Pogląd, iż konkurencja na rynku usług prawnych i policyjnych może służyć efektywności ich świadczenia znajduje swych zwolenników co najmniej od czasów Adama Smitha (1723-1790), który w pracy Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów (1776) dowodził, iż „doskonałość angielskich sadów” była efektem współzawodnictwa pomiędzy sędziami różnych sądów – Trybunału Ławy Królewskiej, Sądu Skarbu Koronnego, etc. – z których każdy dążył do tego, aby sąd w którego składzie zasiadał, „znalazł jak najszybszy i najbardziej skuteczny, a zgodny z prawem sposób na to, by zaradzić wszelkiej niesprawiedliwości”. Celem dalszego zwiększenia tej konkurencyjności, a jednocześnie odciążenia finansów publicznych, Smith postulował by finansowanie działalności wymiaru sprawiedliwości dokonywano w całości z opłat sądowych ponoszonych przez same strony i wypłacanych bezpośrednio sędziom po zakończeniu postępowania.
Smith rzecz jasna nie był anarchistą, jednak pewność z jaką opowiadał się za urynkowieniem usług powszechnie uznawanych za dobra publiczne sprawił, iż późniejsi krytycy liberalizmu zaczęli ujmować propagowany przez niego „system naturalnej wolności, w którym panujący będzie całkowicie zwolniony od obowiązku nadzorowania działalności produkcyjnej” w równaniu „anarchia plus policjant”. Równanie to, podobnie jak słynna metafora burżuazyjnego państwa jako nocnego stróża (Nachtwächterstaat) miała na celu ośmieszenie idei rządu ograniczającego się wyłącznie do ochrony wolności i własności obywateli, jako zbyt małego w stosunku do potrzeb społecznych. W gronie XIX-wiecznych liberałów nie brakowało jednak autorów twierdzących, iż nawet państwo minimalne jest zbyt duże – rynek, jak dowodzili, z powodzeniem może się obejść bez (państwowego) policjanta.
Jako pierwszy pogląd ten zaczął głosić jeden z ojców klasycznej ekonomii politycznej Jean-Baptiste Say (1767-1832), który w Traktacie o ekonomii politycznej z 1803 r. powołując się na analizy Smitha postulował urynkowienie sądów, a także zawarł rudymentarną krytykę monopolu państwowej policji. W tym ostatnim względzie jego uwagi nie są jednoznaczne, wydaje się jednak z nich wynikać, iż obserwując narodziny pierwszej policji kryminalnej na świecie opowiadał się za ściganiem przestępców na drodze actio popularis, metody z powodzeniem stosowanej m.in. we współczesnej mu Anglii. Wniosek ten znajduje swe potwierdzenie w treści wygłoszonych kilkanaście lat później wykładów z ekonomii politycznej, w których wprost stwierdza, iż „rząd nie jest niezbędnym elementem organizacji społecznej” oraz, że „wszelkie usługi publiczne powinny być poddane wolnej konkurencji”. Jako dowód na to, iż postulaty te nie są utopijne, Say wskazywał kilka epizodów z historii rewolucyjnej Francji, kiedy to mimo braku efektywnych rządów lokalne społeczności funkcjonowały bez zakłóceń, a niekiedy nawet lepiej niż w okresie poprzedzającym obalenie starego porządku oraz organizację kantonów (sic) w Kentucky.
Uwagi Say’a, zostały następne rozwinięte przez grono jego międzynarodowych współpracowników skupionych wokół Société d’Économie Politique, w tym zwłaszcza Gustave de Molinariego (1819-1912), francuskiego ekonomisty, który w połowie XIX wieku opublikował szereg prac dowodzących, iż produkcja bezpieczeństwa, jak określał całokształt usług składających się na ochronę jednostki i jej własności przed agresją i oszustwami, powinna być świadczona przez konkurujące ze sobą podmioty prywatne. Jak pisał, „wiara, że dobrze dowiedzione prawo naturalne może zawierać wyjątki, obraża zdrowy rozsądek. Prawo naturalne musi obowiązywać zawsze i wszędzie, albo też jest ono nieważne. Nie mogę na przykład uwierzyć, że prawo powszechnego ciążenia rządzące fizycznym światem jest w jakimś przypadku lub w jakimś punkcie wszechświata zawieszone. Uważam prawa ekonomiczne za porównywalne z prawami naturalnymi i mam dokładnie takie samo zaufanie do zasady podziału pracy oraz zasady wolności pracy i handlu, jak do prawa powszechnego ciążenia. Wierzę, że o ile zasady te mogą zostać pogwałcone, to nie mogą zawierać jednak żadnych wyjątków. Ale jeśli tak jest, to produkcja bezpieczeństwa nie powinna być usunięta z zakresu obowiązywania wolnej konkurencji; a jeśli jest usunięta, to społeczeństwo jako całość ponosi stratę. Albo jest to logiczne i prawdziwe, albo też zasady, na których opiera się nauka ekonomiczna są nieprawomocne”. De Molinari był tak dalece przekonany, iż odrzucenie konkurencji na rynku usług policyjno-sądowych jest nierozerwalnie związane z zaprzeczeniem fundamentalnym prawom ekonomii, iż w jednej ze swoich prac przeznaczonych dla generalnego odbiorcy, propagowaną przez siebie ideę „wolności rządu” (la liberté de gouvernement) prezentował nie jako postulat skrajnego liberała, lecz ekonomisty. Pod koniec swojego życia, m.in. pod wpływem krytyki ze strony Ludwika Wołowskiego (1810-1876), autor Produkcji bezpieczeństwa modyfikuje swoje stanowisko uznając usługi policyjne (lecz nie sądowe) za dobro „naturalnie kolektywne”. Wprawdzie nadal opowiada się za świadczeniem ich przez sektor prywatny, jednakże nie na drodze wolnej konkurencji, lecz outsourcingu.
Zbliżony proces równolegle acz w dużej mierze niezależnie, przebiegał na przeciwnym brzegu kanału La Manche, gdzie liberalne idee Smitha do quasi-anarchistycznych konkluzji doprowadza Thomas Hodgskin (1787-1869). Za sprawą pozytywnych opinii wyrażonych o nim przez Marksa na łamach Kapitału, Hodgskin jest obecnie powszechnie klasyfikowany w literaturze przedmiotu jako ricardiański socjalista. W rzeczywistości nie tylko nie był ricardianinem – jego najważniejsze dzieło ekonomiczne Popular Political Economy (1827) jest w dużej mierze krytyką Ricardo – ale i z całą pewnością nie był socjalistą, lecz radykalnym leseferystą związanym ze środowiskiem tzw. manchesterskich liberałów i wydawanym przez nich pismem The Economist, które redagował przez dziewięć lat między 1846 a 1855 rokiem. Podobnie jak Richard Cobden (1804-1865) i John Bright (1811-1889) – autorzy uważani za głównych przedstawicieli manchesterskiej szkoły ekonomii politycznej – Hodgskin był zdecydowanym zwolennikiem własności prywatnej (w tym własności ziemskiej i prywatnych dróg), wolnej bankowości, wolnego handlu i swobody zawierania umów (ergo przeciwnikiem ustawowej płacy minimalnej), jednak w przeciwieństwie do ww. był zdecydowanym krytykiem przymusowego opodatkowania, a nadto uważał, iż „system naturalnej wolności” Smitha nie tylko może, ale i powinien funkcjonować bez państwa. Jak czytamy w pierwszym tomie Travels in the North of Germany (1820), „powszechne przekonanie, iż rządy są niezbędne i korzystne, jest jednym z przesądów, które ludzkość odziedziczyła po okresie barbarzyństwa i ignorancji i które za sprawą poszerzającej się wiedzy i postępującego rozwoju cywilizacyjnego zostaną zdemaskowane jako błędne i złe”.
Hodgskin, podobnie jak Say, którego prace znał i na które się powoływał, nie rozwija tych myśli w skonkretyzowaną wizję społeczeństwa bezpaństwowego – jego uwagi mają w tym względzie charakter rozproszony i pojawiają się na marginesie innych prowadzony przezeń rozważań – czyni to jednak jeden z jego wychowanków Herbert Spencer (1820-1903). W XIX rozdziale głośnej pracy Social Statics pt. The Right to Ignore The State, Spencer upatrywał alternatywy dla państw w „konfederacjach wzajemnej ochrony” finansowanych z dobrowolnych opłat i zarządzanych na zasadach rynkowych. Wprawdzie w późniejszym okresie swej działalności piśmienniczej porzuca on „prawo do ignorowania państwa” jako niemożliwe do pogodzenia z koncepcją porządku społecznego, jednak idea ta zostaje przyjęta jako własna i znacznie rozwinięta przez grono radykalnych spencerowskich indywidualistów związanych z Personal Rights Association i Liberty and Property Defense League. Organizacje te zostały powołane w ostatnich dekadach XIX wieku celem przeciwstawienia się fabiańskiemu socjalizmowi. Ich najbardziej radykalni członkowie, skupieni wokół Auberona Herberta (1838-1906) i Wordswortha Donisthorpe’a (1847-1914), sprzeciwiali się jednak nie tylko ustawowemu ograniczaniu swobody działalności gospodarczej, lecz wszelkim ingerencjom państwa w pokojowe działania jednostek. Uznając przymusowe opodatkowanie za grabież opowiadali się oni bądź to za tzw. woluntaryzmem (voluntaryism), tj. finansowaniem działalności państwa z dobrowolnych opłat ponoszonych przez osoby korzystające z jego usług, bądź też za wolnorynkowym anarchizmem, w którym normy postępowania określają konkurujące ze sobą firmy ubezpieczeniowe, sądy arbitrażowe, straże sąsiedzkie, etc.
Idea depolityzacji prawa, trafia na bardzo żyzny grunt także po drugiej stronie Atlantyku, gdzie quasi-anarchistyczne uwagi pojawiają się już w pismach niektórych z Ojców Założycieli. Dla przykładu, Thomas Paine (1737-1809) powołując się m.in. na historię amerykańskich kolonii wykazywał, iż wszystkie społecznie użyteczne funkcje rządu mogą i w nieodległej mu przeszłości były świadczone na drodze „zgody społecznej”, z kolei Thomas Jefferson (1743-1826) z uznaniem wypowiadał się na temat bezpaństwowego systemu społecznego amerykańskich Indian, wyrażając przekonanie, iż ich życie jest znacznie szczęśliwsze niż osób żyjących na gruncie „europejskiego systemu rządów”.
Ten raczkujący natywny amerykański anarchizm, o wyraźnie indywidualistycznym i wolnorynkowym charakterze, został w połowie XIX wieku rozwinięty przez grono autorów związanych z bostońskim dwutygodnikiem Liberty redagowanym przez Benjamina Tuckera (1854-1939). Środowisko to opowiadało się za społeczeństwem kontraktowym, tj. systemem społecznym, w którym wszelkie prawnie dopuszczalne relacje mają charakter umowny i uznawało swe poglądy za „konsekwentny manczesteryzm”. Wśród licznych autorów regularnie publikujących na łamach Liberty na wyróżnienie zasługuje zwłaszcza Nestor amerykańskiego indywidualistycznego anarchizmu Lysander Spooner (1808-1887), prawnik i radykalny abolicjonista opowiadający się za prawem południowych stanów do secesji, a zarazem jedyny anarchista w historii, na którego tezy powołał się w swym orzecznictwie Sąd Najwyższy USA.
Radykalizm Spoonera, podobnie jak wielu innych autorów związanych z Liberty, był efektem jego zdecydowanego sprzeciwu wobec państwowych monopoli ograniczających prawo jednostki do samostanowienia. We wczesnych latach 1830. jako młody prawnik, prowadził jednoosobową kampanię mającą na celu zniesienie restrykcji sztucznie ograniczających konkurencję na rynku usług adwokackich. Po dotkliwym krachu ekonomicznym, jaki dotknął USA w 1837 roku jego uwaga skupiła się na „monopolu pieniężnym” ograniczającym prawo do zakładania banków i emisji prywatnych środków płatniczych. W 1844 roku Spooner rzuca otwarte wyzwanie niekonstytucyjnemu – jak twierdzi – monopolowi U. S. Post Office, zakładając American Letter Mail Company, dobrze prosperujące przedsiębiorstwo świadczące usługi pocztowe po cenach znacznie niższych niż oficjalnie obowiązujące. Jak stwierdza, „doświadczenie wskazuje ponad wszelką wątpliwość, iż podmioty rządowe nie są w stanie utrzymać pokojowych relacji z prywatnymi przedsiębiorstwami w kwestiach dotyczących biznesu (…). [By odnieść sukces] prywatny przedsiębiorca musi posiadać zaradność fizyczną i bystrość umysłu. Musi stale zwiększać szybkość działania i upraszczać swoje operacje czyniąc je tańszymi. W przeciwieństwie do niego, funkcjonariusze rządowi, pewni swych ciepłych posad, wysokich płac, urzędowych honorów oraz przychylności prezydenta – z których korzystają tak długo, jak grają w jego drużynie – nie odczuwają zbyt wielu impulsów do wytężonej pracy i są zbyt dystyngowanymi osobami, by działać z szybkością jaką wymagają przedsięwzięcia komercyjne. Przyjmują urzędy by cieszyć się uznaniem i splendorem, nie zaś by w pocie czoła zdobywać środki do życia. Są za bardzo pochłonięci własnym statusem, by zawracać sobie głowę planami poprawy zastanych sposobów działania w podległych im departamentach; są zbyt mądrzy we własnym mniemaniu lub zbyt zazdrośni o swą uprzywilejowaną pozycję by stosować się do sugestii innych, zbyt bojaźliwi by dokonywać innowacji, zbyt egoistyczni by podzielić się częścią swojej władzy bądź też ukrócić nadużycia, których są beneficjentami. W konsekwencji (…) raz ustanowiony ociężały, nieporadny, drogi i opieszały system rządowy jest praktycznie niemożliwy do zreformowania (…). Jedyny sposobem na rozwiązanie tego problemu jest otwarcie sektora na wolną konkurencję i rywalizację [ze strony podmiotów prywatnych]”.
Po zmuszeniu go przez władze do zaprzestania działalności pocztowej (przy jednoczesnym podjęciu przez Kongres decyzji nakazującej U.S. Post Office radykalne obniżenie cen), uwaga Spoonera zaczyna w coraz większym stopniu koncentrować się na kwestii natychmiastowego zniesienia niewolnictwa. Początkowo opowiada on się za abolicją na gruncie konstytucji USA wykazując, iż niewolnictwo narusza fundamentalne prawa jednostki, dla których ochrony została ona przyjęta. Po wojnie secesyjnej, której był zdecydowanym przeciwnikiem – jego zdaniem była ona prowadzona nie w celu uwolnienia niewolników, lecz ochrony za wszelką cenę Unii – jego poglądy ulegają znacznej radykalizacji. Po zwycięstwie Północy argumentuje on już nie tyle za niekonstytucyjnością niewolnictwa, co niewolniczym charakterem konstytucyjnie ustanowionej władzy państwa nad jednostkami. Odrzucając prawo Kongresu do ograniczania przyrodzonej i niezbywalnej wolności każdej jednostki bez względu na jej rasę, płeć i pochodzenie, Spooner upatruje alternatywy dla państwowego ustawodawstwa w tradycyjnym anglo-amerykańskim common law i instytucji sądów przysięgłych obdartych wszelako z wszelkich etatystycznych elementów.
Liberty odegrało istotną rolę nie tylko jako główne forum amerykańskich indywidualistycznych anarchistów pokroju Spoonera, ale także płaszczyzna dla wymiany poglądów pomiędzy radykalnymi leseferystami zamieszkującymi przeciwne strony Atlantyku. Na łamach bostońskiego dwutygodnika regularnie publikowali autorzy związani z Personal Rights Association i Liberty and Property Defense League, z życzliwymi uwagami/recenzjami spotykały się tam też poglądy/prace J. B. Say’a, H. Spencera, czy G. de Molinariego. Tym samym pod koniec XIX wieku, za sprawą rozlicznych międzynarodowych kontaktów Tuckera dochodzi do pierwszego na taką skalę spotkania dwóch tradycji anty-etatystycznych — europejskiego liberalizmu i amerykańskiego indywidualistycznego anarchizmu — z których syntezy narodził się XX-wieczny radykalny libertarianizm.
— Włodzimierz Gogłoza, Policentryczny porządek konstytucyjny – zarys historii idei
O autorze:
Tomasz Kłosiński
Ukończył informatykę i zarządzanie na Uniwersytecie Łódzkim. Z zawodu informatyk, z pasji klasyczny liberał. Członek redakcji portalu Instytutu Ludwiga von Misesa (mises.pl). W czasie wolnym zwalcza etatyzm wszystkich nurtów i odcieni.
Przeczytaj również
Piotr Beniuszys
Bariery dla liberalizmu
Lektura obowiązkowa dla wszystkich zwolenników i zwolenniczek liberalnego ustroju!
Wojciech Sadurski
Konstytucyjny kryzys Polski
Książka stanowi zaktualizowane i przygotowane dla polskiego czytelnika wydanie „Poland's Constitutional Breakdown”.