Rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące wyliczania przez banki zdolności kredytowej powinny wyznaczą górną granicę wysokości rat kredytu hipotecznego do jakiej banki mogą owe raty podwyższać. KNF stale rekomenduje bankom, aby do liczenia zdolności kredytowej kredytobiorcy przyjmowały oprocentowanie powiększone o kilka procent. W tym roku rekomendacja KNF została powiększona do 5 pkt proc. ponad obowiązujące stawki oprocentowania. Wcześniejsza rekomendacja mówiła, żeby oprocentowanie do takich analiz podwyższać o 2,5 pkt proc.
Banki powinny się do tej rekomendacji stosować. Przekroczenie wysokości oprocentowania rat kredytu hipotecznego o barierę rekomendowaną przez KNF sprawia, że statystycznie spłata kredytów staje się zagrożona ponieważ przekracza oszacowaną przez banki zdolność kredytową kredytobiorców. Jeśli rekomendacja KNF była nietrafiona to państwo a nie klient powinno wziąć na siebie za to odpowiedzialność.
Dla bezpieczeństwa systemu bankowego oraz zabezpieczenia możliwości spłat kredytów hipotecznych rząd powinien wprowadzić zasadę, mówiącą że bank nie może podnieść raty kredytu hipotecznego ponad poziom obowiązującej w dniu przyznania kredytu rekomendacji KNF dotyczącej wyliczania zdolności kredytowej klienta banku. Tak jak w przypadku kredytów frankowych zasada powinna obowiązywać w stosunku do kredytów zawieranych w przeszłości czyli być zasadą uniwersalną w stosunku do wszystkich kredytów hipotecznych.
Według raportu Związków Banków Polskich w Polsce jest zaciągniętych około 2.500.000 kredytów w tym 2.000.000 najbardziej wrażliwych kredytów hipotecznych. Problem lawinowego wzrostu oprocentowania dotyczy zatem co najmniej 2.000.000 rodzin x średnio 3 członków rodziny oraz zaniepokojonych bliskich tychże osób na przykład: dziadków / pełnoletnich dzieci / sióstr czy braci – zaokrąglę tę liczbę również do 3 osób. Problem w sposób bardzo bliski dotyczy więc około 12.000.000 milionów osób w Polsce. To oczywiście szacunek ale pokazuje skalę problemu. To grupa o ogromnej sile oddziaływania podczas demokratycznych wyborów.
Narodowy Bank Polski od miesięcy prowadzi politykę nieodpowiedzialną. Najpierw obniżając stopy procentowe do skandalicznie niskiego poziomu i przyczyniając się do sztucznego boomu kredytowego, inwestycyjnego i inflacyjnego. Teraz w radykalnym tempie podnosząc stopy procentowe, nie czekając nawet na efekty swoich działań. Jednocześnie wszyscy wiemy, że bez spójnej polityki ekonomicznej rządu, bez zakończenia wojny w Ukrainie oraz końca pandemicznych zaburzeń produkcji i dostaw, działania NBP nie mogą przynieść efektu czyli powrotu do celu inflacyjnego NBP.
Wszystkim jastrzębiom, którzy dalej w szybkim tempie chcą podnosić stopy procentowe proponuję porównać sytuację z roku 2001 oraz 2021. W roku 2001 wartość udzielonych kredytów hipotecznych wynosił: 13 760 000 000 zł. W roku 2021 wynosił już: 207 980 000 000. To jest wzrost o 1.511%. Wówczas Leszek Balcerowicz chłodził gospodarkę a stopy sięgały 19% rynek kredytów hipotecznych w Polsce raczkował. Liczba kredytów hipotecznych z roku 2001 była wciąż śmiesznie niska w porównaniu z 2022 rokiem. Dziś kredyty hipoteczne są powszechne.
Kredytów hipotecznych nie zaciągają ludzie bogaci. Oni tego nie potrzebują. Nie zaciągają też kredytów najbiedniejsi. Zaciągają je ludzie, którzy ciężko pracują żeby z trudem coś w życiu osiągnąć. Nie trzeba mieć specjalnej wyobraźni aby stwierdzić co dla większości kredytobiorców oznacza podniesienie raty o 100%. A w perspektywie 150% / 200%? Przez jakiś czas ludzie będą ratować się oszczędzaniem, oszczędnościami, walczyć o podwyżki (sic!, znów inflacja), pożyczać od znajomych, ale w pewnym momencie po prostu dojdzie do masowej niewypłacalności. A wtedy runie cały system bankowy a potem gospodarczy. I to się stanie, jeśli dynamika wzrostu stóp zostanie utrzymana, a nie zostaną wprowadzone mądre narzędzia hamujące wzrost rat kredytów hipotecznych.
Inflacja dotyczy wszystkich i że trzeba z nią walczyć. Stopy procentowe musiały zostać podniesione, a ich poziom z zeszłego roku był nieodpowiedzialną aberracją. Ale po pierwsze, reperkusje działań NBP są odłożone w czasie, a efekt obecnych podwyżek stóp będzie w pełni widoczny pod koniec roku. Stąd dalsze szybkie podnoszenie stóp jest działaniem na oślep. Po drugie, najważniejsze było zahamowanie rozszalałej w 2021 akcji kredytowej – to ona a nie wysokość rat – w największym stopniu napędza inflację, bo przeciętny kredytobiorca w ciągu kilku miesięcy po otrzymaniu kredytu wydaje w sprincie zwykle największe kwoty w swoim życiu. Statystyki pokazują, że akcja kredytowa gwałtownie wyhamowała. Po trzecie, odpowiedzialna polityka NBP nie może nie zakładać spowodowania masowej niewypłacalności kredytobiorców i wielkiego kryzysu całej bankowości. Ostatnio tak wysokie stopy mieliśmy w roku 2008. Czyli problem (w różnej skali) dotyczy wszystkich kredytobiorców z ostatnich 14 lat.
Stopy procentowe nigdy nie powinny spaść do poziomu, który zafundował nam w pandemii Glapiński. To było pierwsze samobójstwo. Jednocześnie dalsze podnoszenie stóp procentowych dla kredytów hipotecznych będzie drugim aktem systemowego samobójstwa. Czas na jakkolwiek zrównoważoną politykę Narodowego Banku Polskiego, spójną z działaniami innych instytucji oraz rozumiejącą własne ograniczenia oddziaływania na rzeczywistość. Zasada mówiąca, że bank nie może podnieść raty kredytu hipotecznego ponad poziom obowiązującej w dniu przyznania kredytu rekomendacji KNF dotyczącej wyliczania zdolności kredytowej klienta banku może być sprawiedliwym i skutecznym rozwiązaniem tego problemu.
Autor zdjęcia: Tierra Mallorca
Fundacja Liberte! zaprasza na Igrzyska Wolności w Łodzi, 14 – 16.10.2022. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Miasto Łódź oraz Łódzkie Centrum Wydarzeń. Więcej informacji już wkrótce na: www.igrzyskawolnosci.pl
