Szanowni czytelnicy czy zdajecie sobie ile wynosi Wasza comiesięczna składka zdrowotna? Podpowiem dwoma przykładami. Osoba prowadząca działalność gospodarczą odprowadza miesięcznie 243,39 zł. Nauczyciel dyplomowany (przykład z Łodzi) odprowadza 343,57 zł. Dużo? Mało? Nie wiem. Potrzeby służby zdrowia są zapewne ogromne i to jak zmienić system opieki zdrowotnej to temat na inną dyskusję. W tym wpisie chciałbym zapytać Was o co innego – o sprawiedliwość. Obecnie nasz rząd negocjuje (czyli „promodernizacyjne” PO negocjuje z broniącym interesu klasowego PSL-em) objęcie składkami zdrowotnymi również rolników. Dziś wszyscy rolnicy niezależnie od dochodu nie płacą składki zdrowotnej czyli leczeni są z wyżej wymienionych składek np. nauczyciela czy przedsiębiorcy. Kiedy usłyszałem, że rząd wreszcie zajął się tą sprawą, powiedziałem w duchu – „sprawiedliwości stało się zadość”. Mamy tu jednak do czynienia z totalną farsą a nie dyskusją o sprawiedliwości. Cała dyskusja między PO a PSL jest jakimś ponurym żartem w obliczu trudnej sytuacji finansowej państwa oraz zasad podstawowej sprawiedliwości społecznej. Spór tyczy się dwóch stanowisk:
a) PSL proponuje żeby każdy rolnik płacił 1,18 zł składki zdrowotnej za hektar.
b) PO proponuje żeby każdy rolnik płacił 35 zł składki zdrowotnej miesięcznie.
Nie wiem jak Państwa ale mnie ta dyskusja po prostu obraża. Nie rozumiem, jak w XXI wieku państwo może w taki sposób różnicować ludzi na podstawie zawodu i jawnie dyskryminować mnie, nauczyciela, kioskarza czy taksówkarza względem rolnika. Rolnicy to naprawdę dziś w dużej części są zamożni ludzie, a przynajmniej zarabiający na poziomie nauczyciela dyplomowanego. Dlaczego nauczyciel ma płacić składkę w wysokości 343,57 zł a tak samo zarabiający rolnik 35 zł (zakładając że Minister Boni wygra „trudne” negocjacje z PSL i obwieści nam triumf)? Ja tego nie rozumiem.
Biedy w Polsce jest mnóstwo. Ale jest ona obecna zarówno na wsi, w małych miastach i dużych ośrodkach miejskich (jak moja Łódź). Biednych ludzi należy wspierać, być może zwalniać ich z płacenia składki zdrowotnej albo ustalać im ją na poziomie 35 zł. Ale czyńmy to na podstawie kryterium dochodowego a nie zawodowego! Dlaczego nauczyciel ma płacić za leczenie bardzo bogatego mieszkańca wsi? Polityka społeczna w Polsce stoi na głowie, a rząd negocjując działania pozorne usiłuje zamieść pod dywan wielkie niesprawiedliwości tego systemu.