Władza twierdzi, że zwiększa wydatki na zdrowie – w trakcie kampanii wyborczej trzeba się chwalić, a tym bardziej głosić, jak dobrze dbało się o służbę zdrowia, gdy kraj dotyka pandemia.
Stara się tego dowieść, porównując sumę 460 mld PLN z lat 2008-2014, czyli okresu po kryzysie 2008 roku, z nominalnie większą sumą 860 MLD PLN z latach 2018-2024, to znaczy takim, który jeszcze się nie skończył i chodzi o pieniądze w większości dopiero zaplanowane czyli na papierze.
Patrz:https://www.medonet.pl/zdrowie,ile-pis-wydaje-na-zdrowie-polakow-,artykul,1730236.html
Przyjrzyjmy się sprawie trochę dokładniej. W ustawie przyjętej latem 2018 roku znalazł się zapis, że wydatki będą rosnąć, ale znów jest tam istotny „hak” – podstawą do wyliczania wzrostu był PKB sprzed 2 lat. W efekcie w ubiegłym 2019 roku rząd nie musiał dodać do zdrowia z budżetu ani złotówki. Zrealizował ustawę, dokładając pieniędzy wyłącznie z naszych rosnących składek.
Tymczasem władza chwali się, że jeszcze nigdy na zdrowie nie wydawaliśmy tak dużo. To prawda – wydatki rosną, ale dzięki operacji, która od dawna nazywana jest „kreatywną księgowością”.
Polska nadal przeznacza zdecydowanie mniej na zdrowie swoich obywateli niż Czesi, Słowacy, nie mówiąc już o Niemcach czy Francuzach.
Minister zdrowia, Łukasz Szumowski, którego twarz dała się dobrze ostatnio poznać, zapowiedział podczas konwencji PiS w Opolu, że w 2024 roku wydamy na jego resort 160 mld zł. Brzmi dobrze, nawet bardzo dobrze, ale to ma być za pięć lat. W budżecie natomiast na 2020 rok zapisano sumę o 50 mlrd mniejsza i wynosi to ok 110 MLD PLN. Oto jak można obraz upiększyć tym co ma być, ale czego obecnie jeszcze nie ma. To się nazywa sprzedawac przyszłość.
Powróćmy jeszcze raz do obliczeń. W roku 2015 a więc ostatnim roku rządów PO, wydatki na służbę zdrowie wynosiły 80 mld PLN. W roku 2019, czyli po czterech latach rządów PiS wynosiły one ok 100 mld, a zatem średniorocznie dokładano po 5 mlrd. Przypomnieć przynależy przy tym należy, że w latach 2016-2019 panowało rażące niedofinansowanie (znowu rozdawnictwo) i wzrost wymuszony został dopiero strajkami 2017 i kampanią wyborczą 2019 roku.
A teraz zapowiada się, że w roku 2024 wydatki te będą wynosić 160 ml, czyli wzrosną o 60 mld.
Wyraźmy to w procentach: w ciągu pierwszych czterech lat PiS nastąpisł wzrost o ok 25%, a w ciągu następnych czterech jakimś cudem ma być to 60%.
Zgodnie z ustawą w 2018 roku wysokość finansowania nie mogła być niższa niż 4,78 proc. PKB. GUS właśnie podał informację o skorygowanym PKB za rok 2018. Wyniósł on ponad 2 bln 115 mld zł. To zaś oznacza, że publiczne wydatki na zdrowie w ubiegłym roku wyniosły 4,42 proc. PKB.
Policzmy: 4,78 – 4,42 = 0,36 proc. PKB, czyli ok. 7,6 mld zł.
Tyle rząd zaoszczędził na naszym zdrowiu w ubiegłym roku.
Trudno zaprzeczyć że owe 7,6 mld bardzo by się dzisiaj przydały. Czy zaś PiS-owi przyjdzie realizować krociowe obietnice na rok 2024, to dopiero zobaczymy.
Photo by Hush Naidoo on Unsplash