Tęczowe flagi na maszt! To może być naszym symbolem, walki z wykluczeniem i przyzwoleniem na nienawiść. Bez niechęci do drugiego człowieka, ale z silnym przekazem sprzeciwu wobec polityków którzy na przemoc przyzwalają. Nie wolno nam tego odpuścić, im bardziej prawica będzie narzekać, tym bardziej trzeba o to walczyć. Prawa człowieka nie są bowiem żadnym kompromisem.
Tak, prawica swoją pracę już wykonała. Przez lata umieszczała w obiegu publicznym wiele fatalnych stwierdzeń i emocji i doprowadziła do ich normalizacji. Przyzwalała na faszystowskie okrzyki (tak, Ave, Ave, Christus Rex to nawiązanie do belgijskich faszystów od Leona Degrelle), przyzwalała na przemoc i zdobywała rząd dusz. Miała przy tym tylko jeden sposób – konsekwencja i wiarę w swoją rację.
Tym bardziej nie warto nam, tej liberalnej czy lewicowej stronie, opuszczać sprawy o wiele bardziej podstawowej – jaką jest prawa do godnego życia wykluczonym. Tylko wtedy może stać się to normą, jeśli i my nie będziemy się wahać, nie będziemy kluczyć, nie będziemy szukać kompromisu.
Kompromisu nie będzie. Jednego dnia flaga obraża pomnik, drugiego można wejść do mieszkania albo próbować wejść do biura poselskiego by ją zdjąć. Granice ciągle będą przesuwane i na to nie możemy pozwolić.
Dziś wszyscy jesteśmy przeciw przemocy
Jednocześnie mądrość lewicy objawia się paradoksalnie w tym, że nie jest to temat o który akurat ona szczególnie zabiega. To prawica wciąż próbuje walczyć z urojonym wrogiem. Lewica chce zająć się realnymi problemami zwykłego człowieka, a LGBT, ależ nie mamy o czym gadać, to po prostu zwykli ludzie, koniec tematu i wzruszenie ramionami.
Czego mi szkoda, że brakuje nam publicznego miejsca wspólnego namysłu. Osobno demonstrują LGBT, osobno o wolne wybory w Białorusi, osobno w tych setkach innych spraw. Rzeczywistość przyspieszyła, a walka rozpada się na szereg mniejszych starć.
Oczywiście zawsze wtedy gdy finalnie do przemocy dochodzi, albo temat po raz kolejny jest podejmowany – należy dawać temu zdecydowany odpór, z pewnością siebie i wiarą. Nie ma tu co kluczyć, kluczenie tylko wzmaga napór na prawa podstawowe ludzi LGBT. Powoduje, że z najgorszych zakamarków ludzkich umysłów wypełzają te wszelkie potworne wlepki o niszczeniu i ataku na LGBT.
Społeczeństwo nieustannie atakowane negatywnym przekazem powtarzanym w nieskończoność, w części może ulec. Stąd przekaz z drugiej strony musi być jednoznaczny, nie ma tu miejsca na odpuszczenie. Zwykli ludzie natychmiast wyczuwają taką nieszczerość i brak wiary w poglądy które się głosi.
Niestety nasi rządzący wybrali drogę odwracania uwagi od społecznych problemów (nieopanowana pandemia, potencjalny kryzys, napięcia polityczne w naszym regionie związane z wyborami w Białorusi czy pełzającym konfliktem w Ukrainie, kryzys klimatyczny) poprzez ataki na wymyślonego wroga.
Nawet pozornie drobne gesty – jak złożenie kwiatów pod figurą Chrystusa przez Prezydenta na którym ostatnio zawisły tęczowe flagi – są przecież wezwaniem, można gnębić środowiska lgbt. W orędziu Prezydent wiele padło słów zresztą o równości wszelkiej, ale akurat znaczącą pominięta została równość ze względu na płeć czy orientacje.
Dlatego właśnie rozmawiamy ostatnio o czymś tak szalenie istotnym jak wypowiedzeniu konwencji stambulskiej, dlatego rozmawiamy o „walce” z LGBT. Wszystkie te wymyślone konflikty pokazują niestety stan emocji prawicy. To smutne, gdyż pokazuje jak nasze elity nie rozumieją dziejowych wyzwań przed którymi stoimy jako społeczeństwo. To przypomina lepienie babek z piasku na plaży, na którą za chwilę uderzy Tsunami.
Zgorszenie
Szantaż emocjonalny przed którym stoimy jest oczywisty. Urażenie uczuć religijnych z powodu flagi, a braku takiego urażenia tychże uczuć przez nierozwiązany problem pedofilii w Kościele, udostępnienie ambon kościelnych na polityczną agitacje, czy pozwolenie na wiece narodowców na Jasnej Górze – pokazuje jasno moralny mętlik i polityczny charakter tych argumentów, nie mających wiele wspólnego z realnym Chrześcijańskim życiem. Jego esencją jest bowiem umiłowanie bliźniego i dialog.
Nie o to chodzi przecież politycznemu katolicyzmowi, z jakim mamy do czynienia. Chodzi o głęboką transformacje społeczną, w duchu mitu tradycyjnego społeczeństwa, które zresztą nigdy nie istniało. Społeczne podziały pozwolą przy tym odwrócić uwagę tegoż społeczeństwa od braku transparentności polityki.
Piątek popołudnie, gorący wieczór, nie tylko powodu pogody. Aktywiści LGBT dostają jednak 2 miesiące aresztu do czasu rozprawy. W tym samym czasie białoruscy muzycy którzy puścili na wiecu „nieprawomyślną” piosenkę, dostali po 24 godz. (błyskawiczny proces), 10 dni więzienia. To są Ci groźni przestępcy, państwo wysyła przeciw nim zastęp policji.
Chodzi o pokaz siły i efekt mrożący, byście się nie ważyli nawet marzyć. To jednocześnie pokaz słabości tego Państwa, które zajmuje się pokazami siły. Niestety coraz częściej jest zwyczajnie nieskuteczne.
Oni chcą by zapanowała zima, a my chcemy lata.
Zatem niech zawisną flagi, setki tęczowych flag. To może być nasza wspólna odpowiedź.