Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus” oraz stowarzyszenie „Obserwatorium Rodzinne” zorganizowały seminarium o tym jak reforma emerytalna mogłaby wzmocnić politykę rodzinną.
Maciej Strzembosz skrytykował naszą popkulturę, w której dziecko to jest balast, mąż to instytucja tymczasowa, najważniejsze to się dorabiać, a potem interesująco odpoczywać. Wyjaśnił też dlaczego polskie seriale nie promują wielodzietnych rodzin. Okazuje się, że kodeks pracy utrudnia zatrudnianie dzieci na planie filmowym. Wystarczy przekonać 25 producentów i nadawców, którzy odpowiadają za wszystkie polskie seriale i dorzucenie z miliona złotych rocznie na serial, aby pokonać wszelkie trudności. Dowodzi tego zręczne posunięcie prezydenta Kwaśniewskiego, który przed referendum akcesyjnym zaprosił producentów seriali zachęcił ich do wprowadzenia sprawy referendum do scenariuszy, co też powszechnie uczynili, dzięki czemu znaleźliśmy się w Unii. Natomiast zdaniem Minister Ireny Wóycickiej pies nie jest pogrzebany w promocji rodzicielstwa. Kobiety w Polsce chciałyby mieć średnio 2,3 dziecka, a mają w rzeczywistości 1,38 (2,1zapewnia prostą reprodukcję). Duża rozbieżność między preferowaną a rzeczywistą dzietnością to konsekwencja niesprzyjających warunków: niepewność przyszłych dochodów i trudności w łączeniu pracy z obowiązkami rodzicielskimi, niedobór usług wspierających rodzinę. 70% matek jest aktywnych zawodowo. Wybór ile mieć dzieci powinien być indywidualny, a rolą państwa jest jedynie wspierać wybory obywateli i usuwać bariery utrudniające swobodny wybór.
Według Agnieszki Chłoń-Domińczak podniesienie wieku emerytalnego dla kobiet i zrównanie go z wiekiem emerytalnym mężczyzn zmniejszy rozpiętość między emeryturami mężczyzn i kobiet, ale pozostanie różnica wynikająca z krótszego stażu pracy kobiet i zróżnicowania wynagrodzeń. Co do stażu, to rząd ma przedstawić propozycję opłacania składki emerytalnej wszystkim rodzicom korzystającym z urlopu wychowawczego, tak jakby pracowali. Z wiceprezesem Naczelnej Izby Lekarskiej Konstantym Radziwiłłem zastanawialiśmy się czy rozwiązanie, które rząd przedstawi dałoby emeryturę takim osobom jak jego żona, która wychowuje ośmioro dzieci.
Profesor Tomasz Żylicz wyraził wątpliwość czy świadczenia rodzinne zwiększają dzietność,powołując się na studia socjologiczne, z których wynikało, że tylko urlopy ojcowskie pozytywnie korelują się z dzietnością. W kuluarach dorzucił, że przykład francuski w tej sprawie jest mylący, gdyż średnio dwoje dzieci na kobietę we Francji, to efekt nadzwyczaj wysokiej dzietności wśród imigrantów i niskiej wśród europejskich tubylców.
Upomniałem się o szacunek dla rodziców preferujących wychowywanie dzieci nad pracę zawodową, anie przedstawianie ich jako ofiar, którym należy współczuć. Przytoczyłem przykład Pani Prezydentowej, która czuje dumę i satysfakcję z wychowania piątki dzieci, a układanie codziennego grafika uważa za działalność niczym nie gorszą od pracy menadżera. Przedstawicielka GUS-u stwierdziła, że praca domowa tworzy dodatkowe 30% PKB, choć klasyczna statystyka tego nie uwzględnia.
Postulowano zwiększenie kwot wolnych na każde dziecko w podatku dochodowym, co nie jest żadnym przywilejem, a uwzględnieniem kryterium zdolności do płacenia, które jest niezbędną zasadą każdego dobrego systemu podatkowego.
Po zeszłorocznej konferencji promującej Samorządową Kartę Dużej Rodziny, było to kolejne udane spotkanie zorganizowane przez przewodniczącą Związku „Trzy Plus” panią Joannę Krupską. Oby okazało się równie owocne.