W Polsce za wesoło już nie jest. Pandemia przebiła pułap 20 000 zakażeń na dobę z łatwością. Nielegalnie obsadzony, ale poważany przez władzę tzw. Trybunał Konstytucyjny prawie całkowicie zakazał przerywania ciąży, protesty opanowały ulice miast, a prawicowe bojówki zostały przez Jarosława Kaczyńskiego wezwane do stawienia im czoła. Nie bardzo mamy zatem ochotę na żarty. Polski polityczny Twitter postawił w tych dniach więc głównie na śmiech przez łzy.
Kolejne rekordy zakażeń bije w Polsce koronawirus. Rząd reaguje. W dzień, gdy po raz pierwszy wirus pokonał barierę 10 000 zakażeń, premier ogłosił program stawiania we wszystkich gminach masztów pod polskie flagi narodowe (tylko z dbałości o finanse publiczne zrezygnowano z oferty drugiego masztu dla flagi unijnej, rzecz jasna). Rycho pojawiły się komentarze. Brylowali m.in. @falstafiku i @szacki:
Ależ panowie, żarty na bok. Przy braku respiratorów można próbować chorych na COVID wachlować flagami narodowymi. Pomyśleliście o tym? Bardzo cenne jest także osocze ozdrowieńców, które może pomóc ciężkim przypadkom. Konkretnie kosztuje ono 55 zł, acz – jak donosi @YoungPegi…
Opozycja nie chce być gorsza. Walka z pandemią wyzwala najgłębsze (więc i najbardziej mroczne) pokłady kreatywności. Gdy chodzi o mroczną kreatywność liderem peletonu zawsze jest Janusz Korwin-Mikke. Ale jego błysk geniuszu nader brutalnie kontruje red. @AGozdyra:
Po lekturze książki Frederica Martela mamy pewne hipotezy co do episkopatu, ale pozostawimy je dla siebie w związku z potencjalnymi zarzutami o obrazę tzw. uczuć religijnych.
Spora dawka gówna wpadła w wentylator na polskim politycznym Twitterze w związku z „wyrokiem” szefowej kuchni Julii Przyłębskiej i jej mieszanego towarzystwa złożonego z sędziów TK oraz trzech zwykłych obywateli, którzy tak pokochali sędziowskie togi, że noszą je dla zgrywy od czasu do czasu i nazywają siebie „sędzia” (nie wiemy, czy to się już kwalifikuje jako fetysz). Ruszył hejt na kobiety, a poseł @TRzymkowski wykazał się spektakularną nieznajomością literatury (i brakiem abonamentu HBO GO):
Spór o „idee” rychło przeniósł się na ulice. Wicepremier odpowiedzialny za bezpieczeństwo uznał, że jego policja jest do niczego i wezwał sympatyków prawicy do formowania bojówek i do walki z protestującymi młodymi ludźmi, co chwytliwie nazwał „obroną kościołów”. Jarosław Kaczyński potwierdził przy tym, że nadal jest mistrzem Polski w jednej swoistej konkurencji, jak zauważył @WitoldGlowacki:
Skrajnie prawicowe zakapiory uznały więc oczywiście natychmiast, że ich Gwiazdka przyszła w tym roku przed czasem. Każdy przecież wie, że z braku innych hobby (brak dziewczyny, zainteresowania szkołą, książkami, światem itp.) łakną oni możliwości, aby nieskrępowanie obić komuś mordę i być jak wyklęty/niezłomny. Z mimiki łatwo wyczytać, że takie potrzeby ogniskują się głęboko w jestestwie niejakiego @RBakiewicz ‘a, który postraszył wszem i wobec:
Następne godziny nieco zweryfikowały relację pomiędzy siłami a zamiarami:
Straszne męki i rozterki przeżywa obecnie nasz wieszcz narodowy in spe, @wencel_wojciech. To bardzo uduchowiona osoba (przynajmniej pomiędzy jednym siarczystym rzuceniem mięsem a drugim), więc widok niepokojów na ulicach rychło nastroił go niczym młodego Wertera lub Weronikę, która postanawia umrzeć. Kierunek niby jasny, ale jest kłopot. Otóż wolałby być bardziej Baczyńskim, lecz ideowe powinowactwo jednak skłania do przepoczwarzenia się we frankistowskiego siepacza. Chylimy czoła przed głębią tego smutku:
Jak Kościół reaguje na to, że „bronić” go chcą głównie przedstawiciele brunatnego narożnika polskiego spektrum politycznego? Chyba się z tym aranżują. Pomagają ckliwe wspominki:
A na koniec nasz protest wobec pesymizmu redakcji @TygodnikNIE! Proszę nie zniechęcać protestującej młodzieży i nie dezawuować jej głównego przesłania dla działaczy PiS!
My liczymy na braci Węgrów.
ze łzami w oczach skompletował: @piotr_beniuszys