Jeśli więc coś możesz w jakiejś sprawie zrobić, jeśli na cokolwiek masz choćby minimalny wpływ, to to zrób. Będziesz żałować, że nie wyszło, ale nie będziesz żałować, że nie próbowałeś. Naprawdę przegrać to oddać to, co ważne, w ogóle bez walki.
Nie, świat raczej nie jest sprawiedliwy i nie da ci uczciwych szans. Ale to nie znaczy, żeby nie próbować. Odpuszcza się bez słowa tylko rzeczy nieważne. Bo nawet w średnioważnych warto choćby zabrać głos. Nie z uwagi na szanse powodzenia, ale dlatego, że tego wymaga przyzwoitość. I jakieś takie… Niebycie frajerem? Nieodwracanie wzroku, kiedy przepada coś cennego?
Innym ludziom powiecie „mam inne sprawy, nie mam czasu”, ale co powiecie sobie w lustrze?
Ktoś będzie zawsze wiedział, czy mogliście coś zrobić i zaniechaliście. Wy.