Spróbujmy spojrzeć na współczesne problemy państw muzułmańskich, a zwłaszcza ich przyszłości (dokładniej: szans ewolucji w kierunku rozwiązań zbliżonych do standardów liberalnej demokracji i rynkowego kapitalizmu) z perspektywy historycznej. Moja diagnoza jest następująca: trudno jest przeskoczyć w kilka czy kilkanaście lat ze średniowiecza przynajmniej do XVIIIw., czyli ery Oświecenia. Dlatego świat islamu czeka jeszcze wiele konwulsji (których odpryski dotykać będą również innych).
W XIIw. dowódca przysłanego miejscowemu biskupowi oddziału wojska w celu zdławienia irredenty katarów (albigensów) w południowej Francji pytał go jak odróżnić „wiernych” od „heretyków”. I usłyszał sławną odpowiedź: „W razie wątpliwości, karzcie śmiercią wszystkich. Bóg rozpozna swoich”. Świat średniowiecza był światem okrutnym w s z ę d z i e. Tyle, że przez prawie 800 lat Zachód ewoluował.
Tymczasem świat islamu n i e. Czym, bowiem, są dzisiaj podkładane bomby na bazarach, gdzie ludzie odmiennych odłamów islamu dokonują zakupów? Albo samobójcy detonujący ładunek wybuchowy przed urzędem zatrudnienia? Ich własny bóg też rozpozna swoich. Przykłady można by mnożyć.
I wreszcie, przykład bodaj najważniejszy, mianowicie zemsta religijna. Owe klątwy (z nakazem „moralnym” dla wiernych zamordowania owego wyklętego), albo próby zamordowania dziennikarzy zachodnich, którzy coś napisali, czy narysowali coś krytycznego czy wręcz wykpili jakieś cechy islamu. Zauważmy, że w teorii powstawania państwa jednym z kluczowych aspektów przejścia od prymitywnej wspólnoty plemiennej do państwa, jako wspólnoty terytorialnej z wspólną władzą, także sądowniczą, jest wyrzeczenie się przez mieszkańców danego terytorium zemsty, czyli wymierzania sprawiedliwości na własną rękę. Powszechność takiej mentalności w świecie islamu stawia cywilizacyjnie te ludy na etapie p r z e d p a ń s t w o w y m…
A teraz przejdźmy do sfery gospodarki. W średniowieczu chrześcijaństwo ostro potępiało lichwę (czyli oprocentowanie pożyczek), używając różnych, często kuriozalnych wręcz wyjaśnień tego potępienia. Islam również przyjął taką samą postawę wobec oprocentowania pożyczek. Tyle, że pod presją realnego świata gospodarki, a potem konkurencji protestanckich odłamów chrześcijaństwa to potępienie rozmyło się, a następnie zniknęło całkowicie. Tymczasem w islamie zakaz istnieje do dziś i bankowość islamska musi zdrowo nagimnastykować się, aby prowadzić normalną działalność kredytową.
Itd.,itp. Skoro oczekuje się ewolucji w kierunku kapitalistycznego rynku, to należałoby oczekiwać rosnącej pewności posiadania, czyli ochrony własności prywatnej. Ale ani w czasach wojennych przewag cesarstwa ottomańskiego (tureckiego), ani we współczesnych despotiach na Bliskim i Środkowym Wschodzie taka ochrona nie istniała. Dalej, władcy świeccy, jak i duchowni muzułmańscy zdecydowanie zniechęcali do poznawania świata zewnętrznego i jego osiągnięć. I znowu, efekty wielowiekowych zakazów i presji są widoczne do dziś: liczba publikacji w liczących się czasopismach naukowych różnych dyscyplin napisanych przez naukowców z Izraela jest kilkakrotnie większa niż liczba publikacji naukowców ze wszystkich krajów arabskich łącznie. Podsumowując w jednym zdaniu, historia rzuca długi cień, a islam nie jest tu wyjątkiem; droga postępu będzie tam i trudna, i długa…