„Sondaż poparcia” stanowi dla nas, parających się polityką uliczną, magiczne zaklęcie. Najpierw, dlaczego „polityką uliczną”? Dlatego, że jako obywatele żyjemy w przekonaniu o niszczeniu podstaw naszego państwa i demoralizacji społeczeństwa przez partię rządzącą i jej akolitów – faszystów i kościół.
Sondaże poparcia śledzimy uparcie, ponieważ nie sposób się zorientować w trendach opinii publicznej bez metod socjologicznych wykorzystujących statystykę. Przecież nie będziemy biegać po ulicy i zaczepiać przechodniów pytaniem, czy podoba się im PiS…
Czytamy oto, że: „(…) ankietowani przez CBOS czują się podczas odpowiadania na pytania ankieterów bardziej urzędowo i częściej zakreślają w odpowiedziach partię rządzącą”.
Więcej w tekście Agnieszki Kublik „PiS ma poparcie „grubo powyżej 40 proc.”? [SPRAWDZAMY]”.
„Sytuacja jest dynamiczna. Widać zatrzymanie takiego trendu poparcia dla PiS-u. Teraz pytanie, czy uda im się zatrzymać i utrzymać, czy zacznie się trend spadający” – dodaje nam nieco otuchy dr Anna Materska-Sosnowska w wywiadzie udzielonym w Radio Zet, które jeszcze nie zostało wykupione przez Karnowskich.
„Nawet 25 mandatów może przypaść Prawu i Sprawiedliwości w wyborach do Parlamentu Europejskiego” – czytamy i zastanawiamy się, po co? Żeby roz***przyć Unię od środka, czy też, żeby doić kasę?
Że tak wielu naszych współobywateli popiera partię władzy, bandytów i chuliganów politycznych, jest tutejszą narodową klęską i tego nic nie zmieni. Świadczy o całkowitym wykolejeniu popierających, o ich bezmyślności i pazerności. O mentalności rodem z domu publicznego.
W nadchodzącym roku życzę zatem wszystkim otrzeźwienia i wyzwolenia się z letargu. Z infantylnych przekonań, że oto banknoty rosną na drzewach i wystarczy poczekać, aż rządzący je nam zdmuchną do kieszeni (a przy okazji i sobie).
Z bólem jednak żywię przekonanie, że do tego konieczna jest terapia wstrząsowa. Groźba bankructwa państwa. Pustki w kieszeniach i w garach. Drożyzna i galopujący wzrost cen towarów, usług, opłat i podatków. Tego należy życzyć nam wszystkim, ponieważ tu nie istnieje coś takiego, jak myślenie logiczne i zdolność przewidywania.
Liczą się jedynie konkrety wyrażone w gotówce, dającej się wymienić choćby na małpki z Gorzką Żołądkową.
PiS wie, że uśpionego ludu nie należy za wszelką cenę wybudzać. Dlatego przyjął komunistyczną ustawę o zablokowaniu cen prądu w nadchodzącym roku wyborczym. Za PRL-u również mieliśmy ceny regulowane. Czy wolny rynek na to pozwoli?
Czy też będziemy zmuszeni kolejną kadencję w latach 2019 – 2023 łazić po ulicach z transparentami? Może się też zdarzyć, że w razie wygranej, bandziory u steru rządów zaostrzą kurs i nam na to nie pozwolą…
Scenariusz optymistyczny z kolei zakłada, że demokratyczny mechanizm wyborczy pozbawi ich władzy, jak to już raz miało miejsce w 2007 roku. Czy Polacy staną na wysokości zadania? Czy Kaczyński pozwoli odebrać sobie władzę absolutną? Czy afera KNF/NBP przemówiła do wyobraźni rodaków?
Już ciemnieje nad głowami niebo,
Już nam nozdrza drażni klęski zapach,
Już łapczywy oddech jest potrzebą,
Już nas władza trzyma mocno w łapach.
Jeszcze nikt do więzienia nie wsadza,
Jeszcze nikt nam ust nie knebluje,
Jeszcze mizdrzy się do nas ta władza,
Jeszcze ZOMO nas nie pałuje.
Już nie mamy niegdysiejszych złudzeń,
Już widzimy tę otchłań przed nami,
Już zbyt wiele gorących ostudzeń,
Już nas władza niczym nie omami.
Jeszcze można wyjść na ulice,
Jeszcze można wykrzyczeć żale,
Jeszcze mamy dla siebie stolicę,
Jeszcze teraz, ale czy na stałe?
Już sen złoty staje się koszmarem,
Już ta rozpacz zagląda nam w oczy,
Już nas łapie nostalgia za barem,
Już OeNeR coraz butniej kroczy.
Jeszcze mamy nadzieję na lepsze,
Jeszcze uśmiech nie schodzi nam z twarzy,
Jeszcze mamy sól razem z pieprzem,
Jeszcze Polska wolności się marzy.
___________________
Zdjęcie ilustracyjne: Potężny wzrost spożycia alkoholu w Polsce. Terapeuta wskazuje na 500 +
