Poważny kryzys na linii Tusk – Pawlak na tle przedłużenia wieku emerytalnego zdaniem wielu komentatorów może doprowadzić do jej rozpadu i przyspieszonych wyborów lub zmiany koalicjanta. Nic takiego nie nastąpi. PSL ćwiczy dobrze znany tej partii wariant bycia wewnętrzną opozycją, która nie bierze odpowiedzialności za trudne i niepopularne, godzące (ich zdaniem) w społeczeństwo decyzje. Koalicja PSL – PO (kolejność nieprzypadkowa, jak wiadomo wybory wygrywa niemal zawsze koalicjant PSLu) jest małżeństwem z rozsądku, żadnemu z partnerów nie zależy na jej rozpadzie. PSLowi dlatego, że straci jakże ważne stanowiska w agencjach i spółkach, PO dlatego, że dla PSLu nie ma w tym sejmie alternatywy. SLD jest za małe i zbyt problematyczne (a w kwestii emerytalnej Miller stara się uchodzić za głównego przeciwnika reform, zapominając na śmierć o Planie Hausnera). Palikot ma swój własny plan, który zakłada bycie w opozycji do czasu aż Platforma realnie osłabnie i wtedy dopiero współuczestniczenie we władzy, dlatego jego odżegnywanie się od zastąpienia Pawlaka należy traktować zupełnie poważnie. Wcześniejsze wybory oznaczają mniej więcej zachowanie obecnego układu sił w parlamencie, ale z osłabieniem PO i zapewne także PSLu. Co oznacza, że na razie przynajmniej koalicja musi trwać.
Osobnym pytaniem jest czy i w jakim wariancie niezbędne przedłużenie wieku emerytalnego zostanie przeprowadzone. Tusk stał się zakładnikiem reformy emerytalnej, postawił na szali cały swój autorytet, wycofanie się teraz albo takie rozmiękczenie reformy, żeby stała się bezsensowna, jak proponuje to PSL nie wchodzi w grę jeśli chce zachować przywództwo w PO i możliwość rządzenia, a nie wyłącznie zarządzania masą upadłościową. Całkiem możliwe wydaje się przeprowadzanie reformy z Palikotem, ceną będzie dowartościowanie tego polityka, wspólne zdjęcie z premierem, czyli to czego Platforma do teraz unikała jak ognia, słusznie rozpoznając w pośle z Biłgoraja swojego najgroźniejszego przeciwnika w średnim okresie. PSL pewnie wolałby to rozwiązanie niż branie na siebie decyzji popieranej przez 7% społeczeństwa.
Trudno powiedzieć czy istnieje rozwiązanie, które pozwoli PSLowi wyjść z twarzą i udawać, że udało się dogadać w imię wyższego celu. Nawet jeśli nie to reformę, za pewną cenę da się przeprowadzić z Palikotem. Jednak czy koalicja, która nie jest w stanie przegłosować najważniejszego postulatu premiera z expose ma w ogóle jakiś sens?
