Saudyjskiej – tj. USA – realizował założenia jej polityki.
Dotychczas omówiłem czynniki mające największy wpływ na rewolucję. Teraz przedstawię zmiany, które wywołują ruchy rewolucyjne. Zwolennicy idei marksistowskich, które zdominowały myślenie o rewolucji w dwudziestym wieku, zwykle uznają długotrwałe zmiany społeczne za najbardziej istotne. C.L.R James, wielki historyk karaibski i umiarkowany marksista, napisał: „Podczas rewolucji, kiedy gromadząca się od wieków masa czynników wybucha tak jak wulkan, to wszechobecne odłamki są jedynie chaosem i okazją do romantycznej interpretacji. Zmiana nadchodzi dopiero, gdy obserwator zauważy, że erupcję spowodowało określone podłoże”.
Podłoże wspomniane przez Jamesa to zależności między klasami społecznymi. Podobnie jak James, należy zdać sobie sprawę z walki o władzę właściwej dla kresu kolonializmu. W tej interpretacji czynniki strukturalne, które doprowadziły do rewolucji w krajach Środkowego Wschodu, odpowiadają klasycznym modelom. Jednym ze wspomnianych czynników jest ciągle pogłębiająca się przepaść pomiędzy coraz bardziej liczną klasą kapitalistów, która nie ukrywa swojego bogactwa, a grupą, którą socjolog Asef Bayat nazwał „biedną klasą średnią”.
To klasa osób wykształconych, które nie mogą się wzbogacić z powodu braku pracy dla wysoko wykwalifikowanych pracowników. Na zmiany strukturalne we wspomnianym zakresie należałoby czekać kilka pokoleń, a nawet wieków. Patrząc wstecz, można zauważyć, że rewolucje rosyjskie oraz rewolucja chińska miały decydujące znaczenie dla powstania klasy kapitalistów, która stała ramię w ramię z nieuczciwymi baronami żyjącymi w XIX wieku w USA. Te rewolucje przyniosły także trwałe przemiany w takich dziedzinach jak relacje między kobietami a mężczyznami oraz ustrój państwa.
Choć od rewolucji irańskiej minęło ponad 30 lat, to jej skutki na Bliskim Wschodzie są wciąż trudne do zauważenia. Można powiedzieć, że przyśpieszyła ona powstanie klasy burżuazyjnej i spowodowała wolną przemianę amerykańskich kapitalistów handlujących na bazarach w klasę hybrydową, która angażuje się w produkcję przemysłową. Wpływ rewolucji na relacje między kobietami a mężczyznami jest co najmniej niejednoznaczny. Rewolucja przyspieszyła rozwój kapitalizmu w miastach, dzięki czemu kobiety z niższych oraz średnich klas stały się częścią gospodarki. Mimo to, reżim znacznie ograniczył prawa kobiet. Wywołało to niezamierzony rezultat, tj. powstanie niewiarygodnie aktywnego ruchu kobiet, który cechuje innowacyjna i kreatywna zdolność do jednoczenia wbrew odmiennym poglądom.
Jest to charakterystyczne również dla krajów arabskich. Dostrzegamy relacje między kobietami a mężczyznami i obserwujemy ich przemiany. Zaskakująca jest rola jaką kobiety odegrały we wszystkich rewolucjach. Najlepszym przykładem jest Jemen, gdzie kobiety częściej organizowały demonstracje niż mężczyźni. Prawdopodobnie musi upłynąć wiele lat, aby można było stwierdzić, czy wspomniane ruchy rewolucyjne wpłynęły na podział społeczeństwa. Powstanie nowej elity politycznej jest kolejną z najwcześniejszych i najłatwiej zauważalnych zmian. To niewiarygodne w jakim stopniu społeczne, gospodarcze oraz polityczne elity starają się uspokoić arabskie ruchy rewolucyjne, dając im gwarancję, że nowe władze będą miały umiarkowany stosunek wobec spraw gospodarczych i politycznych z sąsiadami oraz światowymi potęgami.
Podana tendencja była zauważalna podczas prób utrzymania Ghannouchiego na stanowisku premiera Tunezji. Kolejnym przykładem jest przyłączenie się ogromnej ilości generałów i urzędników, którzy wcześniej popierali reżim, do opozycyjnych ugrupowań w Egipcie, Libii oraz Jemenie. Jest zbyt wcześnie na zmiany, ale powinny one nastąpić niedługo. Wybory oraz transformacje ustrojowe będą wskazówką. Odbiegając od zmian strukturalnych, moja opinia na temat tzw. „wszechobecnych odłamków” lub efemerycznej natury rewolucji różni się od zdania C.L.R Jamesa.
Jakie zmiany pod względem emocjonalnym przyniosły rewolucje?
Państwa autorytarne z powodzeniem wywołują uczucie bezsilności oraz strach wśród społeczeństwa, szczególnie gdy aparat policji jest dobrze rozwinięty. W Tunezji pod rządami Ben Alego na 40 osób przypadał jeden członek tajnej policji. W Egipcie, gdzie liczba funkcjonariuszy wynosiła 1,8 miliona, posterunki policji były miejscami, w których bezkarnie stosowano przemoc wobec każdego, kto okazywał jakikolwiek sprzeciw wobec polityki reżimu. Strach był tak ogromny, że rodzice obawiali się rozmawiać ze swoimi dziećmi o pewnych sprawach.
Mieszkańcy Homs (tzw. syryjskiego Stalingradu), Sfax, Tunisu, Kairu, Aleksandrii, Suezu, Damaszku, Daraa, Bahrajnu, Adenu, Sanaa, Suharu i Maskatu powtarzali, że przezwyciężyli strach. W miejscach, gdzie ruch rewolucyjny wprowadził zmiany w elicie politycznej, obserwowano to, co Elizabeth Wood trafnie nazwała „przywilejem skutecznego działania”.
Zmiany wywołuje świadomość, że mamy do czynienia z kolejną Wiosną Ludów oraz poczucie, że myśl rewolucyjna może dotrzeć do ogromnej rzeszy ludzi i znaleźć przystań w ludzkich sercach, domach, emocjach, ideach, na ulicach, na placach, w kawiarniach oraz meczetach, gdzie ludzie zbierają się przed demonstracją. Należy również pamiętać o chęci jednoczenia i poczuciu wspólnoty podczas rewolucji oraz o wierze, że wszystko jest możliwe. Wielu młodych ludzi, którzy protestowali w Iranie w 2009 roku, wie co oznacza przełamanie strachu, mimo, że w czasach rewolucji nie było ich jeszcze na świecie.
Jak pisał Aimé Césaire, jeden z wielkich poetów karaibskich: ”Człowiek od niedawna tworzy swoje dzieło. Musimy okiełznać wszelką przemoc wynikającą z ludzkich namiętności. Dla każdego znajdzie się miejsce, gdy zwyciężymy.”
Moment zwycięstwa dopiero nadejdzie. Ludzie wyjdą na ulice.
Tłumaczenie: Katarzyna Laprus i Aleksandra Kozłowska