Trzynastego lipca media doniosły o wypadku drogowym w Wielkopolsce. Nie byłoby właściwie w tej informacji nic niezwykłego – od dawna wiadomo, że wypadki drogowe zdarzają się w Polsce nader często. Rangę wydarzenia odrobinę podnosi fakt iż była ofiara śmiertelna, jednak „tylko” jedna, w związku z czym normalnie wiadomość o zajściu dotarłaby najwyżej do mediów regionalnych. Doniesienie to ma jednakże status wręcz historyczny ze względu na tożsamość ofiary…
Wiadomość o nagłej śmierci Bronisława Geremka obiegła lotem błyskawicy wszystkie media w Polsce oraz, co w przypadku wydarzeń z Polski zdarza się bardzo rzadko, sporą część mediów europejskich. Prezydent Lech Kaczyński, uczestniczący wówczas w obradach szczytu śródziemnomorskiego, odniósł się do tej tragedii w niezwykle szybkim tempie, prosząc uczestników obrad o minutę ciszy oraz udzielając mediom komentarza w którym mówił o Geremku zupełnie inaczej niż za życia Profesora – nie używał już pojęcia „korporacja Geremka”, zamiast tego docenił jego działalność na rzecz „Solidarności”. Politycy różnych opcji uszanowali pamięć Profesora, podejmując jakby jednomyślną decyzję o nieoczernianiu tej postaci. Wiadomo jednak nie od dziś, że prości ludzie dosyć opornie przyjmują wszelkiego rodzaju konwenanse. Żywym dowodem na to są komentarze pojawiające się w różnych miejscach w Internecie. Komentarze te są nieraz nie tyle nietaktowne, co po prostu bezczelne, aroganckie i urągające ludzkiej godności.
W księdze kondolencyjnej Wirtualnej Polski pojawiło się sporo wpisów w stylu „ostatni raz cieszyłem się tak po śmierci Stalina”. Część z nich została już usunięta i w chwili obecnej księga wygląda normalnie, aczkolwiek zdarzają się wpisy niejednoznaczne – np. „Na ręce Sanhredynu składam wyrazy współczucia z powodu śmierci takiego autorytetu dla elit. Ciemnogród tubylczy tylko nie doceniał tego zasłużonego dla ośwecenia tubylców mądrościami Talmudu i judaistycznej cywilizacji narody wybranego”. Wypowiedź ta nie jest bynajmniej tak prymitywna jak ta, w której profesor został przyrównany do jednego z twórców systemu z którym On walczył, odwołuje się jednakże do beznadziejnie idiotycznego schematu, w myśl którego Geremek, ze względu na swoje żydowskie pochodzenie, ma być postacią, której zupełnie obca jest polska kultura i która służy bliżej nieokreślonej grupie „żydostwa”. W podobnym tonie jest utrzymany inny komentarz: „To kara Boska za opluwanie i obrzucanie jadem Polski i Polaków.”, podpisany pseudonimem „Szkoła Judaszy”. Postów utrzymanych w konwencji „kary boskiej” jest jeszcze więcej. Pod wiadomością o kondolencjach z Watykanu znalazł się komentarz, który jako żywo przypomina ostatnie (nie)sławne popisy pewnej grupki sympatyków Radia Maryja: „Nie smuć sie Benedykcie, Pan Bóg uwolnił nas od niego. Chwalmy Pana !” Najwidoczniej ich autorzy starają się usprawiedliwić swoją radość z ludzkiej tragedii, która kompletnie nie mieści się ani w chrześcijańskim, ani w jakimkolwiek innym normalnym systemie wartości. „Smutny marian” z kolei postanowił podzielić się ze światem złotą myślą: „i dobrze jednego żyda mniej.” Inny użytkownik również zabłysnął przenikliwością umysłu, ogłaszając wszem i wobec, że „1 polakożercy mniej a w niebie się cieszą”. Kompletnie żenujący jest kolejny komentarz, w którym autor chciał najwyraźniej dać upust swojemu antysemityzmowi, bez głębszej refleksji nad wypowiadanymi słowami: „Żyd jakich mało. Skompy do końca.”. Pozostawię tego typu radosną twórczość bez komentarza.
Do innego gatunku należą wypowiedzi, w których na pierwszy rzut oka żadnej nienawiści nie ma, wręcz przeciwnie – ich autorzy pytają o los kierowcy pojazdu z którym zderzył się samochód Geremka: „wrak pojazdy wskazuje ze predkosc byla ponad 160 km, zawsze czyl sie bezkarny, czym zawinil mu szofer Ducato”; „Napiszcie coś o kierowcy busa, który walczy o życie. Być może jest troche młodszy i ma do wychowania małe dzieci.” Ciężko mi jest ocenić, czy tego typu komentarze biorą się z autentycznego zainteresowania losem tego człowieka, czy też wynikają po prostu z niechęci do Profesora i – podobnie jak frazesy o „boskiej karze”, aczkolwiek w sposób o wiele bardziej cywilizowany – próbują udowodnić, że Geremek sam zasłużył na swoją śmierć. Bynajmniej nie zamierzam zaliczać autorów tych postów do grona internetowych ujadaczy, charakter wpisów jest jednak z mojego punktu widzenia niejednoznaczny.
Na największych portalach właściwie nic więcej nie znalazłem. Gdzieniegdzie pojawiały się zarzuty podobne jak na WP, chociaż zasadniczo można odnieść wrażenie, że na onet.pl i gazeta.pl moderatorzy działali o wiele sprawniej. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda na portalu nacjonalista.pl, na którym – co nie powinno zresztą dziwić – niczym w bagnie zebrały się wulgarne, pełne nienawiści komentarze. „Może by jakiś protest przeciwko pochowaniu go w polskiej ziemi”, „Nareszcie:)”, „We spit on their graves ! :)”, „Biedny Berele Lewartow, już nie bedzie pomagał żydom… A tak na serio to ręka sprawiedliwego Boga go dosięgła. Czas na Michnika…”, „Pan Bóg cierpliwy, ale sprawiedliwy”. W bardziej cywilizowanej atmosferze przebiega dyskusja na tamtejszym forum, w czym zapewne spora zasługę ma jego administrator, który stanowczo uprosił o bardziej merytoryczne podejście do tematu. Taka reakcja nie dziwi, zwłaszcza po przeczytaniu postu, w którym autor stwierdza, iż „Jemu się miejsce pod chodnikiem należy a nie na Powązkach”. Poziom dyskusji można jednak ocenić pozytywnie – po paru prymitywnych postach na początku tematu nastąpiła rzeczowa dyskusja i, pomimo że absolutnie nie zgadzam się z głoszonymi tam poglądami, doceniam umiejętność podejścia do tematu z należytym dystansem.
Na portalu lewica.pl większość komentarzy utrzymana jest we w miarę kulturalnym tonie, aczkolwiek i tutaj zdarzają się „smaczki”, jak np. „Czy jak w koncu zdechnie Balcerowicz to tez tu ktos napisze, ze o zmarlych zle mowic nie mozna? Rece opadaja. A niech wszyscy pozdychaja!”. Wypowiedzi w podobnym tonie pojawiają się również w serwisie społecznościowym Grono, np. na gronie „Liberalizm”: „szkoda ze nikt nie pamieta o ofiarach fiata dukato. najwaszniejszy jest wkomponowany w karoserię samochodu sowiecko-europejski europoseł.”, na gronie „Prawica”: „Zawsze to jednego szkodnika mniej 😀 Niech się smaży w piekle!”. Po paru postach, w których inni użytkownicy upraszali o bardziej honorowe podejście do sprawy, autor tych słów odpowiedział jeszcze bardziej zjadliwie: „Załuję jedynie żeśmy go sami wcześniej nie dopadli. Takich jak on winno się wieszać na pierwszym lepszym drzewie, a tak to wyjdzie na to, że ten nikczemnik – chrzszczony scyzorykiem – będzie miał jeszcze katolicki pochówek.” Z kolei na radykalnym lewackim portalu „Lewica bez cenzury” ukazał się paszkwil, w którym jak w zwierciadle odbijają się argumenty narodowców. O ile narodowcom zdarza się określać ludzi pokroju profesora Geremka jako „komuchów”, o tyle „Lbc” mówi o tych samych ludziach używając pojęcia „dyżurni antykomuniści”. Narodowcy zarzucają Geremkowi służalczość wobec Unii Europejskiej, „Lbc” – wobec Stanów Zjednoczonych. Siła „argumentów” jest w obydwu wypadkach porównywalna. Autor tekstu ujawnił również najniższe antyklerykalne instynkty, dorzucając stwierdzenie następującej treści: „Niedemokratyczna struktura Watykanu sprawiła, że umierający Wojtyła nawet jak już nie potrafił wyraźnie się wysłowić – ciągle odgrywał rolę największego autorytetu.” Ze zdania tego, pozbawionego większego sensu, nie wynika nic więcej, jak antyklerykalizm w najpłyt
szej formie – tym gorszy, że słowa te odnoszą się do człowieka, który może być prawdziwym autorytetem dla naprawdę ogromnej rzeszy ludzi. Zrozumiałe jest zatem, że katolicy – ludzie, o których można powiedzieć dużo, ale nie to, że nie szanują ludzkiego życia – nie opuścili swojego lidera w chwili kiedy był u kresu swojej ziemskiej drogi.
W niniejszym tekście pojawiły się głównie komentarze utrzymane nie tyle w krytycznym, ile w agresywnym tonie. Nie były to oczywiście jedyne komentarze jakie pojawiły się w Internecie – na szczęście, można powiedzieć, stanowiły mniejszość. Często w odpowiedzi na cytowane „mądrości” pojawiały się komentarze karcące ich autorów. Wielu przeciwników Profesora pokazało klasę – np. Janusz Korwin-Mikke, który docenił zalety Geremka, nie zmieniając jednak zanadto swojego stylu ani tonu wypowiedzi.
Szczególnie smutne jest to, w jak wielu przypadkach ludzie powoływali się na retorykę pseudokatolicką i antysemicką. Trzeba jednak zauważyć, że w dużej ilości przypadków przeciwnicy Profesora oddawali mu szacunek właśnie dlatego, że – jak sami twierdzili – jako katolicy nie mogą postąpić inaczej. Widoczny jest tu konflikt między pozytywnym (nastawionym na poszanowanie bliźniego) a negatywnym (nastawionym na bezpardonowe zwalczanie wrogów i kompletny brak szacunku względem przeciwników) odczuwaniem religii przez katolików w Polsce. Nie jest to jednak tylko kwestia katolicyzmu i Kościoła – objawiają się tutaj przede wszystkim różne oblicza narodowego charakteru Polaków. Bronisław Geremek zwracał uwagę na problem antysemityzmu, nie zgadzał się jednak nigdy ze stwierdzeniem jakoby Polacy mieli być antysemitami. Ton komentarzy pojawiających się tu i ówdzie świetnie ilustruje to stwierdzenie: w Internecie pojawiło się wiele chamskich, bazujących na najniższych antysemickich uczuciach wypowiedzi – jednocześnie jednak jeszcze więcej osób było takimi stwierdzeniami zdegustowane; nie miały tutaj wpływu ich poglądy polityczne – jak się okazało, ludzie honorowi znajdują się zarówno w środowiskach lewicowych, jak i nacjonalistycznych. Wydaje się zatem, że tak źle z naszym narodem nie jest – nie można jednak przemilczać przypadków chamstwa. Zdaje się, że rozumie to coraz szerszy krąg ludzi, co napawa głębokim optymizmem i wiarą w to, że dorobek zarówno Geremka, jak i wielu innych (często o bardzo różnych poglądach) działaczy dawnej opozycji nie pójdzie na marne.
W cytatach nie zmieniałem oryginalnej gramatyki oraz ortografii.