Całkowitej zmiany myślenia wymaga koncepcja krajowych dotacji budżetowych udzielanych jednostkom samorządu terytorialnego (24,2 mld zł w 2012 r.). Przekazywane mechanicznie z budżetu państwa nie służą podniesieniu jakości usług publicznych, a mogłyby być skutecznym instrumentem oddziaływania na zadania realizowane na poziomie samorządowym w aspekcie jakości i kosztów. Właśnie w tej sferze powinien znaleźć zastosowanie budżet zadaniowy państwa w relacji z samorządami. Docelowo należałoby przekształcić większość dotacji na zadania zlecone w instrumenty dofinansowujące. Poziom dotacji byłby tym wyższy, im mniejszy potencjalny wpływ władz lokalnych na koszty zadania w danej dziedzinie.
Problem tkwi w systemie finansowania wspólnot, który przy niskim udziale podatków lokalnych dostarcza dużej części środków z budżetu państwa w formie subwencji i dotacji. Wspólnoty walczą o udział w podatkach i dotacje, zamiast potencjał gospodarczy.
Wadliwa formuła zadań zleconych z zakresu administracji rządowej nie zachęca do oszczędności. Systemową zasadą jest bowiem, że dotacje budżetowe mają pokrywać 100% wydatków na zadania. Obecnie w tej formule z budżetu państwa finansowane są 94 takie zadania. Każde osobną dotacją. Samorządy otrzymały na ten cel 16,7 mld zł (2012 r.). Układ sprawozdawczości budżetowej koncentruje się na pieniężnym rozliczeniu wykorzystania tych dotacji. Liczy się fakt wykazania w sprawozdaniu samorządu pokrycia określonych wydatków („przekazano-wykorzystano”). Nie ma żadnego systemowego sprawdzenia efektów, ani wbudowanej zachęty do gospodarności. Nie wiadomo również, jak kształtowana jest wysokość dotacji na te zadania dla poszczególnych samorządów: gdzie istnieją braki, a gdzie finansowanie jest nadmierne.
Przeobrażenie konstrukcji opisywanych dotacji jako proces powinno być zapoczątkowane uprawnieniem samorządów do zachowania sobie wszystkich zaoszczędzonych środków z dotacji budżetowej. To zachęci samorządy do lepszej kontroli wydawania pieniędzy. Pozwoli m.in. na uszczelnienie systemu wypłat świadczeń socjalnych realizowanych w całości z dotacji budżetowej dla gmin.
Docelowo należałoby przekształcić większość dotacji na zadania zlecone z zakresu administracji rządowej w instrumenty dofinansowujące. W przypadku każdej nowej dotacji nie na 100% kosztów zadania, samorządy powinny otrzymywać uzupełnienie tych środków w postaci części bilansującej subwencji ogólnej. Poziom dotacji byłby tym wyższy, im mniejszy potencjalny wpływ władz lokalnych na koszty zadania w danej sferze lub niższa ich zamożność. Przykładowo, określone zasiłki pomocy społecznej mogłyby być objęte dotacją do poziomu 90% ich wypłat. Sytuacja beneficjentów pomocy społecznej jest w pewnym stopniu zależna od działań aktywizacyjnych samorządów. Szereg dotacji w danym sektorze mógłby zostać połączony w jedną, z mniej szczegółowymi wymogami dotyczącymi jej wykorzystania. Akcent powinien zostać położony na efekty osiągnięte w tym sektorze, mierzone przy pomocy obiektywnych wskaźników. Formuła budżetowania zadaniowego w budżecie państwa dotyczyłaby dotacji przyznawanych samorządom. Dysponent udzielający dotacji byłby zobowiązany do ustalenia oczekiwań jakościowych wobec biorcy, który miałby dużą swobodę operacyjną, jeżeli chodzi o wykorzystanie środków. Analogiczne mechanizmy powinny mieć zastosowanie do transferów z sektora finansów publicznych, w tym na zadania własne samorządów (5,7 mld zł w 2012 r.).
Większa swoboda w wykorzystaniu środków dotacji ma sens, jeżeli samorząd może samodzielnie zaprojektować sposób realizacji zadania. W przypadku każdej nowej dotacji nie na 100% kosztów zadania, samorządy powinny otrzymywać uzupełnienie tych środków w postaci części bilansującej subwencji ogólnej. Z kolei badanie efektów realizacji zadania objętego dotacją budżetową wymaga odniesienia się do ogólnodostępnych danych i wskaźników funkcjonujących w regularnym oraz uporządkowanym systemie informacyjnym.