Bardziej różni czy bardziej podobni? Takie pytanie postawili przed sobą autorzy raportu „Pogłębiając polityczną polaryzację – preferencje polityczne mieszkańców terenów wiejskich w Polsce i na Węgrzech” zrealizowanego przez 21 Research Center i Fundacji Projekt: Polska
Badanie obejmowało dwa zogniskowane wywiady grupowe z mieszkańcami wsi i małych miasteczek, w których dominującą w wyborach partią polityczną był Fidesz oraz Prawo i Sprawiedliwość (PiS). W tym artykule spróbujemy odtworzyć i pokazać sposób myślenia wyborców PiS na temat tego czego się boją, jak widzą przyszłość, jak oceniają politykę i polityków oraz swoich oponentów politycznych.
Pełna treść raportu dostępna https://21kutatokozpont.hu/wp-content/uploads/2021/06/fnf_19.pdf. Z uwagi na ograniczoną objętość przedstawimy tylko najważniejsze wnioski z „części polskiej”, dotyczącej świata widzianego oczami sympatyków partii rządzącej.
Ocena jakości życia na poziomie lokalnym
Jakość życia na poziomie samorządowym postrzegana była przez badanych raczej pozytywnie, chociaż wykazywali się oni niską świadomością na temat przemian zachodzących w ramach swoich społeczności. Doceniano głównie zmiany infrastrukturalne poprzez pryzmat, których badani dokonywali oceny skuteczności władzy lokalnej. Chodzi o takie inwestycje jak drogi, nowe chodniki czy kanalizacja, której brak jest w dalszym ciągu bolączką wielu małych miejscowości. Wyborcy PiS dobrze oceniali rynek pracy i możliwość szybkiego znalezienia zatrudnienia z uwagi na ciągle niskie bezrobocie. Równocześnie dostrzegali dysproporcje w dostępie do „szans życiowych”. W opinii badanych łatwiej jest wzbogacić się osobom młodym niż starszym, które muszą przeżyć na bardzo niskich emeryturach i nie mają możliwości poprawienia swojego losu. Pesymistycznie oceniano z kolei perspektywy rozwoju rolnictwa, które nie daje już możliwości utrzymania odpowiedniego poziomu życia bez konieczności łączenia pracy na roli z inną aktywnością zawodową.
Władze lokalne oceniane były w oderwaniu od konfliktów politycznych na szczeblu centralnym. Bycie „dobrym gospodarzem” było uniezależnione od barw partyjnych. Odpowiedzialność za nierozwiązane problemy lokalne cedowana była z kolei na rządzących. Wskazywano m.in. na problem migracji zarobkowych, za które zdaniem badanych odpowiedzialne były rządy Donalda Tuska (przez którego młodzież musiała uciekać na zachód, co hamowało rozwój miejscowości).
Generalnie, w opiniach sympatyków PiS dominowało poczucie względnej bliskości władzy lokalnej w relacjach z obywatelami. Badani mieli świadomość, że mają bliski dostęp do władzy, w razie, gdyby chcieli się z nią skontaktować i wyrazić swoje postulaty. Rzadko jednak z tej formuły korzystali, co ujawnia z kolei niski poziom zaangażowania i partycypacji społecznej na poziomie lokalnym.
Status ekonomiczny, lęki, obawy, nadzieje
Jeśli chodzi o status ekonomiczny, to największe obawy związane były wysokością emerytur, które mogą okazać się niewystarczające do przeżycia. Dostrzegane były rosnące opłaty na bieżące utrzymanie, a w ich kontekście – brak możliwości poprawienia swojej sytuacji finansowej (rosnące koszty życia vs. emerytury w stałej wysokości). To wszystko sprawiało, że mimo pozytywnej oceny rządów PiS, przyszłości postrzegana jest raczej z niepokojem niż nadzieją.
Drugim elementem powodującym strach były zmiany społeczne zachodzące w Europie, które nie są akceptowane przez elektorat rządowy. Wyrażane były one jako zanik wartości moralnych, kwestionowany był kapitalizm, pojawiały się obawy związane z bezpieczeństwem w kontekście zaniku tradycyjnych wartości i wychowania młodzieży. Negatywnie oceniany był wpływ technologii (telefony, komputery) na kształtowanie się więzi społecznych, co pogłębiało poczucie izolacji i wykluczenia osób starszych.
W badaniach po raz kolejny ujawniał się konflikt pokoleniowy młodzi vs. starsi. Ci pierwsi postrzegani są jako leniwi, roszczeniowi i egoistyczni, dający się złapać na „nowinki” pochodzące z Zachodu, zapominający o tradycji i szacunku dla starszego pokolenia.
Na pesymistyczny obraz świata nakładały się wreszcie lęki związane z pandemią i trudnymi do przewidzenia skutkami społeczno-gospodarczymi.
Opinie na temat sfery politycznej w Polsce
Wyborcy PiS negatywnie oceniali całą sferę polityczną, traktując ją jako oderwaną od potrzeb obywateli. Udział w wyborach stanowi w ich ocenie przykry obowiązek, który należy spełnić. Badani mieli też poczucie, że nie zawsze dokonują trafnych wyborów, ponieważ nie do końca znają osoby, na które chcą oddawać swoje głosy. Jednak wina związana z tymi decyzjami nie była lokowana w nich samych, ale w tych, którzy zostali przez nich wybrani lub przez wadliwy „system”, który premiował takie a nie inne osoby na stanowiskach politycznych.
Wyborcy PiS, chociaż uważali, że politycy powinni mieć odpowiednie kwalifikacje (przede wszystkim eksperckie) do sprawowania swojego mandatu, byli pozbawieni złudzeń, że takimi są ludzie, którzy finalnie trafiają do sejmu. Badani wyrażali też opinie, że polityka ma moc zmieniania ludzi na gorsze i wikłania ich w różne afery czy skandale.
Dominującym sposobem oceny partii rządzącej przez jej wyborców było przekonanie, że chociaż wszyscy politycy kradną, to „ci przynajmniej się dzielą” z ludźmi.
Sytuację wyborcy PiS można również opisać za pomocą metafory „postawienia pod ścianą”. Mimo, że przyjmują oni do wiadomości niedoskonałości swojej formacji politycznej, brakuje im alternatywy, której przekazać mogą swoje preferencje. To poczucie izolacji politycznej wzmacniane jest przez określoną narrację uzasadniającą ich wybory polityczne, zgodnie z którą poprzednicy kradli bardziej, bardziej uczestniczyli w aferach i bardziej działali na szkodę zwykłych ludzi.
Wyborców PiS cementuje również poczucie bycia w oblężonej twierdzy. Pomimo posiadania pełnej władzy przez PiS, w ich świecie panuje przekonanie, że za spadające na nich niepowodzenia odpowiada opozycja. Przekonanie to jest wzmacniane przez propagandę mediów rządowych, której cytatami badani chętnie się podpierają.
Polityczną wspólnotę i więź z partią buduje wreszcie poczucie bycia ulepionymi z podobnej gliny. Wyborcy PiS wiedzą, że politycy PiS reprezentują ich świat, ich światopogląd, wywodzą się z podobnych środowisk, mówią podobnym językiem. Dlatego wybór PiS stanowi dla nich szansę na przywrócenie godności, lekceważonej i wyśmiewanej przez elity opozycyjne.
Polaryzacja w życiu codziennym
Analiza opinii na temat codziennych dyskusji politycznych Polaków ujawniła głębokie podziały występujące na linii miasto a wieś. Kłótnie, często bardzo ostre są typowym opisem sytuacji, w której znajdują się wyborcy PiS podczas rozmów na tematy polityczne z osobami prezentującymi inne poglądy.
Dominuje przy tym przekonanie, że nie ma możliwości by przekonać do swoich racji drugą stronę sporu, więc lepiej po prostu unikać tematów politycznych. Te podziały okazywały się dla badanych trudne, lub wręcz niemożliwe do przezwyciężenia. Podkreślane były odmienne systemy wartości oraz inne potrzeby materialne każdej z grup.
Analizując obecność polityki w życiu codziennym wyborców PiS w oczy rzucają się jeszcze trzy kwestie. Po pierwsze, wskazywali oni, że przykład idzie z góry tzn. za konflikty w rodzinach odpowiadają politycy, którzy również nie potrafią się dogadać podczas udziału w programach telewizyjnych. Po drugie, wyborcy PiS mieli poczucie, że „druga strona” sporu nie szanuje ich poglądów oraz wyborów, a jej tolerancja w tym zakresie jest tylko na pokaz. Po trzecie, co wynika z poprzedniego, elektorat prawicowy wyrażał oczekiwanie akceptacji własnego sposobu oceny rzeczywistości i związanych z nią wyborów politycznych.
Podsumowanie
Porównując opinie wyborców PiS z opiniami wyrażanymi przez zwolenników opozycji można wskazać kilka podobieństw.
- Tym co łączy opozycję i stronę rządową w zakresie jest raczej pozytywne postrzeganie zmian, które zaszły w społeczności lokalnej w perspektywie ostatnich 10 lat. W wypowiedziach obu stron dostrzec można interpretowanie zmiany głównie w kategoriach twardych inwestycji infrastrukturalnych. Rola władzy lokalnej jest „odpolityczniona” – włodarze z miejsc ich zamieszkania oceniani są głównie przez pryzmat skuteczności oraz realizowania potrzeb lokalnych.
- Obie grupy patrzyły w przyszłość raczej z niepewnością, obawami niż nadzieją. Te, które wyrażali wyborcy PiS dotyczyły częściej „tu i teraz”, czyli lęku przed trudniejszą sytuacją finansową, która doprowadzi do ich pauperyzacji. Wyborcy PiS martwili się o rosnące ceny, emerytury i wynagrodzenia, które są zbyt niskie w stosunku do rosnących kosztów życia. Nie umiejscawiają jednak przyczyn tego zjawiska w działania prowadzonych przez partię rządzącą. Druga grupa lęków obejmowała strach przed światem zewnętrznym, przed Zachodem i jego antywartościami, które mogą naruszyć konserwatywne fundamenty wizji ładu społecznego wyznawanego przez wyborców PiS. Zachodnie wartości traktowane były jako narzędzia, które służyć mogą rozpadowi tradycyjnej rodziny i deklarowanych więzi w ramach wspólnoty.
- Lęki wyborców opozycji miały charakter bardziej długofalowy. Dotyczyły one troski o przyszłość dzieci i kolejnych pokoleń. Obejmowały obawy na temat postępującego zadłużenia państwa, które przynoszą skojarzenia z okresem realnego socjalizmu w Polsce z końca lat 70-tych (gdy państwo zadłużało się na potęgę). Oprócz lęków związanych z potencjalnym kryzysem ekonomicznym sygnalizowane są obawy dotyczące przyszłości planety, zmian klimatycznych i zanieczyszczenia środowiska. Te obawy w ogóle nie pojawiły się w grupie wyborców PiS.
- Wspólnym przekonaniem, które pojawiało się w obu grupach jest krytyczny stosunek do polityki i polityków. Sfera ta w całości traktowana jest jako brudna, a uczestnictwo w wyborach postrzegane jest jako przykry obowiązek. Wydaje się jednak, że opisując swoje wybory i rozczarowania polityczne, elektorat PiS i elektorat opozycji w roli „tych złych” zawsze widzi drugiego – gdy dana grupa mówi, że „politycy są źli”, to w domyśle widzi swoich przeciwników politycznych i przywołuje afery, które były związane z ich udziałem.
- Należy zwrócić uwagę, że elektorat rządowy, dla którego kościół, tradycja i wsparcie społeczne są ważne, nie ma alternatywnej oferty politycznej. Możliwe jest, że wyborcy PiS wstydzą się głosowania na PiS (co można było zauważyć podczas wywiadów), jednak nie mają innego wyboru. O polityce mówią w sposób zdawkowy i nieufny. Trudno było ich zachęcić do głębszych zwierzeń na temat motywów decyzji wyborczych. Odwrotnie sprawa wygląda w przypadku elektoratu opozycyjnego, który z pasją wyrzuca z siebie krytykę obozu rządzącego i wszystkich, którzy rząd wspierają. W tych wypowiedziach obecny jest żal, frustracja, rozczarowanie i pesymizm związany z faktem, że PiS tak naprawdę poprzez transfery socjalne kupuje sobie poparcie wyborcze.
- Konflikt pomiędzy wyborcami PiS i opozycji ma jednak jeszcze inny, głębszy wymiar. Wpisuje się on w podział przestrzenny „wieś” vs „miasto”, a także konflikt wartości „tradycja” vs „nowoczesność”. Jest to wreszcie konflikt pokoleniowy pomiędzy „młodymi” (jako nośnikami nowoczesności) a „starymi” (jako nośnikami tradycji).
- Chociaż na pierwszy rzut oka obie grupy definiują podobnie sytuację wyjściową jeśli chodzi o „rozmawianie o polityce” (nie rozmawiajmy już o polityce, bo powoduje to zbyt wiele konfliktów i dzieli rodziny) badanie ujawniło dodatkowe przyczyny braku angażowania się w dialog. Wyborcy PiS unikali zaangażowania, ponieważ posiadali niższe umiejętności dyskursywne, czuli się często zaszczuci i osaczeni. Z kolei wyborcy opozycji nie chcieli prowadzić dialogu, ponieważ mieli poczucie moralnej wyższości, często przepełnionej agresją wobec przeciwników politycznych.
- Obie grupy przyczyn trudności w komunikacji upatrywały w postawach polityków i mediów, z których najczęściej czerpały uzasadnienia dla własnych argumentacji. Obie grupy nie miały pomysłu jak te wszystkie podziały w przyszłości zakopać.
Autor zdjęcia: Mohammed Ajwad