O przebiegu krwawych zdarzeń w ciągu ośmiu dni od 18 do 26 lipca informowały wszystkie media. Napaści – osobom przekonanym, że zamach terrorystyczny to starannie zaplanowana akcja zorganizowanej grupy z wykorzystaniem ekwipunku wojskowego lub policyjnego – mogą wydawać się nietypowe. Atak nożem i siekierą młodego Pasztuna na pasażerów pociągu koło Wuerzburga, egzekucja przerobionym z atrapy Glockiem naturalizowanego w Niemczech Irańczyka na klientach McDonald’s i centrum handlowego Olimpia w Monachium, morderstwo w ataku szału dokonane maczetą przez imigranta z Syrii na polskiej pracownicy Kebabu w Reutlingen, eksplozja bomby domowej roboty w restauracji w Ansbach spowodowana przez samobójcę i napaść nożowników na księży i wiernych kościoła koło Rouen w Normandii. To wyjątkowo smutny bilans.
Czy rację ma więc minister Błaszczak twierdząc, że jedyną reakcją Europejczyków, przede wszystkim Francuzów, było okazywanie żałoby i solidarności z ofiarami i ich rodzinami? Że zabrakło zdecydowanych akcji policyjnych? Taki pogląd jest tak absurdalny, że wręcz kompromitujący dla Ministra Spraw Wewnętrznych. Służby francuskie, działając w warunkach stanu wyjątkowego, zabezpieczały dwie wielkie imprezy sportowe (wymieniane m.in. przez Departament Stanu USA, w maju br. jako potencjalne cele): Euro 2016 i Tour de France, pilnowały porządku w związku z masowymi rozruchami i protestami przeciwko zmianom w prawie pracy i wreszcie walczyły ze skutkami powodzi (między innymi z zabezpieczając mienie ewakuowanych). Można mieć pewnie sporo wątpliwości co do sposobu kontrolowania osób wytypowanych jako niebezpieczne i analizy ryzyka wobec osób z zaburzeniami, ale przy skali zagrożeń z jakimi Francuzi mieli do czynienia, każda jednostronna ocena wydaje się niepoważna. Ciekawe jak poradziłyby sobie służby podległe ministrowi Błaszczakowi z taką kumulacją zdarzeń.
Zarazem te same, francuskie służby udaremniły ponad 10 przygotowań zamachów od początku 2015 roku. Z przywoływanego na początku tego tekstu raportu Europolu wynika, że na 1077 osób podejrzewanych o terroryzm, aresztowanych w 2015 roku, 424 zostały zatrzymane we Francji, a 377 z nich było związanych z ISIS lub innymi dżihadystycznymi strukturami. Nawet jeżeli kilkudziesięciu z nich zostało uwięzionych już po przeprowadzonych zamachach w Paryżu w styczniu i listopadzie, to i tak podawana przez Francuzów liczba wydaje się wiarygodna.
Liczba planowanych i przeprowadzonych lub udaremnionych zamachów w poszczególnych państwach europejskich, oraz liczba aresztowanych za udział w zamachach lub powiązania z organizacjami terrorystycznymi w 2015 roku. Źródło: Europol TE-SAT 2016. (https://www.europol.europa.eu/content/211-terrorist-attacks-carried-out-eu-member-states-2015-new-europol-report-reveals)
Według europejskich statystyk w państwach najbardziej zagrożonych terroryzmem: Francji, Hiszpanii, Wlk. Brytanii, Belgii, Austrii, Niemczech i Włoszech rejestrowanych jest także bardzo wiele przestępstw z użyciem przemocy. Po 2002 roku, średniorocznie w Zjednoczonym Królestwie jest ich ok. 800 tys., we Francji ok. 300 tys., RFN ok. 200 tys., Włoszech ok. 150 tys., Hiszpanii i Belgii ok. 120 tys., Austrii prawie 50 tys. Dla porównania w Polsce liczba ta spadła w 2012 roku do niecałych 46 tys. (o 2000 mniej niż w dużo mniej licznej Austrii). Pewnych analogii można doszukać się także porównując ogólną liczbę zabójstw. W Wlk. Brytanii, Francji, Niemczech i Włoszech liczba ta zwykle przekracza 600 rocznie, w Hiszpanii ok. 400 lub więcej, w Belgii ok. 200, w Austrii pomiędzy 50 a 100 (w Polsce ok. 500-700, w 2015 – 495. Więcej danych: http://www.statystyka.policja.pl/st/ogolne-statystyki/47682,Postepowania-wszczete-przestepstwa-stwierdzone-i-wykrywalnosc-w-latach-1999-2015.html). Warto zauważyć, że liczba zarówno zabójstw jak i innych przestępstw związanych z przemocą w większości wymienionych państw, z wyjątkiem Austrii, konsekwentnie maleje (więcej danych: http://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php/Crime_and_criminal_justice_statistics).
Mimo pozytywnych tendencji w statystykach dotyczących tzw. violnet crimes jest oczywiste, że media lokalne i centralne regularnie informują o zabójstwach, rozbojach, gwałtach i napadach. Także tych o rasistowskim, religijnym czy homofobicznym podłożu. Kiedy nałoży się na to starannie zaplanowana przez państwo islamskie kampania namawiania do samobójczych ataków, to zarówno osobom niestabilnym emocjonalnie, jak i tym ze skłonnością do rozwiązywania problemów przemocą i co za tym idzie zwykłym kryminalnym życiorysem, może zacząć się wydawać, że ich agresja może mieć jakiś wyższy cel. Być może to jest prawdziwą przyczyną fali skumulowanych ataków we Francji i Niemczech po 14 lipca. W większości ich sprawcy nie mieli nic wspólnego z siatkami misternie budowanymi w Europie przez ISIS przynajmniej od 2014 roku.
To pokazuje, że sprawcą ni to terrorystycznego, ni to bandyckiego napadu nie musi być niedawny imigrant, ani tym bardziej uchodźca. Może to być także obywatel któregokolwiek z państw europejskich, z rodziny przybyłej kilkadziesiąt lat wcześniej, albo konwertyta. Także (jak Christian Ganczarski) o polskich korzeniach. W jakim stopniu to wpływa na poczucie naszego bezpieczeństwa?
Nie jest jasne na czym ma polegać „pakt z Janem Pawłem II”, mający zapewnić spokój w czasie Światowych Dni Młodzieży. Być może na tym, że odwołani z urlopów funkcjonariusze będą modlić się w wybranych kościołach o pomyślność masowych imprez. Ale o ich realnym zagrożeniu decydować będzie jednak ewentualna obecność fanatycznych wyznawców islamu, chociaż nie można wykluczyć środowisk bardziej tradycyjnie inspirujących zamachy w Europie: separatystów, nacjonalistów, anarchistów. Na skalę tego ryzyka wskazuje właśnie liczba czterech podejrzanych aresztowanych w 2015 roku, i być może Irakijczyk aresztowany 21 lipca po przyjeździe ze Szwecji.
Liczba osób aresztowanych w Unii Europejskiej i w Polsce z zarzutami związanymi z zagrożeniem terrorystycznym w latach 2006-2015. Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Europolu.
Pozbawieni wolności w 2015 to trzej Czeczeni podejrzewani o zdobywanie pieniędzy dla państwa islamskiego, a także Polak na stałe zamieszkały w Norwegii, który tam przeszedł na islam i wyjechał na ponad rok do Syrii, gdzie miał być związany z którąś z islamskich grup zbrojnych. Czeczeni zostali zatrzymani wiosną, a reemigrant z Norwegii w listopadzie. Dla pełnego obrazu warto dodać zatrzymanie w czerwcu 2015 roku kuriera państwa islamskiego, który nie został aresztowany, ale po zatrzymaniu na lotnisku w Warszawie, przekazany do Hiszpanii, w której wydano na niego Europejski Nakaz Aresztowania. Zatrzymani w latach 2006 i 2014 podejrzewani byli o udział w organizacjach nacjonalistycznych, a w 2012 to Brunon K. i młody człowiek aktywny na radykalnych forach islamskich.
Wszystkie te przypadki pokazują, że Polska znajduje się raczej na marginesie zagrożenia. A mierząc je liczbą aresztowanych w zeszłym roku warto pamiętać, że w tym samym roku ofiarami eksplozji materiałów wybuchowych spowodowanych przez przestępców pospolitych i zorganizowane grupy było dwóch zabitych i trzynastu rannych, a rok wcześniej sześć ofiar śmiertelnych i 14 rannych. A mimo to Polska zaliczana jest do najbezpieczniejszych państw na świecie.
