Obliviate! – wykrzykiwał Gilderoy Lockhart, bohater z Harry’ego Pottera i Komnaty Tajemnic, za każdym razem, gdy chciał wymazać komuś wspomnienia i przywłaszczyć sobie osiągnięcia delikwenta. Wydaje się jednak, że jego wysiłki nie były warte zachodu, gdyż istnieje dużo bardziej niebezpieczna magia, która skutecznie pomaga w rozpowszechnianiu kłamstw. A nazywa się „fake news”.
Świat Harry’ego Pottera może posłużyć za doskonały przykład studium nad tolerancją, aktywizmem społecznym (tutaj w wykonaniu młodych adeptów Hogwartu), a nawet w zakresie polityki czy gospodarki. Seria powieści o perypetiach młodego czarodzieja udziela nam wszakże jeszcze jednej istotnej lekcji: o mrocznych konsekwencjach fake news.
Koncept ten zostaje po raz pierwszy przedstawiony czytelnikom w czwartym tomie serii autorstwa J.K. Rowling, gdy to zjadliwa dziennikarka Rita Skeeter zniekształca prawdę, by dać ludziom to, czego w jej opinii chcą i przy okazji zemścić się na tych, którzy zaszli jej za skórę. Harry Potter zostaje przez nią przedstawiony jako niebezpieczny szaleniec – wszystko po to, by go skutecznie zdyskredytować. Choć na końcu tomu wysiłki Skeeter zostają udaremnione, to do tego momentu jej działalność zdążyła odnieść względny sukces w wykreowaniu zafałszowanego wizerunku tytułowego bohatera. Wątek ten jest dalej rozwinięty, gdy niekompetenty Minister Magii nie chce stawić czoła faktom i przyznać, że najgroźniejszy czarodziej w historii, Lord Voldemort, faktycznie powrócił.
Ponieważ Harry jest jedynym żyjącym naocznym świadkiem powrotu Czarnego Pana, Ministerstwo pod rządami Korneliusza Knota (który uznaje za bardziej korzystne zakwestionowanie tez młodego czarodzieja) robi co w jego mocy by skutecznie rozpuścić fake news na temat zajścia. By to osiągnąć, posługuje się pozornie niezależną gazetą – „Prorokiem Codziennym”. Ponieważ większość opinii publicznej wierzy w ministerialną propagandę, Minister Magii nie podejmuje żadnych działań by przygotować się na nieuniknioną próbę odzyskania przez Voldemorta utraconej władzy. W efekcie, wystarczy, że Sam-Wiesz-Kto będzie po prostu czekał aż społeczność czarodziejów osłabnie na skutek sporów wewnętrznych o to, kto ma rację. Gdy prawda wreszcie wychodzi na jaw jest już za późno i Voldemort odzyskuje dawną potęgę. Gdyby nie aktywizm społeczny uczniów szkoły magii i czarodziejstwa, nigdy nie zostałby pokonany – ale to już zupełnie inna historia.
Celem rozpowszechniania fake news jest podważanie wiarygodności danej osoby lub zdarzenia – na przykład lidera lub systemu. To pogrywanie sobie z wykorzystaniem historyjek, w które ludzie są w stanie łatwo uwierzyć. Niekiedy są one okraszane jakąś szczyptą prawdy, co w efekcie jeszcze bardziej mąci wodę i sprawia, że ustalenie co jest prawdą, a co fikcją staje się niemal niemożliwe.
Harry Potter cierpiał w książce z powodu wizji, które media ukazały jako objaw obłąkania. Fake news są jak religia – wierzymy w nie wbrew zdrowemu rozsądkowi, a często także na przekór faktom. Jak w przypadku każdej radykalnej religii, takie zafałszowane informacje muszą być chronionę za wszelką cenę. I tak też, w piątym tomie, Dolores Umbridge zmusza Harry’ego do wielokrotnego wyrycia na własnej skórze za pomocą zaczarowanego piór zdania „Nie będę opowiadać kłamstw”.
Gdy wreszcie okazuje się, że Harry faktycznie mówił prawdę, Ministerstwo traci wiarygodność, którą następnie stara się odzyskać próbując skłonić czarodzieja do współpracy – jednak po przykrościach jakich doświadczył z rąk Ministerstwa, Potter odmawia. Tym samym Voldemort ponownie osiąga swój cel – poprzez zasianie ziarna niezgody skutecznie osłabił opór społeczności czarodziejów.
Wyobraźmy sobie teraz, że istnieje magiczna kraina, którą roboczo nazwiemy „Rosją”. Nie ma tam wprawdzie Voldemorta, ale jest inny czarny charakter, którego nazwiemy „Putinem”. Nie ma Ministerstwa Magii, ani Harry’ego Pottera, ani nawet magii. Jest jednak wiele innych ministerstw. Wielu Knotów i Umbridge oraz szereg fake news, które skutecznie zaszczepiają niezgodę wśród społeczeństwa – a wszystko to w służbie nadrzędnego planu Czarnego Pana. Po której stronie chcielibyście się w takiej krainie znaleźć?
Artykuł pierwotnie ukazał się na: http://4liberty.eu/harry-potter-and-the-deathly-fake-news/
Z angielskiego przełożyła Olga Łabendowicz