Tylko godziny dzielą nas od startu najbardziej gorącego sezonu politycznego w kraju od kilku lat. Preludium do roku wyborczego obserwowaliśmy w 2018 roku, ale czas decyzji dopiero przed nami. Decyzji nie na jedną kadencję, ale na dekadę. Nie należy mieć wątpliwości, zbliżająca się wielkimi krokami podwójna elekcja zadecyduje o tym, jak będzie wyglądała polityka w Polsce nie tylko przez najbliższe cztery lata.
Wybory samorządowe na remis
Dla największych poligonem doświadczalnym w minionym roku były wybory samorządowe. Chociaż obydwa hegemoniczne bloki polityczne ogłosiły zwycięstwo (bo trudno przecież ogłosić swoim zwolennikom porażkę), to używając terminologii bokserskiej, był to remis ze wskazaniem. Próba generalna, choć nie przyniosła rozstrzygnięcia, pokazała jedno – kandydaci niezależni górą. Oczywiście każda gmina ma swoją specyfikę i bywało tak, że kandydat niezależny był popierany przez kilka ugrupowań, ale wynik mówi wiele – kandydaci niezależni wygrali w 80 dużych miastach, co stanowi ¾ łupów. Na niższym szczeblu samorządu przewaga ta jest jeszcze bardziej znacząca i wyniosła około 80%. Jak ci wyborcy zachowają się w przypadku wyborów ogólnopolskich i dlaczego na szczeblu samorządu oddali glos na kandydata niezależnego? To chyba jedno z największych pytań, które zadają sobie liderzy partii ogólnopolskich, a właściwie pytanie brzmi, jak zdobyć wyborców głosujących w wyborach samorządowych na niezależnych kandydatów, stanowiący gigantyczny potencjał wyborczy. Ten, kto będzie potrafił dotrzeć do tego elektoratu z atrakcyjnym przekazem, może gruntownie zmienić polską scenę polityczną.
AntyPiS to nie wszystko
Kampania samorządowa, jak i ostatnie trzy lata na scenie politycznej przebiegała pod hasłem wielkich sloganów propagandy sukcesu. Celem tych działań było zmobilizowanie swojego twardego elektoratu, jak również obrzydzenie polityki tym mniej zainteresowanych. Działanie tylko połowicznie udane, bo spora jak na Polskie realia frekwencja wyborcza, to znak, że z jednej strony interesujemy się lokalnością, a z drugiej strony w społeczeństwie obserwowalny jest brak akceptacji dla otaczającej rzeczywistości.
Dlaczego wybór padł na kandydata niezależnego, a nie wywodzącego się z obozu AntyPiS? Poparcie dla włodarzy miast, którzy startowali z własnych komitetów, wynika najczęściej z słabości dzisiejszej opozycji, która postrzegana jest głównie jako ta, która walczy o interesy swoje, a nie Polaków. Główne partie opozycyjne są dziś postrzegane jako strony sporów między elitami politycznym, a nie reprezentantów społeczeństwa to raz. Po drugie nawet najbardziej zagorzały zwolennik bloku opozycyjnego nie jest w stanie wymienić obudzony w środku nocy głównych postulatów. Te, jeżeli nawet są, to nie zostały „sprzedane” dostatecznie dobrze, aby odbiły się szerszym echem w społeczeństwie.
Lista grzechów głównych partii opozycyjnych jest długa, tutaj chciałbym opisać jeszcze dwa. Polityka to jedna z kilku profesji, gdzie na pierwszych miejscach w przymiotnikach opisujących idealnego kandydata powinny być wiarygodność i zaufanie społeczne. Czy można wierzyć politykowi, który trzy lata wcześniej mówi, że na Wiejskiej znalazł się, aby skończyć z ciepłą wodą w kranie serwowaną przez PO, a teraz staje z nimi ramię w ramię? Czy wiarygodny jest polityk, który co kilka tygodni zmienia swoje deklaracje wyborcze. Nie wiarygodny nie jest. Wiarygodni nie są przede wszystkim liderzy opozycji, którzy marzą o władzy i o niczym więcej.
Kondycja opozycji politycznej w Polsce nie jest najlepsza. Głosowanie na antyPiS znudziło już Polaków, znudziło mnie. Nie jest dla mnie argumentem, że mam głosować na Koalicję Obywatelską, bo inaczej wygra Zjednoczona Prawica. Jarosław Kaczyński opanował do perfekcji sztukę ukrywania niewygodnych polityków „w szafie”. Sam tam także ma swoje miejsce. Jeżeli opozycja ma wygrać wybory, powinna zacząć od tego samego – Grzegorz Schetyna i Katarzyna Lubnauer „do szafy”! Na plan pierwszy kampanii wyborczej powinni wysunąć się politycy młodszego pokolenia, wiarygodni, dystyngowani, którzy przewyższają swoich politycznych przeciwników po stronie PiS – nie tylko wzrostem, ale zachowaniem, wiedzą, aparycją.
W jednym programów publicystycznych kilka dni temu Marek Migalski powiedział, że „jeśli PiS może zostać odsunięty od władzy, to tylko tej jesieni”. Trudno się z tym nie zgodzić – wybory 2019 rozstrzygną o tym, jak będzie wyglądała Polska przez co najmniej dekadę. Przez kolejną kadencję PiS zmieni nie tylko prawo, ale także media, biznes, wówczas już nikt tej siły nie zatrzyma. Jeżeli opozycja pójdzie do wyborów w takim kształcie jak dziś, obojętnie czy zjednoczona, czy nie, z identyczną narracją, z tymi samymi liderami to przegra. Dlatego postanowiłem wznowić działalność bloga i niech to będzie głos młodego pokolenia, które mówi do dzisiejszych polityków opozycji, w poczuciu odpowiedzialności za Polskę, skończcie bawić się w politykę i odejdźcie, bo przegramy wszyscy!
