Monika Strzępka na spektakl otwierający jej pierwszy sezon jako nowej dyrektorki Teatru Dramatycznego w Warszawie wybrała „Heksy” Agnieszki Szpili. Strzępka nie ukrywa, że podczas swojej kadencji chce stworzyć w kierowanej przez nią instytucji przestrzeń feministyczną, czyli – jak sama tłumaczy – opartą na wartościach kulturowo kojarzonych z kobiecością, takich jak: troska, solidarność, współpraca, delikatność, kontakt z naturą. Jednocześnie podkreśla, że na scenie będzie miejsce także na kobiecy gniew – potężną siłę, którą widzieliśmy podczas Strajku Kobiet. „Heksy” Szpili wydają się wpisywać w ten projekt idealnie, choćby dlatego, że zostały okrzyknięte powieścią feministyczną zeszłego roku, jednak czy słusznie?
Mężczyzna wrogiem kobiety
W moim przekonaniu obalenie patriarchatu nie jest jednoznaczne z wypowiedzeniem wojny mężczyznom. Stąd kompletnie nie identyfikuję się z otwarcie wrogim nastawieniem do płci przeciwnej przedstawionym w „Heksach”. W pewnym sensie podziały, lęki i uprzedzenia zarysowane przez Szpilę w jej powieści przypominają mi świat stworzony przez Juliusza Machulskiego w „Seksmisji”, a przecież taką definicję relacji męsko-żeńskich Strzępka otwarcie odrzuca. W wywiadzie udzielonym dla „Rzeczypospolitej” przekonuje, że nie planuje działań odwetowych. „To logika obecnego systemu, nie nasza. To prezent dla wspaniałych mężczyzn, bo patriarchat niszczy nie tylko kobiety: niszczy nas wszystkich, także mężczyzn”. Nie mogę bardziej się zgodzić, niemniej jednak takiego podejścia trudno doszukać się w samej powieści.
W „Heksach” Szpili wrogiem kobiety jest przemoc i gwałt, których symbolem jest twardy, gotowy do kopulacji penis. Myślę, że nie tylko ja mam problem z definicją stosunku płciowego między kobietą i mężczyzną jako kwintesencją przemocy na ciele tej pierwszej. Takie uproszczenie ma swój literacki cel, ma ukazać odmienną, niekompatybilną naturę kobiety oraz mężczyzny. U Szpili przy boku kobiet mogą pozostać tylko ci mężczyźni, którzy zrezygnują ze stosunków płciowych i zadowolą się podtykaniem swoich miękkich bród pod ich pochwy podczas masturbacji. Dla mnie moment kopulacji to kwintesencja unii łączącej kobietę oraz mężczyznę, jedności u której fundamentów leży nasza budowa anatomiczna, czyli natura. W powieści za naturalne uważa się grupowe sesje masturbacyjne na łonie natury, co, przyznaję, na pewno będzie wyglądało efektownie na scenie, jednak czy wkładanie sobie mchu do pochwy jest rzeczywiście tym czego natura od nas oczekuje?
Matka natura, którą się doi
W powieści Szpili sporo miejsca zajmują tzw. wątki ekologiczne. Współczesne eksploatowanie naturalnych zasobów, przycinanie z nadmierną gorliwością przydomowych trawników, przypomina, że mężczyzna czyni sobie poddaną nie tylko kobietę, ale także naturę, która go otacza. Przeciwwagą dla tego modelu mają być kobiety zrzeszone w rodzaju sekty, tytułowe „Heksy”, które postanawiają zamieszkać w lesie z dala od cywilizacji i tym samym powrócić na łono natury. W sumie ten obraz bardzo by do mnie przemawiał gdyby nie krowy, które te kobiety zabierają ze sobą, aby je doić i z uzyskanego tym sposobem mleka robić przepyszne twarogi i sprzedawać je z dużym zyskiem w mieście. I z tym wątkiem mam bardzo duży problem, bo oto żyjące na łonie natury Heksy nie żyją zgodnie z nią, eksploatują krowie matki, zabierają im mleko przeznaczone dla ich potomstwa i z ich cierpienia czerpią kapitalistyczne profity. Jeśli ma to być powieść feministyczna, a do tego o lewicowo-ekologicznym zabarwieniu to muszę przyznać, że coś tu poszło nie tak.
Rozumny mężczyzna, czująca kobieta
Jednak za grzech kardynalny tej powieści uznaję utrzymany przez autorkę podział na świat rozumu, do którego przynależą mężczyźni oraz emocji i uczuć typowych dla natury kobiecej. To niestety jest główna teza patriarchatu i jeśli autorka jej nie podważa, to ja niestety nie jestem w stanie uznać tej powieści za feministyczną. Przypomnę, że właśnie to pseudonaukowe podejście spowodowało, że mimo liberalnych reform jakie dokonały się z końcem XVIII wieku, kobiety pozostały w domach. Uznano, że intelektualnie nie mogą być uznane za oświeceniowego obywatela. Szpila nie tylko nie podważa tego schematu, ale zalewa go nową warstwą betonu. Co ciekawe bohaterki „Heks” nijak nie chcą podporządkować się woli samej autorki i co rusz przewyższają sprytem oraz inteligencją napotykanych na swojej drodze mężczyzn.
Wkurw nie wystarczy
Jednocześnie nie uważam, żeby kobiety nie miały prawa do emocji i wkurwu. Po wiekach tresowania nas w patriarchalnej niewoli, wykrzyczenie naszych krzywd po prostu nam się należy. To, co stało się podczas Strajku Kobiet było potrzebne, jak w każdej rewolucji kluczowy stał język buntu, sprzeciwu. Maria Peszek porównała ten czas do tańców plemiennych, które muszą się dokonać zanim wspólnie usiądziemy w kręgu i dojdziemy do porozumienia. Polska nie jest w tych procesach odosobniona, w ostatnim czasie w stolicy Meksyku doszło do protestów feministek, które zakończyły się dewastowaniem mienia publicznego i tam także rozgorzała dyskusja czy bunt sam w sobie do czegoś prowadzi. Ikona meksykańskiego feminizmu Marta Lamas oburzyła wtedy wiele młodych aktywistek przypominając, że najważniejsze jest określenie najważniejszych postulatów i polityczna walka o ich realizację. Krzyczenie w kółko „Koniec z patriarchatem!” w praktyce niewiele zmienia. Dlatego wierzę w terapeutyczną siłę wkurwu, jednak jest to emocja, która nie trwa długo, a po niej warto budować nowy świat niepowielając starych podziałów. Pod tym względem wydaje się, że powieść Szpili zatrzymała się na etapie wkurwu, co w teatrze świetnie rezonuje. Problem w tym, że potrzebujemy iść dalej i podobnie jak Monika Strzępka w Teatrze Dramatycznym budować relacje społeczne dalekie od przemocowych wzorców i patriarchalnych podziałów na płeć. Feminizm ma do zaoferowania światu dużo więcej niż Seksmisję à rebours i wierzę, że adaptacja „Heks” w reżyserii Moniki Strzępki i Marty Ziółek to pokaże.
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14 – 16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji już wkrótce na: www.igrzyskawolnosci.pl