Naiwnym byłoby jednak założenie, że giganci rynku paliwowego zaprzestaną nagle swojej działalności, więc temat kompensacji dwutlenku węgla warto rozważać biorąc pod uwagę świat taki jakim jest, a nie taki, jaki część z nas chciałaby, żeby był.
Chcąc obniżać swój wpływ na zmiany klimatu, wiele firm sięga po najbardziej przystępne rozwiązanie, jakim jest kompensacja emisji dwutlenku węgla (carbon offseting). Jest to szczególnie atrakcyjne działanie w przypadku tych gałęzi przemysłu, w których obecnie brakuje technologii pozwalajacych na efektywne zmniejszenie ilości wytwarzanego dwutlenku węgla (np. sektor lotniczy).
Kompensacja odbywa się przez zakup kredytów węglowych, będących dokumentami lub certyfikatami uprawniającymi do wyemitowania jednej tony dwutlenku węgla lub jego ekwiwalentu w postaci innego gazu cieplarnianego. Sprzedaż kredytów prowadzą podmioty zajmujące się usuwaniem dwutlenku węgla z atmosfery. Rozwiązanie to wykorzystuje mechanizmy rynkowe w walce ze zmianami klimatu. Opiera się ono przede wszystkim na założeniu, że jeśli walka z ocieplaniem się klimatu jest problemem globalnym, to w ostatecznym rozrachunku nie ma znaczenia, w jakim kraju lub w jakiej firmie dojdzie do faktycznej zmiany. Liczy się tylko to, czy dalszej produkcji CO2 towarzyszy również działanie rekompensujące, czasami mające miejsce w zupełnie innym kraju.
Kompensacja wywołuje wiele dyskusji. Dla wielu osób taki krok był szczególnie kontrowersyjny w przypadku firmy Shell, znanej od wielu lat z udziału w działaniach lobbingowych prowadzonych w ramach American Fuel & Petrochemical Manufacturers (AFPM). To stowarzyszenie branżowe jest zaangażowane w deregulację przepisów związanych z ochroną środowiska oraz w zaprzeczanie zmianom klimatu. Naiwnym byłoby jednak założenie, że giganci rynku paliwowego zaprzestaną nagle swojej działalności, więc temat kompensacji dwutlenku węgla warto rozważać biorąc pod uwagę świat taki jakim jest, a nie taki, jaki część z nas chciałaby, żeby był.
Fakt, że Shell zdecydował się w 2019 roku wystąpić z AFPM jest pewną sugestią za tym, że decyzja o wprowadzeniu kompensacji nie odbywa się w próżni i może być sygnałem większych przemian w podejściu do tematu klimatu w firmie. A dla firmy, która do tej pory była zdecydowanie częścią problemu, a nie częścią rozwiązania, takie kroki są z pewnością trudniejsze niż dla innych.
Największe problemy z kompensacją dwutlenku węgla nie są jednak związane z tym, kto takie kredyty kupuje, ale jak wygląda rynek. Pierwszym, który trzeba wziąć pod uwagę jest duży potencjał na podwójne księgowanie tego samego działania. Najbardziej niesławny jest tu przykład Brazylii, która dzięki projektom związanym z Puszczą Amazońską ma bardzo duży w skali świata potencjał przechwytywania dwutlenku węgla z atmosfery. Regularnie powraca tam jednak dyskusja na temat prawa Brazylii do wliczania kredytów sprzedanych podmiotom zewnętrznym do puli świadczącej o jej własnym pozytywnym wpływie na klimat.
Nie wszystkie sytuacje związane z potencjalnym podwójnym księgowaniem kredytów są równie drastyczne, jednak należy brać pod uwagę, że w przypadku handlu dość ulotnym produktem, jakim jest potencjał jakiegoś projektu do usunięcia z atmosfery dwutlenku węgla, możliwość nadużyć i oszustw jest całkiem spora.
Nie wszystkie działania związane z obniżaniem emisji są sobie równe. Najbardziej intuicyjnym rozwiązaniem w tym zakresie jest dla wielu firm sadzenie lasów. Jednak i to rozwiązanie ma swoje wady. Działania na rzecz klimatu powinny być rozważane pod kątem ich długofalowych skutków, a w przypadku lasów dużym problemem jest to, że w razie pożaru – a z tymi zmagamy się coraz częściej i w coraz bardziej nietypowych miejscach – zmagazynowany w drzewach dwutlenek węgla jest wydalany do atmosfery.
Przykładem działania, które może mieć lepsze długotrwałe skutki jest sekwestracja geologiczna[1] polegająca na składowaniu emisji CO2, pochodzących ze spalania paliw kopalnych w instalacjach przemysłowych, lub w głębokich formacjach i strukturach geologicznych, oraz mineralizacja dwutlenku węgla[2], a więc – w uproszczeniu – zmienianie go ponownie w kamień i przechowywanie pod ziemią.
Kolejną wątpliwością związaną z kompensacją jest próba uczciwej odpowiedzi na pytanie, czy projekt zmniejszający zużycie dwutlenku węgla nie powstałby bez udziału firmy, która zdecyduje się zainwestować w kredyty węglowe. Podstawą dobrze przeprowadzonej kompensacji powinna być więc wnikliwa analiza tego, czy działanie będzie faktycznie dodatkowym w stosunku do tego, co wydarzyłoby się bez wkładu finansowego firmy w postaci kredytów węglowych. Takie rozważania są szczególnie istotne w przypadku projektów związanych z budową lepszej infrastruktury, na przykład budowy ferm wiatrowych.
Innym przykładem na potrzebę myślenia kontrfaktycznego, które jest konieczne do dobrego zrozumienia skutków kompensacji emisji, jest zastanowienie się nad alternatywnymi działaniami, które firma mogłaby podjąć w celu redukcji emisji, gdyby kompensacje nie były możliwe. O ile z pewnością istnieją sektory przemysłu, w których brakuje obecnie rozwiązań technologicznych umożliwiających realne obniżenie ich wpływu na klimat, to być może również w nich, gdyby presja na innowację była większa, szanse na pojawienie się tych rozwiązań znacząco by wzrosły. A w ostatecznym rozrachunku największa szansa na obniżenie emisji tkwi właśnie w innowacyjności i rozwoju technologii. Można więc założyć, że kompensacje są działaniem, które można zrobić tu i teraz i w związku z tym dają nam szansę na kupowanie czasu. Jeśli jednak tym samym zmniejszają one presję na poszukiwanie alternatywnych rozwiązań, to mogą być długofalowo przeciwskuteczne.
Oprócz tezy, że handel kredytami może incentywizować firmy kupujące kredyty do obniżenia inwestycji w innowacje, równie ważne są zachęty rynkowe, które mogą pojawiać się po stronie podażowej. W niektórych scenariuszach sprzedaż kredytów polega po prostu na tym, że pobiera się opłatę za nie emitowanie dwutlenku węgla, który można by było wyemitować, jeśli ktoś za to nie zapłaci. Dla nieuczciwych firm może to być całkiem atrakcyjny model biznesowy i istnieją już udokumentowane przypadki (m.in. w Chinach[3]), które celowo podnosiły poziom emitowanych zanieczyszczeń, żeby zwiększyć możliwość zysków związanych ze sprzedażą kredytów.
Wracając do wątku innowacyjności, zagrożeniem jest też jej spadek w perspektywie globalnej, szczególnie w krajach rozwijających się. Firmy, które obniżają swój wpływ na klimat poprzez kompensowanie emisji, znajdują się z reguły w bogatych krajach, o mocno rozwiniętej gospodarce. Kupując możliwość dalszego emitowania dwutlenku węgla, zachowują one przywilej prowadzenia swojego biznesu w dokładnie taki sposób, jaki czyniły to do tej pory. Z kolei ciężar zmian i wyrzeczeń przerzucony jest w bardzo dużym stopniu na kraje biedniejsze. Tam z kolei pojawia się niebezpieczeństwo zahamowania dalszego rozwoju gospodarczego, który nie tylko podnosi jakość życia ludzi (co jest ważnych argumentem humanitarnym), ale również wpływa na zwiększenie się świadomości ekologicznej.
Te wszystkie wątpliwości nie oznaczają, że nie ma możliwości poszukiwania rynkowych rozwiązań dla obniżania wpływu ludzi na klimat. Rozwiązania te z pewnością nie będą łatwe do znalezienia, a ich stosowanie będzie wiązało się z koniecznością brania pod uwagę również wielu potencjalnych pułapek i rozważnego poruszania się pomiędzy nimi. Na szczęście powstaje też coraz więcej organizacji, których misją jest służenie jako kompas i sugerowanie najbardziej skutecznych i potwierdzonych naukowo projektów. Jedną z takich organizacji jest działająca w duchu efektywnego altruizmu Giving Green [4]. Organizacja publikuje porady, które mogą przydać się nie tylko firmom, ale również indywidualnym darczyńcom i wolontariuszom, dzięki czemu każdy z nas może przyłożyć cegiełkę w naszej wspólnej drodze do neutralności węglowej.
[1] https://www.usgs.gov/faqs/whats-difference-between-geologic-and-biologic-carbon-sequestration?qt-news_science_products=0#qt-news_science_products
[2] https://www.cleantech.com/between-a-rock-and-hard-place-commercializing-co2-through-mineralization/
[3] https://www.smh.com.au/environment/climate-change/chinese-firms-blamed-in-huge-greenhouse-gas-scam-20101027-173yh.html
[4] https://www.givinggreen.earth/