11 listopada ulicami Warszawy przeszła demonstracja oficjalnie mająca na celu uczczenie przez jak sami siebie określali „zwykłych Polaków” odzyskania przez Polskę niepodległości. Tak przynajmniej wygląda wersja (antyfaszyści nie wstydzą się kim są) uczestników „Marszu niepodległości”. Jednak sprawa jest prosta, poglądy demonstrowane przez tych ludzi z przeważającą częścią polskiej tradycji mają niewiele wspólnego (tak jak teraz ciężko LPR uznać za jedynych, prawdziwych reprezentantów narodu). Nurty te od zawsze były na jej uboczu, generalizując to tak jakby za 10 lat Radio Maryja świętowało zwycięstwo z PRLem zapominając, że na czele „Solidarności” stali znienawidzeni przez nich (prawdopodobnie z wzajemnością) nazywany agentem Lech Wałęsa, żydowskim agentem Adam Michnik, a także Jacek Kuroń czy Władysław Frasyniuk ze znienawidzonej Unii Wolności, sama „Rodzina Radia Maryja” z wywalczeniem demokracji miała natomiast bardzo niewiele wspólnego, a sam pan Rydzyk w latach 80tych był w Niemczech. Także dlaczego w piękne polskie tradycje narodowowyzwoleńcze usiłują wpisać się ludzie tak na prawdę będący reprezentantami tradycji zupełnie innej, mniejszościowej, narodowej czy nacjonalistycznej, która w chwilach walki o niepodległość, tak jak teraz, była zjawiskiem mającym o wiele mniejszy wpływ na rzeczywistość niż tzw. tradycja „piłsudczykowska”. Była Poza głównym nurtem a po odzyskaniu niepodległości z nurtem tym wręcz walcząca (obóz ten był oskarżany o zamordowanie pierwszego prezydenta wolnej Polski). Kto najbardziej przyczynił się do odzyskania niepodległości? Dmowski i jego „błękitna armia” czy raczej Piłsudzki na czele słynnych legionów (notabene członek Polskiej Partii Socjalistycznej, której bojówki zażarcie walczyły z ówczesnymi ONRowskimi piewcami „tradycji”, ale o tym dalej). Teraz pytanie numer dwa. Kto przed wojną zdelegalizował „prototyp” jednego z dwóch głównych organizatorów marszu oraz był przeciwny drugiemu? Otóż również był to Piłsudzki. W programie „Warto manipulować” bezskutecznie usiłowano zrównać prawicowych ekstremistów z członkami „Antify”, która to nawołuje do fizycznej konfrontacji z faszystami. Przy czym należy pamiętać, że o ile w sferze ideologicznej jest jej generalnie po drodze z większością uczestników blokady (z wyjątkiem tzw. lewicy autorytarnej, która to odwołuje się do stalinizmu czy maoizmu, jednak stanowi margines) to w kwestii sposobu walki z faszyzmem Antifa jest często nieakceptowana przez sprzymierzeńców z blokady marszu, którzy jak to nowa lewica są w większości przeciwni przemocy. Jak można było przeczytać na stronie samej Antify, pomimo różnic, jej członkowie powinni uczestniczyć w blokadzie, gdyż przeciwnik jest wspólny a ich doświadczenie w demonstracjach czy gotowość do wczesnej wspomnianej konfrontacji mogą mniej bojowych uczestników marszu uchronić przed pobiciem. Jak podają świadkowie, grupy nacjonalistów zapuszczały się na tyły „wroga” w celu zaatakowania go lecz były pacyfikowane właśnie przez Antifę. Również starcia o jakich słyszał każdy oglądający wiadomości, według członka „Krytyki Politycznej” były reakcją na obrzucanie kamieniami oraz fizyczną napaść na uczestników blokady. Otóż członkowie tej organizacji, w przeciwieństwie do przeciwników chociaż fakt, że biją to nie tyle za poglądy co za czyny , czyli za coś co każdy z nas względnie sam może wybrać a nie jest to jego wrodzona cecha, taka jak narodowość czy rasa. Jest to typowa samoobrona, przy czym razić może sposób tej samoobrony gdyż nie jest to tylko odparcie bezpośredniego zagrożenia czy ochranianie demonstracji, ale również ataki prewencyjne, czyli kilku zamaskowanych ludzi napada na ulicy „faszystów”, często bardzo mocno ich bijąc, jednak gdy się pomyśli co ci „faszyści” wcześniej robili (bezkarnie) sytuacja przestaje być taka oczywista, tak więc nie są atakowane osoby niewinne, lecz takie, które stanowią realne zagrożenie nie tyle dla samej Antify lecz przede wszystkim członków innych ras, nurtów, subkultur czy mniejszości, którzy to członkowie z narodowcami chcą mieć jak najmniej wspólnego a już tym bardziej nie chcą z nimi wchodzić w „wojny”. Jednak jak wiadomo, ruchy takie często przeradzają się w twory jeszcze gorsze od tych, przed którymi mają bronić siebie czy innych (mafia włoska, gang Cripsów również na początku był samoobroną przed gangami dopóki sam nie stał się gangiem czy FARC, które teraz przypominają bardziej kartel narkotykowy niż bojowników o lepszy świat). Także, stawianie tego ruchu na równi z bijącymi nikomu niezagrażających cudzoziemców czy (nienależących do Antify) osób „o wyglądzie alternatywnym” jest niedorzeczne. Jak można przeczytać na ich stronie jest to polityka ulic, faszyści nie mogą rządzić na ulicach czy osiedlach, nie mogą być bezkarni i ponad innymi. Jak twierdzą nikt z jej członków nie atakuje niewinnych, chociaż jak wiadomo w państwie demokratycznym samodzielne wymierzanie sprawiedliwości nie powinno mieć miejsca a od ochrony jest policja, argumentem tej strony jest fakt, że często ochrona ta jest nieskuteczna a wręcz sprzyja „faszystom” (na przykład jak wynika z relacji Antify po zamieszkach w Białymstoku za udział w bójce zatrzymano 36 antyfaszystów, przy czym bili się oni chyba sami ze sobą bo żadnemu narodowcowi nie postawiono zarzutów) . Innego zdania była prezenterka serwisu informacyjnego na TVP Info, która oburzonym i rozżalonym głosem zapytała rozmówcę: „proszę powiedzieć jak nazywani byli uczestnicy marszu?!” (dla osób udających się na dziennikarstwo, można tą wypowiedź podać jako odpowiedź na zadanie typu: ” podaj przykład pytania tendencyjnego” i dostać maksimum punktów. Nie ma to jak bezstronność (to jest felieton a nie dziennik w publicznej telewizji). Oczywiście odpowiedź jak to w przypadku takich pytań bywa jest prosta, chodziło o epitet „faszyści” (przedstawiani w TVP Info jako młodzi gniewni idealiści, którym nie podoba się obecny porządek, fakt ale ze względu na nadmiar wolności a nie jej niedostatek tak jak to było po drugiej stronie) , biedni skinheadzi, myślę że ich rozdarte tymi oszczerstwami dusze już nigdy nie będą takie same, po raniących niczym nożem słowach antyfaszystów. Może i sam bym się wzruszył ich losem no ale marsz harcerzy to nie był, spikerce proponuje się z tymi panami spotkać w ciemnej uliczce, przecież wiadomo, że do telewizji służby specjalne nie dopuszczą osoby niezaufanej a już na pewno nie polskiego pochodzenia, także nie byłoby to ciepłe powitanie. Przy czym argumenty Rafała Ziemkiewicza (co do argumentów pana Bosaka czy jak przystało na „prawdziwego” Polaka bardzo gościnnego dla wcześniej wymienionych gospodarza programu brak słów, atmosferę gościnności wzmacniała dodatkowo, „losowo dobierana”, „spontanicznie reagująca” publiczność) w programie „Warto manipulować” mające nas przekonać, żeby nie ganić przedwojennego ONR bo w tych czasach wszyscy mieli związki z faszyzmem i byli antysemitami, jakoś mnie nie przekonują. Podawał on przykłady znanych zagranicznych polityków w tym Winstona Churchilla, którzy również czerpali z pomysłów Mussoliniego, przy czym z tego co mówił chodziło tu o rozwiązania gospodarcze a nie światopoglądowe, etniczne czy obyczajowe, to tak jakby wskazywać na podobieństwa między nową lewicą a nazistami (narodowymi socjalistami), poglądy na gospodarkę nie były osią konfliktu na ulicach Warszawy, nie było tym co dzieli demonstrantów. Na argument, że w Polsce „lewicowe bojówki” są jeszcze gorsze od „obrońców polskości” bo powołują się na terrorystyczną organizację RAF (Rote Armee Fraktion a w Polsce Radykalna Akcja Antyfaszystowska jednak teraz częściej występują pod nazwą Antifa), radzę zapoznać się z ich stroną gdzie można zauważyć, że utożsamiają się oni raczej z podziemiem AK (swoich przeciwników nazywają volksdeuthami) o czym świadczy symbol Polski Walczącej na stronie głównej a pod nim napis „Poland Antifa”, autorzy tej strony odżegnują się od lewicowego totalitaryzmu, sami nie są komunistami lecz bardziej anarchistami (jeśli posiłkując się stroną politicalcompass.org opisać by to na osi społecznej: autorytaryzm-liberalizm, stalinizm i Antifa są to całkowite przeciwieństwa, podobieństwa są na osi gospodarczej: „lewica-prawica”, przy czym fakt faktem, że członkowie podziemia AK walczyli przeciw faszyzmowi ale też za Polskę, nie kierowali się tą samą ideologią, chociaż jak można przeczytać w licznych wspomnieniach, czy choćby czytając „Kamienie na szaniec” ludzie ci zdecydowanie nie przypominali dzisiejszych „prawdziwych Polaków” i byli znacznie bardziej jak to się mówi „postępowi”, duża ich część była socjalistami.
Żeby przekonać społeczeństwo do postulatów organizatorów blokady, nie trzeba pokazywać ich haseł czy argumentów, wystarczy hasła uczestników Marszu niepodległości. Jak wiadomo ludzie ci spontanicznością nie grzeszą i wszelkie przejawy indywidualizmu są tam tępione, także mówienie, że podczas marszu kilka lat temu hasła typu „Żydzi do gazu” itd. itp, (każdy je zna, jak nie to zapraszam na nacjonalista.pl, domena patriota.pl była zajęta, także musieli coś wybrać), były niezależną od grupy decyzją osób niosących transparent są śmieszne. W tym roku, o czym z dumą mówił czołowy członek Młodzieży Wszechpolskiej (dużo mniej radykalnego odłamu, wręcz uważanego za zdrajców przez innych prawicowych radykałów), jego współpracownicy aby uniknąć skandalu i wyjść, na bezbronnych ministrantów oraz ofiary prymitywnych, nietolerancyjnych i chcących łamać prawa człowieka (czytał ktoś o projekcji jako mechanizmie obronnym?) antyfaszystów (każdy ma prawo demonstrować, ale przecież każdy ma też prawo demonstrować przeciwko demonstracji), zarządzili szczegółową kontrolę wszystkich haseł i transparentów, cwane bestie. ONR niestety treści swojej strony nie zmienił na czas demonstracji, także można samemu skonfrontować te nowe szaty z rzeczywistością.
Wracając do wątku świętowania niepodległości akurat przez przedstawicieli tego nurtu….
Piłsudski zdelegalizował ONR, jednego z głównych organizatorów marszu i był, jak cała PPS zażartym przeciwnikiem Młodzieży Wszechpolskiej, (notabene jeden z liderów współczesnej PPS, Piotr Ikonowicz był w blokadzie i nie przyjął zbyt gościnnie członka drugiej strony, pomimo, że sytuacja ta pozornie świadczy na korzyść narodowców to jest dowodem na zaczepne zapuszczanie się ich zwolenników na stronę antyfaszystów), kontynuując jak podaje wikipedia.pl , członkowie przedwojennego ONR ostrzelali biuro PPS raniąc 7 osób, w ramach odwetu i „walki z faszyzmem” młodzież PPS rozbiła wszystkie siedziby ONR w dzielnicach robotniczych. Także dlaczego na tą tradycje powołują się ludzie, którzy byli przez tą tradycję zwalczani? Czy ta sytuacja coś czytelnikom przypomina? Członkowie marszu mieli w zwyczaju oddawanie czci pod pomnikiem Dmowskiego, otóż
Roman Dmowski był zagorzałym przeciwnikiem politycznym Piłsudzkiego. Teraz posiłkując się artykułem w Wikipedii przedstawię tendencyjnie wyciągnięte ciekawostki z życia głównego patrona obecnych „patriotów”.
Dmowski wydał książkę „Myśli nowoczesnego polaka”, także nazywanie jego poglądów konserwatyzmem ma sens dopiero teraz, nie jest to w żaden sposób związane z ówczesna, polską tradycją, szczególnie patrząc na jego brak akceptacji dla doktryny katolickiej w młodych latach o czym potem, dalej: „W lipcu 1904 udał się do Tokio, aby przekonać tamtejszy rząd, że polskie powstanie antyrosyjskie (propagowane przez Józefa Piłsudskiego) w Kongresówce byłoby dla Polaków szkodliwe” „W grudniu 1906 objął redakcję „Gazety Polskiej” (znowu dziwne podobieństwa), „W lutym następnego roku został wybrany posłem do rosyjskiej II Dumy” czyli nie był to człowiek całkowicie bezkompromisowy.
Dmowski zaprezentował pogląd, iż Rosja umożliwia polityczne zjednoczenie Polaków, choć zaznaczył, że „rozwiązanie kwestii polskiej leży w rękach Rosji” (dobrze, że nie Niemiec) i jednoznacznie stwierdził, iż nie chodzi mu o Kresy lecz wyłącznie o tereny Królestwa Kongresowego. Ciężko człowieka, który godzi się na ograniczenie terenu polski nazwać „wszechpolakiem” lub zwolennikiem „Wielkiej Polski” o wcześniej wspomnianej bezkompromisowości (na którą powołują się jego dzisiejsi zwolennicy) już nie wspominając chyba że wobec Żydów, którzy oczywiście byli winni zaborów. Łatwo winić niegroźnych, lepiej się człowiek czuje, tylko nie powinno tu chodzić o samopoczucie narodu lecz o jego realną suwerenność w czym antysemityzm nie pomagał, zamiast koncentrować energię na walce z wrogiem realnym kieruje ją na wroga wyimaginowanego aczkolwiek niegroźnego, czyli nawet wydalenie wszystkich Żydów nie uwolniło by Polski od podległości zaborcom a zabierało by niepotrzebnie (i niemoralnie dla niektórych) czas i energię. Dmowski starał się przekonać Rosję o swej i Polaków lojalności do Imperium Rosyjskiego, (typowa dla tego ruchu jak i dla osobowości autorytarnej uległość wobec silniejszego i pogarda dla słabszych). PPS walczył z tymi co zagrażają (Rosja) a nie z tymi, którzy mogą pomóc (Żydzi), w partii Piłsudskiego był nawet Żydowski Komitet PPS. Taka postawa wydaje się zdecydowanie bardziej racjonalna, moralna jak i skuteczna. Albo autor artykułu w Wikipedii kłamie albo narodowcy byli używając eufemizmu niemądrzy. Dmowski napisał książkę pt. „Upadek myśli konserwatywnej w Polsce” tylko czy chodziło mu o upadek jego nazwijmy to intelektu czy brak poparcia dla tej myśli w Polsce, ale raczej to drugie, aż o taką szczerość bym go nie podejrzewał . Czyli postawa prezentowana przez znakomitą większość uczestników marszu jest tylko jedną wersją patriotyzmu, ani w tych ani w żadnych czasach nie najbardziej popularną czy dominującą ani zdecydowanie nie najcenniejszą według mnie. Dalej można przeczytać, że Dmowski „Piętnował wady polskie takie jak bierność, lenistwo, niezdolność do pracy zbiorowej czy niezdyscyplinowanie”, czyli jak ktoś by mi zarzucił odcinanie się od polskości czy od polskiej tradycji to jak widać nie ma racji . . z tego co widać a co większość z nas intuicyjnie czuje, członkowie ruchu narodowego tzw. endecji nie byli typowymi przedstawicielami społeczeństwa. Dalej można przeczytać, że: „W pierwszych latach działalności długo był krytyczny wobec chrześcijaństwa, którego normy moralne uważał za sprzeczne z założeniami i potrzebami „zdrowego, narodowego egoizmu”, (antyklerykałowie chociaż atakują kościół za brak moralności a nie jej nadmiar). Później, w publikacji „Kościół, naród i państwo” (1928) zmienił poglądy i podkreślił znaczącą rolę, jaką odgrywa dla narodu polskiego wiara katolicka i Kościół „Katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie, w znacznym stopniu stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i Kościoła, jest niszczeniem samej istoty narodu”. Z jego publikacji wywodzi się idea Polski jako wielkiego państwa katolickiego narodu polskiego”. To akurat typowe dla członków tego odłamu, nie wierzymy w treść katolicyzmu tylko traktujemy go jako slogan jednoczący polaków (jak widać poglądów nie zmienił), sztandar mający racjonalizować polską dominację, nieliczenie się z innymi narodowościami, niemoralność i niesprawiedliwość wobec obcych. „Jednym z istotnych elementów głoszonej przez Dmowskiego ideologii był antysemityzm. Uważał Żydów za sprzyjających Niemcom wrogów Polski, element niepewny i niepożądany, sprzeciwiał się ich asymilacji”, oskarżać Żydów o sprzyjanie Niemcom to już chyba lekka przesada. Żydzi aż tak jak polscy naziści chyba głupi nie byli, myślę, że ich poparcie dla Niemców osiągnęło eskalację w latach trzydziestych. Członkom ONR jeszcze raz radzę zapoznać się kogo się popiera, otóż idol tego ruchu: „Choć nie piętnował zachowania przyszłych oenerowców publicznie, ze względu na dobro swojego obozu, zdradził prałatowi, że potępia ich za „głupotę” i „szkodzenie” sprawie narodowej. Ganił ich za brak właściwej formacji i nieumiejętność długofalowego myślenia, za zaistniały stan rzeczy obwiniając także samego siebie.” typowe…. Dmowski wyrokował, iż działania rozłamowców za sprawą ich „umysłowych” i „politycznych” niedostatków skazane są na niepowodzenie” tutaj całkowicie się z nim zgadzam i co jest typowe dla konserwatyzmu, przez 80 lat nic się w tej materii nie zmieniło. A tutaj kolejna możliwa przyczyna niechęci do Żydów i lewaków, otóż jak podaje Wikipedia „Dmowski nigdy się nie ożenił. W opinii większości biografów jednym z powodów była nieodwzajemniona miłość do Marii Juszkiewiczowej, późniejszej żony Józefa Piłsudskiego”, a to jeszcze jedna:
Kult Józefa Piłsudskiego – swoisty kult budowany w dwudziestoleciu międzywojennym, a także po zakończeniu tego okresu historii Polski, wokół osoby pierwszego marszałka Polski, Józefa Piłsudskiego. Polegał on na przypisywaniu Piłsudskiemu cech genialnego dowódcy, wybitnego stratega i polityka oraz wizjonera.”
Dmowski musiał być zazdrosny, nie dość, że Piłsudski odbił mu dziewczynę to jeszcze go wielbią, także zdarzenia te jeszcze bardziej wzmocniły jego niechęć do Żydów. Nawiasem mówiąc opanowany przez „nację, której nazwy nie można wymawiać” (w obawie przed prześladowaniami) sejm, wyraził w 1999 roku oficjalne uznanie dla działalności Dmowskiego i jego wkładu w rozwój (???? lepiej by brzmiało po prostu „zmiana”, przyp. red.) Polski. Ale pewnie zrobili to dla niepoznaki, cwani Żydzi. Na szczęście albo na nieszczęście dzisiaj ND kojarzy się bardziej z zespołem NDK. Nawiasem mówiąc jeden z tekstów piosenki tego zespołu mówi „niektórzy ludzie szukają sztucznych granic, mylą rasizm z tradycją na szczęście to na nic…. patriotyzm nie polega na tym by bić się na pałki, kastety i granaty” dalej już nie wszystkim się spodoba „bo nie ważne gdzie rasta dorasta, ważne, że odróżnia dobre ziele od chwasta” czego jak widać narodowcy nie potrafią co można zauważyć po ich oglądzie rzeczywistości, kwestia polega na tym, że antysemici często uważają Żydów za lepszych od siebie, za ludzi, którzy stanowiąc 0.01 społeczeństwa, potrafią zniewolić i podporządkować sobie cały naród wraz z jego gospodarką. W ramach epilogu proponuję wyobrazić sobie jak zareagowali by polscy patrioci w czasie drugiej wojny światowej gdyby ulicami Warszawy przemaszerowała demonstracja krzycząca „Żydzi do gazu” oraz wyciągająca ręce w „rzymskim” (jak twierdził w sądzie adwokat) pozdrowieniu (który to gest niemieccy naziści tylko skopiowali), pokolenie mojego dziadka inaczej by z nimi rozmawiało, ale nie chce być oskarżony o nawoływanie do przemocy. Zamiast gwizdkami, pochód zostałby prawdopodobnie inaczej zablokowany, ciekawe kto by „ochraniał” tą demonstrację i zamykał „kontr manifestantów” w tym mającego zapewne na koncie niejednego policjanta, super agresywnego zwolennika kultu macho, będącego postrachem ochroniarzy wszystkich warszawskich klubów Roberta Biedronia.
O autorze:
Piotr Sokołowski
Absolwent socjologii na Uniwersytecie Wrocławskim, publicysta, autor liberalnego bloga sokolowski.na.liberte.pl
Przeczytaj również
Piotr Beniuszys
Bariery dla liberalizmu
Lektura obowiązkowa dla wszystkich zwolenników i zwolenniczek liberalnego ustroju!
Wojciech Sadurski
Konstytucyjny kryzys Polski
Książka stanowi zaktualizowane i przygotowane dla polskiego czytelnika wydanie „Poland's Constitutional Breakdown”.