Fragment piosenki „Polska” Kultu doskonale pasuje do skandalu ujawnionego przez „Wprost” nie tylko dlatego, że „impreza” miała miejsce w sobotę. Nie będę tu oceniał czy gazeta zrobiła dobrze czy źle nagrywając z ukrycia członków PiS bo to zdecydowanie temat na osobny artykuł (mówiąc szczerze niełatwa dla mnie sprawa). Jest to przypadek inny niż w przypadku publikacji rozmów Holochera, których celowo nawet nie czytałem (no może przez minutę, podczas której upewniłem się co do charakteru korespondencji). Tutaj jednak mamy do czynienia z sytuacją zdecydowanie inną. Oto znany polityk prezentuje coś sprzecznego z tym co głosi także, odniosę się do tego co zostało upublicznione.
Gwoli przypomnienia, posłowie PiS po bardzo ciężkim dniu na Podkarpaciu postanowili odreagować stresy i sięgnęli w tym celu po alkohol, który ujawnił drugie, dotąd nieznane oblicze niektórych. Jestem liberałem, szczególnie obyczajowym, także nie szokuje mnie sam fakt urządzenia najbardziej nawet dzikiej imprezy, szokuje mnie co innego. Konkretnie dwie rzeczy. Pierwszą jest hipokryzja i obłuda partii świętoszków, która na sztandarach ma rygor własnej moralności (która hulanek i seksu pozamałżeńskiego nie dopuszcza) a kuluarach robi co innego. W dyskusji na Twitterze, Tomasz Terlikowski stwierdził, że każdy jest człowiekiem, każdy upada a Adam Hofmann na pewno nie będzie budował swojej kariery na pijaństwie i molestowaniu przymusowo śmiejących się koleżanek swoim penisem. Pomijając fakt, że pierwszy katolik III RP nie zwykł się tak łagodnie i wyrozumiale wypowiadać o w swoim mniemaniu grzesznikach z innych opcji politycznych (co również mu napisałem), odpowiedziałem: „na tym właśnie polega hipokryzja” (cytat skrócony). Nie jest dla mnie problemem, że Adam Hofman pije alkohol na hucznej imprezie lecz, fakt, że buduje swoją karierę i swój cały wizerunek na czymś zupełnie przeciwnym, w mediach jest wręcz purytaninem moralnym, miłym do bólu (fałsz było czuć jeszcze przed nagraniami), oddanym w całości prezesowi, młodym politykiem, jakby żywcem wyjętym z imienin babci, na których raczy się co najwyżej lampką wina opowiadając o swojej wierze i sprawach zawodowych, poza którymi zostaje mu tylko czas dla rodziny. Przechodząc do drugiej sprawy, która mnie szokuje, na nagraniach ujawnionych przez „Wprost” widać Adama Hofmana całkiem innego, wcale nie bardziej fajnego (mówiąc szczerze z dwojga złego wolę już tego z telewizji). Oto opanowany, może trochę zbyt uległy młody polityk zmienia się w agresywnego, władczego samca, ktoś by powiedział macho ale dla mnie to wcale nie komplement. Zmienia się w mężczyznę, który w pełni wykorzystuje zdobytą przez pozorną uległość pozycję w partii, do tego robi to wobec koleżanek, które pozostają wobec niego w zależności służbowej. Jego tak skrzętnie ukrywana, absolutna pewność siebie aż bije po oczach. Pojawiły się głosy, że takie rozmowy można usłyszeć na przeciętnym polskim grillu. Jednak różnica o ile nie jest to grill firmowy jest kolosalna. Gdyby na zwykłej imprezie jakaś kobieta nie byłaby zainteresowana rozmiarami penisa, któregoś z gości a ten by nadal, wbrew jej woli drążył temat to ta pewnie nie zaczęłaby się nerwowo śmiać lecz dałaby absztyfikantowi w twarz. Jako liberał i nie tylko, zdecydowanie nie mam nic do tego, że ktoś na imprezie podrywa kobietę, nawet jeśli nie wychodzi mu to za dobrze (no chyba, że ma żonę). Mam jednak coś przeciwko jeżeli kobieta jest nie tyle podrywana co molestowana (a to zasadnicza różnica) i nie może się obronić ponieważ na przykład straci pracę. Chociaż nie robiłbym z tych kobiet aż takich ofiar, są dorosłe, mogą chociażby w takich imprezach nie uczestniczyć, chyba, że mają w tym jakiś interes a podobne traktowanie jest wkalkulowane (lub postrzegane jako coś zupełnie normalnego). W końcu kobiety PiSu nie kojarzą się z wyemancypowaniem i znajomością swoich praw, raczej z uznawaniem wyższości mężczyzn nawet jeśli to nie przyjemne. Obawiam się natomiast, że takie zachowanie jest dla nich dowodem siły i wręcz im imponuje, no ale nie znam ich, także nie będę dywagował, a nawet jeśli to tylko ich problem, jednak wątpię aby któraś z nich złożyła przeciw szefowi pozew do sądu.
Po całym zdarzeniu przeczytałem natomiast, że Adam Hofman szykuje pozew. Za co? Pierwszą myślą jaka mi przyszła do głowy było, że za mówienie źle o jego penisie jednak to by było zbyt absurdalne nawet jak na tą partię, poza tym sam zainteresowany musiałby udowodnić przed sądem, że jego penis nie jest mały i byłby to nie lada precedens w polskiej kryminalistyce. Dodatkowo ryzykowałby dodatkowy wstyd gdyby sędzina już po wstępnych oględzinach oddaliła jego powództwo. Okazało się jednak, że za co innego, a mianowicie za opinię ekspertów, którą gazeta zamieściła na okładce, którzy twierdzą, że było to molestowanie. Jak można jakąś gazetę pozywać za jakiekolwiek opinie, nawet jeśli błędne? Można kogoś pozwać za przekłamywanie faktów ale nigdy nie za opinie. Widać rzekomo opozycyjni wobec PRLu politycy czerpią z niego pełnymi garściami.
Moim zdaniem dobrze się stało, że społeczeństwo poznało drugą twarz czołowego polityka PiS. Oczywiście każdy ma prawo do prywatności jednak nie były to wygłupy przed lustrem w łazience lecz jednak impreza partyjna a obywatel ma prawo znać prawdziwe oblicze polityków szczególnie gdy jest ono w rażący sposób sprzeczne z jego publicznym wizerunkiem. Adam Hofman był na tej imprezie jako członek partii a nie jako obywatel, którym też prywatnie jest.
