Gdy szaleje pandemia koronawirusa, świat się wali, gospodarka jest na standby’u (a niedługo będzie na bye-bye’u), demokracja ma przerwę, a rządy mają uprawnienia czyniące z nich panów życia i śmierci dawniej wolnych obywateli, trudno się spodziewać, aby polityczny Twitter zajmował się innymi tematami. Polacy, jak to Polacy – przyjmują całą tą sytuację ze sporą dawką czarnego humoru, elementami tumiwisizmu i dużą dozą jakośtobędzizmu. Czasem trudno je rozróżnić.
Wściekłość bardziej lewicowych spośród z nas budzą bogaci, którzy wykorzystują koronawirusa, aby bezwstydnie przypominać nam o swoim bogactwie, przekazując kwoty na pomoc służbie zdrowia. Jednym z największych tupetów wykazał się piłkarz Robert Lewandowski, który zamiast milczeć, dał milion euro. Na szczęście rzecznicy ludu pracującego miast i wsi na TT, @JustynaMajek i @StaszekKrawczyk, szybko obliczyli, ile procent jego majtku ten milion stanowi (mało).
Podsumowując, bogaci najpierw okradli państwo z należnych podatków, czego efekty widać w szpitalach (choć nie widać już ich w TVP, dotacjach dla Rydzyka lub premiach ministerialnych), potem dali marniuchny ułamek swoich dochodów na walkę z wirusem i to tylko po to, aby robić sobie PR.
Nie to co bohaterski socjalistyczny rząd Kuby! On ruszył na pomoc leżącemu na deskach kapitalizmowi zupełnie bezinteresownie. Tu nie ma mowy o ochłapach, ani o celach propagandowych (flaga przypałętała się w kadr przypadkiem). A @RafalWos popadł ekstazę i wyniósł kubańską pomoc ponad inne, co w tym przypadku jest fajne.
Pandemia to czas szczególny. Socjalizm święci największy triumf nad kapitalizmem od czasu, gdy 34 lata temu Jerzy Urban wysyłał koce i śpiwory dla nowojorskich bezdomnych. Także na największą frekwencję w dziejach mogą liczyć rekolekcje wielkopostne. Co prawda, nie wolno się na nich gromadzić, ale satysfakcję sprawia już sam fakt, że dzięki narodowej kwarantannie żaden ateista nie naruszy zakazu uczestnictwa w hucznych zabawach. Warto ponieść więc ofiarę w postaci chorych na wirusa! Cieszmy się przez chwilę razem z ks. @wwrsj!
To – przyznajmy – dość nietypowe podejście. Na szczęście inni ludzie zachowują się tak, jak zawsze. Przykładowo polityk PiS @KownackiBartosz (i chyba były wiceminister; trudno powiedzieć, bo wiceministrów jest teraz tyle co kleksów na wybiegu dla kur) porównał opozycję do nazistów.
Opozycji dostało się za to, że domagała się, aby posiedzenie Sejmu zorganizować w zgodzie z literą prawa, czyli regulaminu Sejmu. Jej zaangażowanie w jakość parlamentaryzmu skłania do takich porównań. NSDAP była znana z troski o udział wszystkich sił politycznych w debacie parlamentarnej na równych zasadach. Potwierdzi to każdy ekspert od historii stosowania widelca.
Rząd z koronawirusem radzi sobie natomiast świetnie (gdybyśmy byli Bartoszem Kownackim, rzeklibyśmy, że niczym Hitler z Blitzkriegiem). Prawie nikt nie umiera z powodu tej epidemii. Niestety, zbiegiem okoliczności naszą zmorą stały się „choroby współistniejące”, za które pan premier i pan minister zdrowia nie mogą przecież ponosić winy. @TygodnikNIE podsumował ten problem używając słów podobno zakazanych na łamach „Liberté!”. Posiłkujemy się więc cytatem.
Rządowy koncern Orlen uruchomił produkcję słynnego płynu dezynfekującego, który nie tylko zabija bakterie i wirusy na naszych dłoniach, ale przede wszystkich uczy nas refleksu i zachęca do częstych rewizyt na stacjach, co zauważył @goorsky_pl. I tylko złośliwi nazywają towar ten „polską wersją yeti”.
Nie wiemy, co przyniosą kolejne tygodnie. Jasnym jest, że wszyscy musimy mieć się na baczności. Zwłaszcza – jak sugeruje @Justysi46819283 – pan premier.
Oraz rodzice uczonych teraz zdalnie dzieci, których zbytnio relaksuje narodowa kwarantanna. (Za tą ostatnią przestrogę @Squirrel_lka osobiście serdecznie dziękuję!).
Kolekcjonował: @piotr_beniuszys
