Wywiad ukazał się 9 lutego 2014 r. na antenie Radia Zet Gold
Bartosz Godziński: W całej Polsce huczy po tym jak Minister Kultury ogłosił, że na budowę muzeum w Świątyni Opatrzności Bożej państwo wyłoży aż sześć milionów złotych. Protestuje opozycja, internauci i ludzie kultury. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Ministra Kultury do warszawskiej prokuratury złożył Leszek Jażdżewski z Łodzi – redaktor naczelny „LIBERTÉ!”.
Leszek Jażdżewski: Chodzi o przestępstwo z art. 231, czyli przekroczenie uprawnień przez urzędnika państwowego. W tym wypadku chodzi o przekazanie przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego sześciu milionów złotych na Świątynię Opatrzności Bożej w 2014 roku, czterech milionów w 2013 roku i czterech w 2012 roku. W 2012 roku Najwyższa Izba Kontroli oceniła, że Ministerstwo Kultury nie miało prawa przekazywać tych pieniędzy Archidiecezji Warszawskiej, bo to właśnie ona otrzymała te wszystkie środki. Ministerstwo Kultury przyznało rację Najwyższej Izbie Kontroli, więc pojawia się pytanie: dlaczego te dotacje zostały przyznane także w następnych latach i co się stało z tymi pieniędzmi, które przyznano w 2012 roku? Jedynym sposobem na wyjaśnienie czy doszło do popełnienia przestępstwa jest właśnie powiadomienie prokuratury. Ta wykaże czy było to złamanie prawa czy też nie.
Czyli Archidiecezji Warszawskiej przekazano już osiem milionów, teraz dojdzie kolejne sześć milionów na świątynię, która tak naprawdę nie jest bezpośrednio związana z kulturą?
Nie chodzi o to, żeby nie powstawały nowe kościoły (różnych wyznań w Polsce). Każdy może budować kościół. Natomiast powinny one powstawać ze składek wiernych, nie zaś z podatków, a tym bardziej z funduszu, który ma iść na kulturę. Akurat z tego programu o pieniądze ubiegało się bardzo wiele instytucji z małych miast, takich jak domy kultury czy muzea. I one wszystkie musiały „obejść się smakiem”, a ponad pięćset instytucji nie dostało pieniędzy, zaś sześć milionów, czyli tyle co na ponad trzydzieści innych projektów, dostała sama Świątynia Opatrzności Bożej, która jest nierozdzielnie związana z tzw. „muzeum”. Sam arcybiskup warszawski mówi, że to jest jeden projekt. To jest taki zabieg, który ma służyć finansowaniu z pieniędzy podatnika instytucji wyznaniowej, sakralnej. Tak, więc nasz protest jest pod hasłem „te pieniądze nie powinni iść na kult, ale na kulturę”.

Zawsze pojawia się takie pytanie, czy to coś da? Czy prokuratura się tym zajmie, to znaczy będzie musiała się tym zająć, skoro złożyłeś takie zawiadomienie. Jakie są szanse na to, że te pieniądze nie pójdą na świątynię, tylko na coś innego, że rząd zmieni swoją decyzję?
Wydaje mi się, że przede wszystkim to, co jest największym sojusznikiem polityków w takich przypadkach, to bierność społeczeństwa i cisza, która towarzyszy wydawaniu pieniędzy niezgodnie z przeznaczeniem. Dofinansowanie Kościoła realizuje się bardzo różnymi kanałami i często jest ono nieprzyzwoite, ale legalne. W tym wypadku możemy mieć do czynienia z czymś nieprzyzwoitym i nielegalnym i to dopiero wyjaśni postępowanie prokuratury. Gdyby okazało się, że przepisy zostały złamane to nie wyobrażam sobie, żeby te pieniądze zostały przyznane. Bardzo ciekawe byłoby w jaki sposób państwo mogłoby wymusić na Kościele żeby te pieniądze oddał. Wydaje mi się to mało prawdopodobne.
Przede wszystkim trzeba uświadomić politykom, że społeczeństwo nie jest bierne i nie będzie akceptowało służalczości władzy wobec Kościoła. Politycy liczą się z Kościołem, ponieważ Kościół jest aktywny, umie bronić swoich interesów i jest głośny. Nie wydaje mi się jednak, żeby Polacy – mimo że większość wyznaje katolicyzm – sprzyjali temu, aby to państwo finansowało takie przedsięwzięcia jak Świątynia Opatrzności Bożej i moim zdaniem sprawy poszły „o jeden most za daleko”. Świadczy o tym fakt, że tysiące osób, dosłownie w ciągu kilkunastu godzin, poparły nasz protest. Tutaj nie chodzi o te sześć milionów, ponieważ państwo finansuje Kościół na poziomie dużo większym, to są corocznie setki milionów, które idą np. na katechezę. Chodzi o bezczelność w postępowaniu, gdy zamiast na świątynię powinny te pieniądze zostać przeznaczone na instytucje kultury. Wiemy jak trudna jest sytuacja kultury w Polsce. Istnieje wiele świetnych przedsięwzięć, festiwali, którym tych pieniędzy odmówiono. Niestety między innymi właśnie dlatego, że fundusze te idą na cele niezgodne z przeznaczeniem.
Leszek Jażdżewski – redaktor naczelny „LIBERTÉ!”
P.S.
21 lutego Prokuratura Rejonowa Warszawa – Śródmieście Północ wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w Ministerstwie Kultury polegającemu na udzieleniu dotacji w wysokości łącznie 44 milionów złotych w latach 2008 – 2014 podmiotowi nieuprawnionemu – Archidiecezji Warszawskiej, na muzeum przy Świątyni Opatrzności Bożej.
Opracowanie: Małgorzata Zagawa
