A rzecz nie idzie o to, czy Polska ma być pomnikowa, to tylko marna gra dla gawiedzi. Rzecz idzie o sprawy fundamentalne. Czy Polska ma być państwem wolnych ludzi, którym państwo nie będzie urządzać życia, aby zbudować obóz pracy, utrzymujący garstkę polityków, którzy władzę kupią za pieniądze odebrane ludziom. Wojna idzie o to, co ma być z Polską. Czy ma być to państwo dla wąskiej kasty polityków, powstałe na kłamstwie i fałszu, że pomaga słabym i biednym, czy ma być to państwo nowoczesne, otwarte na własnych obywateli i różne inne kultury, z pozoru tylko obce, tak bardzo niezbędne temu skostniałemu społeczeństwu. Od dawna nawołuję do budowy Nowej Polski – V Rzeczpospolitej. Odstawmy do annałów historii III RP, IV schowajmy głęboko w zakamarkach tajnych podziemi IPN, żebyśmy już do niej nigdy nie wrócili. Walka idzie o to, czy będziemy narodem wolnym, samemu sobie organizującym życie, niezapominającym o najsłabszych, czy będziemy narodem zniewolonym przez kastę szczwanych lisów-polityków, potrafiących koncertowo grać na najniższych ludzkich emocjach i strachach.
W tym właśnie rzecz. Wolni ludzie nie chcą, aby im państwo urządzało życie, wierzą w siebie i w swoje zdolności. Bezwolni tego od państwa oczekują. O to idzie w nadchodzącym maratonie wyborczym. O fundamenty życia. Henry David Thoreau w swoim traktacie o wolności pisał: “Zamieszkałem w lesie, albowiem chciałem żyć świadomie, stawiać czoło wyłącznie najbardziej ważnym kwestiom, przekonać się, czy potrafię przyswoić sobie to, czego może mnie nauczyć życie, abym w godzinę śmierci nie odkrył, że nie żyłem. Nie chciałem prowadzić życia, które nim nie jest, wszak życie to taki skarb; nie chciałem też rezygnować z niczego, chyba że było to absolutnie konieczne”. To będziemy wybierać, a nie tego czy innego polityka. Będziemy wybierać wizję Polski, tyle i aż tyle.
Co jest alternatywą Polski ludzi wolnych? Państwo Jarosława Kaczyńskiego. Czym jest państwo Jarosława Kaczyńskiego? Państwem dla wybranych, którzy w ustach mają kilogramy frazesów o państwie opiekuńczym i sprawiedliwym. Tyle tylko, że to wybiórcza opiekuńczość i sprawiedliwość. W istocie państwo PiS to państwo, w którym prezesem największego koncernu naftowego w Polsce zostaje były wójt Pcimia, który dopiero w 2014 roku skończył studia z zakresu bezpieczeństwa i higieny w miejscu pracy i wobec którego prokuratura Zbigniewa Ziobro (a jakże) umorzyła postępowanie o podejrzenie korupcji na dużą skalę. To państwo, w którym senator Kogut zostaje uratowany przez senatorów z własnej partii, poseł Dominik Tarczyński unika odpowiedzialności dzięki wstawiennictwu posłów PiS, Patryk Jaki nie staje przed sądem także dzięki posłom zjednoczonej prawicy, minister Kownacki również, a Kamińskiego zwalnia od odpowiedzialności prezydent, ułaskawiając go zanim jeszcze Sąd II Instancji wydał wyrok. Z drugiej strony nęka się w prokuraturze ludzi, którzy protestują przeciwko temu państwu, a Władka Frasyniuka zakuwa się w kajdanki, aby go doprowadzić do prokuratury na dziesięciominutowe przesłuchanie. Wszystko to wśród bezczelnego twierdzenia, że wszyscy są równi wobec prawa.
Państwo Jarosława Kaczyńskiego, to także państwo, które ponad rok nie potrafi wyjaśnić prostego wypadku limuzyny premier Szydło, choć każdy zdrowo myślący obywatel domyśla się, jaki był jego przebieg i kto w istocie zawinił (a do polityków PO ma pretensje o wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej nieporównywalnie bardziej skomplikowanej, niż zwykłe uderzenie samochodu w drzewo). Państwo PiS to również państwo, w którym prokuratura zatrzymuje i stawia zarzuty 6 “podejrzanym” w “aferze” Ciech (w tym byłemu wiceministrowi w rządzie PO/PSL) o wydumane straty na szkodę skarbu państwa w wysokości 100 milionów złotych – straty te wylicza jakiś bliżej nieznany specjalista z CBA – ale Sąd nie znajduje żadnego uzasadnienia w materiale dowodowym, aby tych ludzi zatrzymać. Podobnie mają się sprawy ze Stanisławem Gawłowskim, a i ponoć na Sławomira Neumanna szykują się już “dowody” niezliczonych przestępstw.
Państwo Kaczyńskiego to także ciepłe posady dla swoich i niebotyczne premie. Bo ciężko byłoby wyjaśnić suwerenowi, któremu dano ochłap w postaci 500 złotych miesięcznie, że ministrowie i wiceministrowie powinni zarabiać trzy razy tyle jak obecnie, więc, niczym tchórze, obchodzą to, wypłacając sobie gigantyczne premie. A to przecież pan prezydent krzyczał coś o ojczyźnie dojnej za czasów byłej władzy. Panie prezydencie: ojczyznę dojną racz wam pobłogosławić, Panie!
Takiej Polski chcemy?
Na pewno nie. Ale tę normalną Polskę musimy wywalczyć sobie i naszym dzieciom. Przyjdzie ją nam wyrwać z gardła Kaczyńskiemu. Nie wierzcie w uczciwe wybory, nie po to PiS buduje państwo szyte na własną miarę, aby oddać władzę w normalnym procesie wyborczym. Przyjdzie nam tę wolność wywalczyć, więc organizujcie się! Róbcie coś i przestańcie w końcu narzekać na Schetynę, Lubnauer czy Opozycję in extenso. Już nie czas na to. Ponarzekaliśmy, pomarudziliśmy, powiedzieliśmy swoje. Teraz czas wziąć się za wspólną robotę. Każda aktywność jest na wagę złota. A Kaczyński właśnie tego boi się najbardziej – aktywności wolnych i niezależnych od niego ludzi.
Poprzednie wybory przespaliśmy, pozwoliliśmy przejąć inicjatywę obozowi zjednoczonej prawicy, samemu się dzieląc. Tym razem nie możemy popełnić tego samego błędu. Dlatego właśnie wspólnie z Maciejem Laskiem wymyśliliśmy Klub Swobodnej Myśli “Colloquium”. Chcemy na niego zapraszać różnych polityków, także samorządowców, dziennikarzy i ludzi sztuki. Na początek miejscem spotkań ma być Poznań, ale jesteśmy otwarci na współpracę i propozycje innych miejsc. Nie jest to konkurencja dla Klubów Obywatelskich czy spotkań organizowanych przez .Nowoczesną, a raczej ich uzupełnienie, niezwiązane z żadną partyjną aktywnością. Przez 28 lat przemian wiele osiągnęliśmy, co aktualna władza konsekwentnie próbuje deprecjonować, a my w jednym ponieśliśmy oczywistą porażkę – przestaliśmy ze sobą rozmawiać. Stąd pomysł na taką aktywność. Pierwsze, inauguracyjne spotkanie, odbędzie się już 3 marca, a gościem Klubu będzie właśnie nie kto inny, tylko Maciej Lasek. Ideą naszą jest to, aby były to spotkania blisko ludzi w bardzo otwartej atmosferze i formule. Chcemy, aby każde spotkanie było transmitowane on-line, na żywo, w sieci. Tematem pierwszego Klubu będzie oczywiście Smoleńsk, ale nie tylko. Będzie można porozmawiać z Maciejem także o polityce. Chcielibyśmy zapraszać osoby z bardzo szeroko rozumianej Opozycji. Z lewa i z centrum, o liberalnych i konserwatywnych poglądach. Lista gości jest naprawdę ciekawa i zaskakująca, ale nie mają to być tylko politycy z pierwszej linii. Najlepszym dniem będzie sobota, bo zakładamy, że przyjechać będą chcieli także chętni spoza Poznania. Miejsce spotkań, to jeden z poznańskich, klimatycznych pubów, który nam udostępnił odrębną salę. Blisko ludzi, w swobodnej atmosferze i na luzie, także w kwestii ubioru. Będziemy o tych spotkaniach informować i przypominać już wkrótce. Rozpropagowaniem i rozreklamowaniem Klubu zajmą się nasi wspólni znajomi z Twittera – myślę, że będzie ciekawie. Na 24 marca mamy już umówione spotkanie z Joanną Scheuring-Wielgus. Będą też inni goście, równie ciekawi. Zapraszamy wszystkich chętnych. Szczegóły niebawem w mediach społecznościowych.
Klub Swobodnej Myśli robimy z Maciejem nie dla własnego poklasku, ale aby pokazać innym, że każdy może dołożyć swoją cegiełkę do odzyskania Polski. Klub ma też przybliżyć polityków Opozycji, pokazać ich w bardziej swobodnym, ludzkim wymiarze. Chcemy także dać im wszystkim szansę, aby mogli pokazać, że bycie dzisiaj politykiem Opozycji, to nie obciach, jak sądzi wielu.
Bądźmy razem i blisko siebie, a państwo PiS nie zrobi z Polski XIX-wiecznej wyspy, skansenu uszytego w umyśle człowieka, który nigdy nie założył rodziny i nie zmierzył się z normalną, codzienną egzystencją. Zawalczmy o normalną, nowoczesną Polskę.