Gdy po referendum rozpoczęły się negocjacje Wielkiej Brytanii i UE nad kształtem brexitu, Liberalni Demokraci zgłosili postulat przeprowadzenia ponownego referendum po ich zakończeniu. Ich argument był jasny: brexit brexitowi nierówny – obywatele głosując tylko nad samym wyjściem z Unii nie określili swojego stanowiska co do wielu istotnych aspektów rozstania z Unią, które będą mieć dla kraju poważne konsekwencje.
Wówczas inicjatywę liberałów kwitowano uśmiechem z politowaniem. Czas jednak mija, a rząd w Londynie pokazał całkowitą niezdolność do wynegocjowania rozsądnego kształtu brexitu. Polly Toynbee z „The Guardian” sugeruje, że wobec możliwości przeforsowania „twardego” brexitu przez radykalnych torysów, drugie referendum – być może z trzema opcjami wyboru – powinno się odbyć.
