Sejm głosami Prawa i Sprawiedliwości przyjął we środę ustawy o KRS i o ustroju sądów powszechnych. Nie będę wchodził w szczegóły poszczególnych zapisów, Internet jest już pełen omówień obydwu aktów prawnych. Efekt tych zapisów jest taki, że sądy będą odtąd w znacznym stopniu zależne od polityków. Rację mają ci, którzy mówią, że to koniec trójpodziału władzy jaki znamy. Będzie to widoczne szczególnie wtedy, kiedy będziemy się my, obywatele, sądzić z Państwem. W zasadzie każdy uczestnik tego postępowania, oprócz obywatela, będzie wtedy reprezentował jedną stronę – partię. Prokurator, sędzia, prezydent, do którego zwrócimy się o prawo łaski. Gratuluję wszystkim tym na prawicy, którzy ekscytują się, jak to teraz będzie dobrze.
W trakcie debaty posłowie opozycji apelowali do Prawa i Sprawiedliwości.
Nie wracajcie do czasów PRL, apelował poseł Budka.
Nie wchodźcie w buty komunistów – to już poseł Brejza.
Wcześniej do rządu o zaniechanie zmian apelowały rozmaite gremia i instytucje. Rzecznik Praw Obywatelskich, Stowarzyszenie Iustitia, OBWE, Sędziowie, KRS, której ustawa dotyczy.
Szanowni Państwo, czas zdać sobie sprawę, że apelowanie nie ma sensu.
Apelować należy wtedy, gdy ma się cień podejrzeń, że adresat ma poczucie przyzwoitości, dobrego smaku, że bierze pod uwagę związek przyczynowo skutkowy i konsekwencje, jakie mu grożą. Apelowanie ma sens, jeśli się zakłada MINIMUM DOBREJ WOLI.
Zacznijcie traktować władzę jak zwykłą organizację przestępczą. A skoro tak, to przestańcie apelować!
Ten rząd i ten prezydent doskonale wiedzą, że to co robią jest niezgodne z prawem, a mimo to podejmują to ryzyko. Jaki ma sens apelowanie do ich przyzwoitości, czy powoływanie się na interes społeczny?
Zastanawiałem się niedawno czy ten rząd nie boi się, że daje sobie zbyt duże uprawnienia, że zbyt dużo układa „pod swoich”, że demontuje państwo w taki sposób, który będzie dla nich zgubny, jeśli stracą władzę. Dlaczego mimo tego się nie boją?
Bo zakładają, że nie stracą władzy! Bo przygotowują się na to ryzyko już dzisiaj, planując zmianę ordynacji wyborczej. Co więcej – tego samego dnia, gdy przegłosowano ustawę o KRS, PiS złożył w Sejmie projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Późnym wieczorem.
Ten projekt, a konkretnie jego artykuł 87, zakłada, że Minister Sprawiedliwości natychmiast po wejściu w życie przepisu, przenosi wszystkich sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku i arbitralne wskazuje swoich sędziów jako tych, którzy pozostaną aktywni i będą orzekać! Przeczytajcie sobie wszyscy ten artykuł, jest dostępny w Internecie, a potem przypomnijcie sobie, ze to właśnie Sąd Najwyższy stwierdza ważność lub nieważność wyborów parlamentarnych. Czy naprawdę trzeba więcej, aby zrozumieć, jaki jest plan Prawa i Sprawiedliwości?
Władza, takie jest moje zdanie, niczym najzwyklejsza mafia, wie co by jej groziło gdyby kto inny rządził i dlatego tak jak mafia, zrobi wszystko, aby władzy nie stracić.
Zacznijmy wreszcie zakładać właśnie taki scenariusz!
Ten rząd nie cofnie się przed niczym, a czuje się tym bardziej pewnie, im lepiej stoi w sondażach. Ile jeszcze przegranych głosowań w różnych komisjach musi powtórzyć, abyście zrozumieli, że nie uznają żadnych zasad? Nie można głosować budżetu na Sali sejmowej? Przegłosują gdzie indziej, tam gdzie nie ma kamer, ani opozycji. Nie wiadomo, czy było kworum? Wystarczy, że oni wiedzą, że było. Jak w filmie – nie mamy pana płaszcza i co pan nam zrobi?
To jest esencja dzisiejszych działań władzy – zrobimy tak jak chcemy, co nam zrobicie? Jak największy łobuz w piaskownicy, albo właśnie, jak organizacja przestępcza, która ma w kieszeni policję, prokuraturę, trybunał konstytucyjny, a za chwile sądy i media. A skoro tak to do cholery – przestańcie apelować do tych ludzi, zakładajcie zawsze i wszędzie ich złe intencje i pamiętajcie, że gdy będą mieli nóż na waszym gardle, ręka im nie zadrży.
Jeśli będą mieli okazję usunąć Rzecznika Praw Obywatelskich, nie mrugną okiem.
Jeśli będą mieli okazję zdelegalizować waszą partię pod byle pretekstem – zrobią to od ręki.
Jeśli będą mieli okazję postawić Tuska w stan oskarżenia, tak aby nie namieszał w krajowej polityce – jak myślicie, zawahają się?
Poprzedni sejm mógł przynajmniej kilka pierwszoplanowych postaci obecnego rządu postawić przed Trybunałem Stanu i pozbawić praw wyborczych. Nie zrobił tego, a przecież jeśli PiS stanie przed taką okazją, nie zawaha się i jeszcze kopnie w krocze! Bo tak właśnie działa organizacja przestępcza! Liczenie na ich litość, rozwagę i rozsądek naprawdę nie ma sensu.
Tak jak nie było sensu apelowanie do Andrzeja Dudy o refleksję przy okazji ułaskawiania Kamińskiego. On doskonale wiedział, że to jest bezprawne! A skoro mimo to ułaskawił, to oznacza, że z rozmysłem działał wbrew prawu. Proszenie, aby tego zaniechał było jak tłumaczenie kopiącemu staruszkę na przystanku, że może jej tym zrobić krzywdę. On to doskonale wie! Tak samo Duda wiedział, że tego ułaskawienia nie da się obronić! Prezydenci – poprzednicy Dudy ułaskawili niemal pięć tysięcy osób i o ile mi wiadomo każda, KAŻDA z tych osób była skazana PRAWOMOCNYM wyrokiem, a wiec zostali ułaskawieni legalnie. Duda wiedział, że ułaskawienie Kamińskiego jest niezgodne z prawem, ale zrobił to, bo wydano mu taką dyspozycję. Skoro tak, to naprawdę, bezcelowe było tłumaczenie mu, jak to jest z ułaskawieniami. Ten rząd będzie bronił swoich, ten prezydent będzie bronił swoich. Za wszelką cenę, mimo oporu i protestów.
Nie ekscytujmy się tym, że w dniu kiedy PiS przyjął ustawę o KRS Andrzej Duda zawetował przygotowaną przez PiS ustawę o Regionalnych Izbach Obrachunkowych – załóżmy raczej, że to wszystko ustawka, gra pod publikę, aby pokazać, że nie jest taki niesamodzielny! Załóżmy, że ustawa wróci w trochę innym kształcie, z kosmetycznymi zmianami, Prezydent odtrąbi sukces, że zmusił rząd do uwzględnienia jego zastrzeżeń i tym razem ustawa wejdzie w życie. To jest dziś najbardziej prawdopodobne! Dlaczego miałby się nagle pojawić konflikt w organizacji, która przejęła niemal wszystko, ma kasę, rozdziela między sobą łupy? Dlaczego Duda miałby zrobić coś wbrew Kaczyńskiemu, skoro tylko dzięki niemu jest tu gdzie jest, a bez niego byłby nikim?
Załóżmy raz na zawsze, że to jest władza składająca się z faktycznych, albo potencjalnych przestępców i zareagujmy w sposób odpowiedni. Dla mnie nie ma różnicy między wyłudzającym podatek VAT, a Beatą Kempą, która nie publikuje wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Jednego i drugiego uważam za przestępcę. Załóżmy, że to ludzie z rozmysłem działający wbrew prawu i przestańmy z nimi rozmawiać tak, jakbyśmy liczyli na ich opamiętanie. Nie opamiętają się na pewno. Nie wiecie, co robią w zaciszu swoich gabinetów? To załóżcie, że kombinują jak złamać kolejne prawo. Dopóki będziemy wierzyć, że „nie, tak daleko się nie posuną”, dopóki prezes Petru będzie widział kolejne światełka w tunelu, dopóty wciąż będziemy zaskoczeni tym, co robią! Nie dajmy się tak zaskakiwać.
Ile jeszcze musi się wydarzyć, Opozycjo, abyś zorganizowała uliczny opór na masową skalę, pod jedną wspólną flagą? Wszystkie opozycyjne środowiska, parlamentarne, pozaparlamentarne.
Kiedy wreszcie schowacie swoje ambicje do kieszeni?
Jak długo chcecie walczyć między sobą o te ochłapy, które wam rzuca Kaczyński?
Kogo interesuje, czy liderem opozycji jest Petru, czy Schetyna, skoro i tak, jako opozycji nic wam nie wolno, nic nie możecie i nikt się z Wami nie liczy!
Kiedy wreszcie zaczniecie współpracować, zamiast zastanawiać się jak przechytrzyć się nawzajem?
Co się musi wydarzyć, abyście wezwali swoje elektoraty do wyjścia wspólnie i abyście sami pomaszerowali wspólnie?
Nie wydaje wam się, że kwestia trójpodziału władzy w równym stopniu dotyczy liberałów z Nowoczesnej jak socjalistów z Razem?
Kiedy Pan, Grzegorzu Schetyno, przestanie umniejszać Frasyniukowi tylko weźmie Pan z niego przykład i wytłumaczy ludziom, dlaczego należy protestować na ulicy?
Turecka opozycja wyprowadziła w zeszłą niedzielę pół miliona ludzi na ulicę, a grożą im nieporównywalnie większe reperkusje. Czego Wy się boicie? Macie immunitet, macie prawników, macie życzliwe media, nikt nie będzie do Was strzelał. Przekonajcie ludzi do wyjścia na ulicę i idźcie w pierwszym rzędzie! Weźcie wreszcie trochę odpowiedzialności!
Cała masa ludzi czeka na to, aż poprowadzicie nas przeciwko tej szkodliwej władzy. Jeśli nie, to po co nam jesteście? Oburzacie się, gdy was nazywać opozycją totalną – do cholery jasnej, bądźcie tą opozycją totalną w tej konkretnej sprawie, w tej konkretnej sytuacji! Przestańcie dawać książki, przestańcie machać konstytucją, przestańcie wpinać wstążki w klapę marynarki, przestańcie zmieniać statusy na fejsbuku. Przestańcie rozdawać kwiaty! Wystawcie na pierwszą linię ludzi nowych, ambitnych, niezgranych. Niech wyprowadzą ludzi na ulicę, skoro obecni liderzy nie mają odwagi.
Zacznijmy rozmawiać z PiS-em właśnie tak, jakbyśmy widzieli z okna kryminalistę bijącego dziecko. Zbierzmy sąsiadów, zejdźmy na dół i chwyćmy go za rękę. A jeśli będzie uciekał, krzyknijmy za nim, że wiemy kim jest i że nie odpuścimy, dopóki nie poniesie konsekwencji! Czas inaczej gospodarować siłami – czas założyć, że pozostałe dwa lata tej kadencji będzie chamskim, ordynarnym łamaniem prawa. Brońmy się przy tym, działając razem, a w międzyczasie spisujmy czyny i rozmowy i rozmawiajmy z wyborcami. Zróbmy wszystko, aby po wyborach w 2019 nowa większość sejmowa wyciągnęła wobec nich konsekwencje.|
Nie tłumaczmy rządowi i posłom PiS – oni wiedzą doskonale co robią. Im pokażmy, że nie pozwolimy, a tłumaczmy wyborcom. Na przykładach, wspierając się nieuwikłanymi w partyjne przepychanki autorytetami, angażując naszych bliskich aby poszli zagłosować. Odkłamując kłamstwa i nieprawdy, demaskując obłudę, a nade wszystko zbierając dowody. Do wyborów pozostało nieco mniej niż dwa lata. To naprawdę bardzo mało czasu. Jeśli ten czas zmarnujemy na rozmowę z PiS-em, przez kolejne cztery lata będziemy patrzeć z okna, jak biją nasze dzieci.