Znów triumfalnie przeszli ulicami bohaterskiej Warszawy. Faszystowskie ugrupowania młodzieżowe – pogrobowcy tych, którzy mordowali Polaków. Nie wiadomo, czy są potomkami kolaborantów i szmalcowników, czy po prostu nie znają polskiej historii.
Przeszli przez stolicę: Obóz Narodowo-Radykalny, Młodzież Wszechpolska, Narodowe Odrodzenie Polski, szturmowcy. Poprzebierani za nazistowskich zbirów i dla niepoznaki oblepieni patriotycznymi emblematami. Pozazdrościli widocznie niegdysiejszej siły okupantów i oprawców. Pomaszerowali na pamiątkę rocznicy śmierci Hitlera.
Nieśli hasła antyunijne. Przeciw nim – jedynie grupka najzacniejszych obywateli, którzy protestowali siadając na chodniku i śpiewając hymn z balkonu. Statystycznie nikogo nie interesuje dramat narodowy, który właśnie się rozgrywa, że brunatni rosną w siłę.
Faszyzm wymaga trzech sił zjednoczonych zmową zniweczenia demokracji. Wymaga po pierwsze organizacji faszystowskich. Po wtóre wymaga władzy państwowej, która im sprzyja, schlebia im i przyzwala na ich istnienie w publicznej przestrzeni.
Po trzecie jednak – wymaga społeczeństwa, które nie dostrzega niczego złego w brunatnych marszach i pochodach. Społeczeństwa, które nie widzi zła, nie potrafi samodzielnie myśleć, nie zna własnej historii, chełpi się własną głupotą, butą i bezwstydem.
I właśnie dziś spełnione są owe trzy warunki. Rodzi się w Polsce faszyzm, ten niedokończony przed wojną, ten, którego polscy kolaboranci pozazdrościli Hitlerowi. Rodzi się na naszych oczach, rekonstruowany sprawnie i bezlitośnie. Wprawdzie jeszcze bez swastyki, żeby nie kłuć w oczy i nie wzbudzać podejrzeń osób przeczulonych, ale już z krzyżem celtyckim.
Rodacy uśmiechają się głupawo znad grilla i puszki z piwem: i co, że sobie chodzą ze sztandarami, na których widnieje falanga? Komu to przeszkadza? Jest wolność słowa i wolność zgromadzeń! Są zdyscyplinowani i ideowi. Są patriotami, są katolikami, bo im błogosławią ojcowie Paulini z Jasnej Góry!
Hańba spada nie tyle na nich samych, nie tyle na rząd, który liczy na ich wyborcze głosy, ile na polskie społeczeństwo, które pozostaje zaślepione i łaknie porządnej dawki adrenaliny. To lud, to naród jest architektem własnej przyszłości, to na nim spoczywa odpowiedzialność za losy ojczyzny.
Marsz suwerenności – fotoreportaż