Po słynnej aferze na temat raportu „C40 Cities” z 2019 r. i narracji, że Unia Europejska zmusi nas do jedzenia “robaków” przyszedł czas na przedwyborcze obietnice i zaklęcia. Niestety o obietnicach Unii Europejskiej w zakresie zazielenienia polityki i kursu nie pamiętają już nawet sami politycy. O legislacji dla zrównoważonego systemu żywnościowego czyli „Sustainable Food System Law” zapomniała w swoim przemówieniu we wrześniu 2022 r. Przewodnicząca UE – Ursula von der Leyen. Unia Europejska nie podejmuje działań dla zaprzestania finansowania absurdalnych kampanii promocyjnych mięsa i nabiału, rewizja promocji artykułów rolno-spożywczych “utknęła” w Komisji Europejskiej.
Komisarz UE ds. Rolnictwa Janusz Wojciechowski na twitterze pokazuje listę swoich zasług dla sektora hodowlanego, czyli przemysłu mięsnego, mleczarskiego i jajczarskiego. Pisze m.in. o derogacji strategii „Od pola do stołu” i wprowadzeniu możliwości dalszego wykorzystywania gruntów pod uprawę pasz dla zwierząt tzw. „hodowlanych”, o 44 mln euro pomocy dla producentów jabłek i hodowców trzody i wymienia zasługi swojej kadencji dla wspierania produkcji mięsa, nabiału i jaj.
W grudniu 2022 w trakcie konferencji na temat „Krajowego Planu Strategicznego dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027”, czyli faktycznie strategii dla transformacji rolnictwa zgodnie z Europejskim Zielonym Ładem, Janusz Wojciechowski wskazywał, że prawie 4 mld euro z puli 25 mld dla Polski (na lata 2023-2027 Wspólna Polityka Rolna) zostało przeznaczone na pomoc gospodarstwom prowadzącym hodowlę zwierząt. Komisarz Wojciechowski mówił: “– Nigdy takiego wsparcia dla hodowli nie było i w żadnym kraju nie ma aż tak dużego wsparcia dla hodowców jak jest w polskim Planie Strategicznym. Jeśli ja słyszę czasami, że Komisja Europejska albo komisarz chce ograniczać hodowlę albo likwidować, zabraniać mięsa, zabraniać promocji, to jest dokładnie odwrotnie.“ Komisarz Wojciechowski z zadowoleniem przyjmuje fakt, że działa wbrew nauce i ostrzeżeniom środowiska naukowego – sektor hodowlany obok sektora paliw kopalnych jest motorem katastrofy klimatycznej, a opóźnianie transformacji a wręcz wspieranie status quo będzie miało trudne do zarządzania konsekwencje środowiskowe, klimatyczne, społeczne, zdrowotne…
Trudne do zniesienia obrazy z przemysłowej hodowli zwierząt, transportów do rzeźni, obrazy protestów mieszkańców obszarów wiejskich, zanieczyszczenia, hałas, choroby cywilizacyjne? Do wszystkiego dopłacamy a Komisarz UE publicznie chwali się, że środki z kieszeni unijnych podatników udaje się skutecznie kierować do sektora hodowlanego.
W ramach działań Agri Watch – monitoringu jak środki europejskie wspierają sektor hodowlany think tank Green REV Institute zapytał Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi o to ile pieniędzy zostało przeznaczonych na produkcję paszy dla zwierząt tzw. hodowlanych w latach 2014-2020.
“W ramach poddziałania 4.2 „Wsparcie inwestycji w przetwarzanie produktów rolnych, obrót nimi lub ich rozwój” PROW 2014-2020 wspierany jest sektor objęty kodem PKD10.91.z, tj. Produkcja pasz dla zwierząt gospodarskich. Liczba umów o objęcie wsparciem, zawartych z podmiotami działającymi w tym sektorze wyniosła 109, na kwotę 381 606 508,00 zł, w tym w odniesieniu do województw wskazanych w piśmie: – województwo dolnośląskie: 2 szt. na kwotę 1 476 940,00 zł – województwo wielkopolskie: 17 szt. na kwotę 79 760 572,50 zł.”
Powiedzmy to na głos – z naszych podatków prawie 400 MILIONÓW złotych wsparło samą produkcję pasz! Dodajmy dopłaty bezpośrednie, inwestycje, badania i rozwój, promocję, programy jak Mleko w Szkole, etc…. i nagle okazuje się, że miliardy złotych, a właściwie euro stanowią podstawę sektora, który jest motorem katastrofy klimatycznej, zdrowotnej i społecznej. W przypadku dopłat bezpośrednich Ministerstwo nie udziela odpowiedzi, bo jak samo pisze: “Rolnik nie wskazuje ani przyczyn, ani celu uprawy danej rośliny. Dlatego nie może udzielić odpowiedzi na zadane pytanie, gdyż nie posiadamy stosownych informacji.” Przypominam – tak wydawane są nasze podatki, które mogłyby wesprzeć miliony innych działań.
Dyskusja o robakach, prawie do schabowego i budowanie strachu o talerz trwają w najlepsze, a sektor hodowlanych już korzysta z kolejnych środków publicznych i za kasę wszystkich, niezależnie od tego jaką dietę wybiorą, okopuje się i wzmacnia swoją pozycję. Wspólna Polityka Rolna 2023 -2027, czyli faktycznie ponad 400 miliardów euro, które miały wspierać transformację systemu żywności, wesprą tych, którzy przed transformacją się bronią i dolewają benzyny do ognia katastrofy klimatycznej. Dlatego warto słuchać co mają do powiedzenia politycy w kampanii – sami przyznają się i chwalą kogo wspierają i do jakiej przyszłości dokładają pieniądze, które pochodzą z kieszeni podatników. Czy bezrefleksyjnie wspierają zanieczyszczających, czy mają odwagę przeciwstawić się lobby przemysłu zwierzęcego? Taką odwagą nie wykazali się twórcy ostatniego raportu IPCC, który “dzięki” lobby przemysłu mięsnego nie wspomina o negatywnym wpływie hodowli na środowisko naturalne i pomija fakt, że konieczne jest przechodzenie do diet roślinnych. Dzisiaj to korzyści polityczne i strach o mandat oraz siła lobby zanieczyszczających sprawiają, że zamiast rzetelnej debaty mamy zdjęcia polityków od lewej do prawej ze schabowym czy stekiem.
Autor zdjęcia: Jo-Anne McArthur