Stanowiły większość populacji łódzkiego getta. Były wśród nich uczennice, lekarki, nauczycielki, artystki i pisarki. Na ich zaradności, pracowitości i roztropności zyskiwały całe rodziny. W tym roku mija osiemdziesiąt lat od daty utworzenia Litzmannstadt Ghetto, jednak pozostający w cieniu męskich opowieści o wojnie, kobiecy wymiar doświadczeń tego okresu do dziś pozostaje niezapełnioną białą plamą w herstorii Łodzi.
Nie jest dziś tajemnicą, że wiernie idący w parze z seksizmem antysemityzm skazywał w czasie Zagłady kobiety pochodzenia żydowskiego na podwójne wykluczenie, jednak uniwersalizacja narracji o żydowskiej egzystencji okresu rzeczywistości wojennej doprowadziła do zatarcia różnic pomiędzy kobiecym i męskim doświadczeniem Holokaustu, a w konsekwencji także umieszczenia kobiecości w sferze retorycznej próżni. Genderowe kryterium doświadczeń wojennych zostało więc uwzględnione w obszarze refleksji nad Holokaustem stosunkowo późno, zaś rozpoznanie w kobietach osobnych podmiotów historii w narracji o Zagładzie Żydów do dziś budzi kontrowersje.
Przymusowa emancypacja
Z początkiem wojny populacja Żydów w Łodzi zmniejszyła się o około jedną trzecią, a jej ogromną część stanowili mężczyźni. Wielu z nich wcielono do polskiej armii, inni zaś – w szczególności młodzi – opuścili miasto w obawie przed coraz bardziej nasilającymi się represjami antysemickimi, na przejawy których znacznie bardziej narażeni byli właśnie mężczyźni. Kobiety – często osamotnione, mające pod opieką dzieci, a niekiedy również starszych członków rodziny – od samego początku stanowiły zatem większość mieszkańców Litzmannstadt Ghetto. Szybko okazało się także, że realia życia w getcie pogłębiały płciową dysproporcję.
W pierwszym roku po utworzeniu getta wiele owdowiałych lub opuszczonych przez mężów kobiet musiało nauczyć się łączyć pracę z opieką nad domem i swoimi rodzinami. Zarobki pracujących w getcie kobiet różniły się jednak od pensji wypłacanych mężczyznom. Najczęściej zarabiały mniej nawet wówczas, gdy pracowały w takim samym wymiarze godzin, wykonując podobne zadania. Niesprawiedliwość ta dotykała kobiety w spotęgowanej mierze – ze względu na ich większą liczebność, a co za tym idzie, także większy odsetek kobiet będących jedynymi żywicielkami rodzin, samotnie utrzymującymi nie tylko siebie, ale także swoje dzieci. Tymczasem społeczne i demograficzne zmiany zachodzące w getcie dodatkowo pogarszały sytuację.
W murach getta mężczyźni zderzyli się z nową, szczególnie trudną do oswojenia sytuacją – gwałtowną utratą autonomii, godności i pozycji społecznej. Nie byli już w stanie zapewnić swoim żonom i dzieciom dostatku ani bezpieczeństwa, a na znaczeniu traciło także wykształcenie. Inaczej rysowała się jednak sytuacja kobiet. Dotychczas niewiele z nich miało możliwość podejmowania pracy poza domem. Co więcej, z większą łatwością niż mężczyźni potrafiły przystosować się do, dotychczas im nieznanych i stopniowo pogarszających się, warunków egzystencji, jakie panowały w łódzkim getcie. Z biegiem czasu wśród małżeństw dawało się zatem zauważyć swoistą zamianę ról społecznych. Nowe realia doprowadziły bowiem do nagłej degradacji mężczyzn z ich uprzywilejowanej pozycji w domu oraz społeczeństwie, prowokując jednocześnie przymusową emancypację kobiet – tak w życiu zawodowym, jak prywatnym. Mieszkanki getta zaczęły odpowiadać za wyżywienie i utrzymanie rodzin w takim samym stopniu jak mężczyźni. Te same obowiązki nie oznaczały jednak takich samych praw. Po nawet dziesięciogodzinnej pracy w fabrykach czy biurach, wyczerpane wracały do swoich domów, aby tam godzinami wywiązywać się z tradycyjnie przypisywanych im powinności – gotowania, sprzątania, opieki nad dziećmi i starszymi członkami rodzin. Co więcej, kobiety w Litzmannstadt Ghetto zostały pozbawione szansy podejmowania pracy na wysokich stanowiskach. Nie miały więc swojej reprezentantki w żydowskiej administracji getta, nie mogły także zostawać kierowniczkami fabryk. Wśród kobiecych profesji pojawiało się jednak wiele nauczycielek, a niekiedy także lekarek, w tym kilka ordynatorek oddziałów szpitalnych. Niemniej jednak, żadna z nich nie zajmowała pozycji wyższego szczebla.
Warunki panujące w getcie okazały się trudną próbą także dla relacji rodzinnych. Kobiety radziły sobie z głodem lepiej niż mężczyźni. Wiele źródeł potwierdza, że bardzo restrykcyjne podchodziły do kwestii planowania posiłków. Potrafiły podzielić przyznaną rację pieczywa na kilka porcji, podczas gdy mężczyźni często „na raz” zjadali jego cały przydział. Mężowie, bracia i synowie nierzadko odmawiali dzielenia się pożywieniem z innymi. W tej sytuacji kobiety częściej brały na siebie odpowiedzialność za dzieci i słabszych krewnych, czego dowodem było między innymi oddawanie im swoich racji żywności. Niejednokrotnie poświęcenie to przypłacały jednak skrajnym wyczerpaniem, a w wielu przypadkach nawet życiem, co potwierdzają losy kobiet opisywanych we wspomnieniach Dawida Sierakowiaka, Lucie Cytryn Bialer czy Sary Zyskind.
Ciało w codzienności
Kobiece doświadczenie głębiej osadzone jest w ciele i intymności, zaś to, co prywatne w rzeczywistości kobiety zawsze okazuje się bardziej polityczne. Płeć biologiczna w wielu aspektach okazała się w getcie dodatkowym obciążeniem. Fizjologia, na którą składają się w dużej mierze macierzyństwo, seksualność, menstruacja, ciąże czy porody, stanowiła dodatkowy wymiar kobiecych cierpień, lęków i upokorzeń.
Przymusowa praca ponad ludzkie siły i niehumanitarne warunki egzystencji prowadziły nie tylko do chorób i skrajnego wycieńczenia wśród kobiet (i mężczyzn), ale bardzo często także do zaniku menstruacji. Był to jeden z powodów, dla których współczynnik urodzeń w getcie pozostawał skrajnie niski. Innym była jednak niechęć i strach przed urodzeniem i wychowywaniem dzieci w koszmarnych okolicznościach. Wielu kobietom nieustannie towarzyszył strach przed ciążą lub jej ewentualnym przerwaniem. Aborcje, które odbywały się w getcie były ryzykowne, odbywały się w niehigienicznych i szokujących warunkach, skutkując często tragiczną śmiercią młodych kobiet. Nie dziwią zatem liczne traumy, depresje i inne zaburzenia, wystawiające kobiecą psychikę na okrutną próbę. Choroby psychiczne ze spotęgowaną siłą dotykały nie tylko kobiety, które obawiały się zajścia w ciążę, ale także te, dla których donoszenie jej okazywało się niemożliwe ze względu na wycieńczenie i zły stan zdrowia lub których dzieci przychodziły na świat martwe.
Szczególnie traumatycznym momentem dla wszystkich matek okazały się również wydarzenia z września 1942 roku, kiedy w czasie tzw. Wielkiej Szpery akcja wysiedleńcza do obozu zagłady objęła wszystkie dzieci do lat 10. Przełożony Starszeństwa Żydów, Chaim Rumkowski, zaapelował wówczas w swoim przemówieniu do kobiet o dobrowolne oddanie swoich dzieci w ręce żydowskiej policji. Ostatecznie, pomiędzy 5 a 12 września 1942 roku, do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem wywieziono ponad 15 tysięcy dzieci i starców – osób, które nie mogły już lub jeszcze stanowić części sił roboczych getta, a tym samym przyczyniać się do wzrostu jego produktywności.
W łódzkim getcie szerzyła się kultura gwałtu i nadużyć na tle seksualnym, a kobiety padały ich ofiarami znacznie częściej niż mężczyźni. Aktów przemocy seksualnej wielokrotnie dopuszczał się między innymi Hans Biebow, szef niemieckiej administracji łódzkiego getta. Zniewolone kobiety bywały przez niego brutalnie bite i gwałcone. Także w Kronice getta łódzkiego można znaleźć wzmianki świadczące o obecności przemocy seksualnej na terenie Litzmannstadt Ghetto – choćby w postaci udokumentowanej sprawy sądowej oskarżonego o gwałt Żyda o nazwisku Ordinanz, który podczas głównej rozprawy uznany został winnym zarzucanego mu czynu. Mimo wszystko, akcent w notatce nie pada nie na dokonane przestępstwo, ale na informację o wystąpieniu żony Chaima Rumkowskiego w roli współobrończyni gwałciciela w czasie rozprawy apelacyjnej.
Trudne warunki bytowe wzmożyły także skalę przemocy w samych rodzinach – nie tylko obcy mężczyźni byli w getcie sprawcami prześladowań na tle seksualnym. Trwający od stuleci patriarchalny pakt, nawet w tak okrutnych okolicznościach, dawał mężczyznom przyzwolenie handlowania między sobą członkiniami własnych rodzin. Seks w getcie podlegał utowarowieniu, a mężowie, ojcowie i bracia niejednokrotnie rościli sobie prawa do decydowania o ciałach swoich żon, córek czy sióstr, zmuszając je do handlu swoją seksualnością jak wieloma innymi rzeczami w celu osiągnięcia różnego rodzaju korzyści. Chwytając się każdego sposobu przetrwania wojny, kobiety także dobrowolnie stawały się przedmiotami tego rodzaju transakcji. Podejmowanie tak desperackich kroków było dla nich często ostatnią szansą na utrzymanie pracy, zdobycie dodatkowego przydziału pożywienia lub uratowanie innych członków rodziny.
***
Bycie kobietą w getcie stanowi część przemilczanego doświadczenia zbiorowego – osobnego, budującego specyficzny i odrębny na wielu płaszczyznach obraz wciąż jeszcze marginalizowanej traumy wojennej. Należy zatem zrobić wszystko, aby pozwolić wybrzmieć wszystkim sferom owego oddalonego cierpienia. W przeciwnym razie kobiece doświadczenia Holokaustu pozostaną niewyartykułowane, a istotny kontekst historyczny – pominięty i zapomniany.
BIBLIOGRAFIA
- Buryła Sławomir, Molisak Alina (red.), Ślady obecności, Universitas, Kraków 2010.
- Cytryn Bialer Lucie, Dla Ciebie Nelly, Oficyna Druków Niskonakładowych, Olsztyn 1998.
- Eichengreen Lucille, Rumkowski and the Orphans of Lodz, Mercury House, California, 2000.
- Hedgepeth Sonja M., Saidel Rochelle G. (red.), Sexual Violence against Jewish Women during the Holocaust, University Press of New England, Massachusetts 2010.
- Mostowicz Arnold, Żółta gwiazda i czerwony krzyż, Centrum Dialogu, Łódź 2014.
- Poznański Jakub, Dziennik z łódzkiego getta, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2002.
- Preiss Leah , Women’s Health in the Ghettos of Eastern Europe, https://jwa.org/encyclopedia/article/womens-health-in-ghettos-of-eastern-europe, [data dostępu: 18.01.2019].
- Rees Laurence , Their Darkest Hour: People Tested to the Extreme in WWII, Ebury Press, London 2008.
- Sierakowiak Dawid, Dziennik. Pięć zeszytów z łódzkiego getta, Marginesy, Warszawa 2015.
- Unger Michal, The Status and Plight of Women in the Lodz Ghetto, [w:] Women in the Holocaust, red. D. Ofer, L. J. Weitzman, New York 1998.
- Zyskind Sara, Skradzione lata, Spółdzielnia Wydawnicza ,,Czytelnik”, Warszawa 1991.
Foto: Mendel Grossman/Wikipedia/domena publiczna