W obliczu dominacji sektora Big Tech nowy liberalizm musi odpowiedzieć na wyzwanie, jak skutecznie uregulować rynek, aby pozostał otwartą przestrzenią dla wszystkich. Idea minimalnej roli państwa również wydaje się niewystarczająca w kontekście kryzysu klimatycznego.
Liberalizm gospodarczy lat 90., kluczowy w transformacji Polski i innych krajów postkomunistycznych, wydaje się dziś archaiczny. W obliczu kryzysu klimatycznego, narastających nierówności społecznych i monopolizacji sektora technologicznego, dogmaty wolnego rynku tracą na aktualności. Czy teorie ekonomiczne z poprzedniego stulecia wciąż mogą sprostać wyzwaniom XXI wieku? Współcześni ekonomiści i ruchy propagujące gospodarkę opartą na wartościach podkreślają potrzebę redefinicji dawnych założeń, dostosowania ich do realiów radykalnie odmiennych od czasów, w których swoje tezy formułowali klasycy pokroju Miltona Friedmana.
Friedman głosił, że jedynym obowiązkiem biznesu jest maksymalizacja zysków, a rynek działa najlepiej bez interwencji państwa. Dzisiejsza rzeczywistość jednak pokazuje, że niekontrolowane nierówności i dominacja korporacji technologicznych jak Google, Meta czy Amazon wymagają aktywnej roli państwa. Bez odpowiednich regulacji społeczeństwa są coraz bardziej zależne od podmiotów, które zyskują nie tylko przewagę rynkową, ale i kontrolę nad informacją. Nowoczesny liberalizm musi więc zapewnić realną konkurencję na rynku, nie tylko teoretyczną. Profesor Marcin Piątkowski podkreśla, że wyłącznie aktywne działania regulacyjne mogą zagwarantować równowagę między innowacyjnością a sprawiedliwą konkurencją, co nabiera szczególnej wagi w kontekście wpływu korporacji na prywatność.
W obliczu dominacji sektora Big Tech nowy liberalizm musi odpowiedzieć na wyzwanie, jak skutecznie uregulować rynek, aby pozostał otwartą przestrzenią dla wszystkich. Idea minimalnej roli państwa również wydaje się niewystarczająca w kontekście kryzysu klimatycznego. Klasyczny liberalizm unikał podatków środowiskowych i regulacji ekologicznych, uznając je za bariery rozwoju gospodarczego. Obecnie jednak wiemy, że brak takich regulacji może prowadzić do katastrofalnych skutków dla planety. Kate Raworth, autorka Ekonomii obwarzanka, postuluje model gospodarki zrównoważonej, a nie nastawionej wyłącznie na wzrost, w której dobrobyt społeczny idzie w parze z ochroną środowiska.
Deregulacja i prywatyzacja, uznawane kiedyś za filary stabilności, okazały się przyczynami licznych kryzysów i wykluczeń. Nieograniczone mechanizmy rynkowe nie gwarantują ochrony dla pracowników zmagających się z niestabilnością zatrudnienia i niskimi płacami. Współczesny liberalizm powinien odpowiadać na potrzebę stabilności i sprawiedliwych warunków pracy, uwzględniając wpływ globalizacji na codzienne życie. Globalizacja, kiedyś wychwalana jako źródło uniwersalnych korzyści, dziś ujawnia swoje słabości – pandemia COVID-19 obnażyła kruchość globalnych łańcuchów dostaw.
W opublikowanym niedawno raporcie Mario Draghi wskazuje, że aby pozostać konkurencyjnymi i niezależnymi, państwa Unii Europejskiej muszą zwiększyć swoje inwestycje w naukę i technologię. Bez strategii inwestycyjnej na poziomie krajowym uzależnienie od obcych technologii grozi utratą suwerenności gospodarczej. Nowy liberalizm powinien zatem wspierać sektor badań i rozwoju, zapewniając autonomię technologiczną i konkurencyjność w obliczu rywalizacji globalnej. Inwestycje w technologie ekologiczne i innowacyjne sektory mogą być podstawą bardziej zrównoważonego modelu wzrostu, integrując interesy społeczne z ochroną środowiska.
Draghi argumentuje, że państwa, które rozwijają własny potencjał technologiczny i naukowy, stają się bardziej odporne na globalne wstrząsy, a ich gospodarki rozwijają się w sposób zrównoważony. Wyzwaniem pozostaje także kryzys klimatyczny. Model gospodarki skoncentrowanej na maksymalizacji zysków pomija koszty środowiskowe. Nowy liberalizm musi wprowadzać ramy regulacyjne, które promują zrównoważony rozwój, ograniczając eksploatację zasobów naturalnych.
Przykładem jest wydobycie kobaltu – surowca wykorzystywanego w produkcji baterii, które często odbywa się w nieetycznych warunkach. Współczesna gospodarka, oparta na długich łańcuchach dostaw, wymaga bardziej odpowiedzialnego podejścia, które uwzględnia także etyczne aspekty produkcji. W obliczu nierówności społecznych nowy liberalizm powinien być bardziej inkluzywny, oferując wsparcie indywidualnym aspiracjom bez narażania jednostek na wykluczenie gospodarcze. Zamiast promować ideę „niewidzialnej ręki rynku”, nowoczesny liberalizm powinien wprowadzić mechanizmy zabezpieczeń społecznych.
Dawne doktryny nie wystarczą. Potrzebujemy świeżych idei, które zmierzą się z wyzwaniami współczesności. Państwowe inwestycje w naukę i technologię mogą być podstawą modelu wzrostu, który nie opiera się wyłącznie na maksymalizacji zysków, ale tworzy wartość dla całego społeczeństwa. W połączeniu z odpowiedzialnymi regulacjami nowy liberalizm może przynieść bardziej sprawiedliwy i stabilny system gospodarczy, odpowiadający na potrzeby XXI wieku.