Prezydent podpisał ustawę o Trybunale Konstytucyjnym w pierwszych godzinach poświątecznych a mógł w wigilię. Nie ustosunkował się do żadnej krytycznej opinii a było ich multum. Wzorem Gomułki i Gierka Prezydent wezwał do spokoju i nie niepokojenia zagranicy. Nie poczekał na opinię Komisji Weneckiej, do której pierwotną wersję ustawy, co prawda chyba tylko dla picu, bo bez czujnych 19 poprawek autorstwa p. Pawłowicz, przesłał Minister Waszczykowski.
Prezydent uznał sprawę TK za „zakończoną”, czyli zapomniał o swojej obietnicy zwołania pluralistycznej grupy roboczej w ramach Narodowej Rady Rozwoju, która miałaby opracować solidną nową ustawę o TK.
Prezes kontroluje już Prezydenta, większość (na szczęście niekonstytucyjną) w obu izbach Parlamentu, unieszkodliwiony Trybunał. Teraz kolej na Prokuraturę, sądy, media publiczne a potem prywatne, organizacje pozarządowe (w tej sprawie PiS nie zdążył uchwalić gotowej już ustawy dyscyplinującej ngosy w 2007 roku), Radę Polityki Pieniężnej i NBP, ordynację wyborczą. Autokratyczne rządy Jarosława Kaczyńskiego w Polsce stają się faktem.
Krytyczne uwagi o uchwalonej ustawie o TK przedstawiłem na blogu: „Paraliż Trybunału Konstytucyjnego – synteza„.