To, w jaki sposób Platforma (Koalicja) Obywatelska położyła kampanię Małgorzaty Kidawy – Błońskiej pokazuje, że czas PO w takim kształcie, w jakim ona dziś funkcjonuje, dobiega końca.
Dobiega końca też czas tych najstarszych polityków PO, którzy pamiętają czasy Tuska.
Z różnych przyczyn PO nie potrafiła się odnaleźć od zwycięstwa PiS w 2015 i ani sama PO, ani kibicujący jej ślepo niektórzy publicyści nie widzieli w tym winy jej samej. Winny jest tępy wyborca, który się sprostytuował dla 500 plus, winna pandemia, przed wybuchem której Kidawa miała najlepszą kampanię świata, winni wszyscy naokoło.
Szybko też PO i wspomniani publicyści nauczyli się cieszyć z rzeczy drugorzędnych. Gdy przegrali wybory w 2015 była radość, że w zasadzie o włos. Gdy przegrywali kolejne, do PE, następne parlamentarne, też były powody do radości – że suma głosów po stronie opozycji była większa (pal sześć, że to nie dało władzy), że wynik i tak niezły, skoro PiS mial TVP i rozdawał hajs. Że Schetyna podniósł partię z kryzysu etc.
Nigdy też nie nastała w PO refleksja, że może pewne rzeczy należało robić inaczej. Pandemia zaskoczyła wszystkich kandydatów, ale to Kidawie spadło z 23% do 4% Tłumaczenie, że to przez przyzwoitość Kidawy ociera się o śmieszność. Partia ma być skuteczna w marszu po władzę. Jeśli się uda być przy tym przyzwoitym – super, ale żadna partia nie kieruje się przyzwoitością tylko i wyłącznie.
Rządzi cały czas PiS, za chwilę kandydat PO najpewniej nie wejdzie do II tury, a mimo to w Platformie daje się ciagle słyszeć delikatny pomruk zadowolenia. Pomruk, który zmienia się w ryk gniewu, ilekroć ktoś w dobrej wierze wytknie Platformie błędy. A taki szał, to droga donikąd.
Moim zdaniem jeśli PO nie wymyśli się na nowo, czeka ją raczej szybki koniec. W to, że się jednak wymyśli, nie wierzę. Na ziemi, jaka pozostanie po PO, może jednak wyrosnąć coś ciekawego.
Elektorat, który dziś popiera Hołownię wydaje się być najbliżej tego, aby otworzyć się na ludzi takich jak Brejza, Leszczyna, Szłapka. Bo w to, że Hołownia stworzy po wyborach partię, nie wątpię.
Czy oni będą otwarci, czy raczej będą czekać, aż sztandar wyprowadzą – nie mam zielonego pojęcia. Dla Hołowni i jego ruchu wielkiej różnicy to nie zrobi. Dla nich, bezczynność oznaczać będzie wylot poza orbitę polskiej polityki.
