„Trump walczy ze światem niczym dzielna ośmiornica. Nie zapominając o obietnicach wyborczych, wyrzuca do kosza nuklearny deal z Iranem, co nie daje absolutnie nic nikomu – poza radykalną prawicą w Teheranie, która zyskuje argumenty, żeby przejąć władzę w kraju. Nie spoczywając na laurach, Trump pakuje krawaty na spotkanie z przywódcą Korei Północnej, którą rozbroi do zera w pięć minut, za co niewątpliwie zgarnie pokojowego Nobla. W środę, 10 maja, dostaliśmy przystawkę pod to czerwcowe spotkanie w postaci trzech amerykańskich obywateli, których Kim Dzong Un uprzejmie wypuścił z północnokoreańskiego loszku. Trump, który o trzeciej w nocy pofatygował się na wojskowe lotnisko w Marylandzie, nie omieszkał pochwalić przywódcę, który był po prostu „wyśmienity” (excellent) dla tych jeńców. Hmmm.”
