Specjalny brieifing dla wszystkich 100 senatorów USA zorganizował Biały Dom w sprawie Korei Północnej. Społeczność wywiadowczą reprezentował na nim Dyrektor Wywiadu Narodowego Dan Coast. Nie było przecieków dotyczących informacji wywiadowczych, ale też nie ma powodów oczekiwać, że na briefingu padały jakieś konkrety. Zdaje się, że dużo więcej czasu poświęcono politycznym sposobom rozwiązania problemu i instalacji systemu obrony przeciwrakietowej THAAD rozmieszczanemu w Korei Południowej.
W ostatnich dniach odezwały się także Chiny i Rosja. Prezydent Xi Jinping zaapelował do Kim Dzong Una o wstrzymanie prób rakietowych, ale zastrzegł sprzeciw co do możliwości militarnej interwencji na półwyspie. Podobny sprzeciw wyraziła Moskwa, co nie przeszkodziło jej w rozmieszczeniu dodatkowych jednostek wojskowych przy granicy z Koreą, a później przenieść swoje wojska rakietowe w stan gotowości.
Nie zrażony tym wszystkim Pyongyang przeprowadził kolejną próbę rakietową. Najprawdopodobniej również – jak poprzednią, sprzed dwóch tygodni dni – nieudaną. Co ciekawe podniosły się podejrzenia, że niepowodzenie próby rakietowej z 5 kwietnia było wynikiem sabotażu.
Niewykluczone. że aby jeszcze bardziej podgrzać atmosferę, na lotnisku w Pyongyangu zatrzymany został, pod zarzutem szpiegostwa, obywatel USA, emerytowany wykładowca uniwersytecki pracujący wcześniej w Chinach i w samej Korei. To trzeci obywatel Stanów Zjednoczonych przetrzymywany w Korei za szpiegostwo lub „działalność wywrotową”. Ostatni zatrzymany współuczestniczył w działalności organizacji humanitarnych.
Broń chemiczna pozostaje w ukrytych magazynach w Syrii
Wywiad francuski odtajnił i opublikował raport, w którym potwierdza istnienie dowodów na to, że sarin wykorzystany w ataku w okolicach Idlib, był wyprodukowany w laboratoriach kontrolowanych przez Asada.
Najbardziej zainteresowane służby, w tym USA i Izraela twierdzą, że rząd w Damaszku nadal ukrywa broń chemiczną. Natomiast podwyższoną aktywność wywiadowczą w Syrii potwierdza fakt zestrzelenia przez wojska rządowe amerykańskiego drona szpiegowskiego.
Z Chinami też ciężko
Do specyficznej wymiany argumentów doszło zaocznie pomiędzy sądami amerykańskimi i chińskimi w sprawach o szpiegostwo. Sąd w Nowym Jorku ogłosił, że obywatel Chin podejrzewany o szpiegostwo technologiczne, przyznał się do winy. Współpracując z działającymi „pod przykryciem” agentami chińskiego wywiadu usiłował on wysłać do ChRL najbardziej zaawansowane technologicznie włókno węglowe. Grozi mu za to nawet 20 lat więzienia. Wyrok z orzeczeniem wysokości kary ma zapaść 26 lipca.
Z kolei w Chinach miał miejsce pierwszy od 1973 przypadek skazania obywatela (w tym wypadku obywatelki) USA za współpracę z obcym wywiadem. Amerykanka chińskiego pochodzenia skazana została na 3,5 roku więzienia. Była aresztowana w marcu 2015 roku, w trakcie wizyty grupy amerykańskich przedsiębiorców w południowej części Chin. Co prawda niezwłocznie po wyroku rozpoczęły się negocjacje w sprawie warunków jej deportacji do Stanów Zjednoczonych, zakończone po kilku dniach jej uwolnieniem i doprowadzeniem do samolotu lecącego do Los Angeles. Przy okazji jej mąż ujawnił, że Pani Sandy Phan-Gillis z Houston, była oskarżona o to, że dwukrotnie w 1996 roku przebywała w Chinach realizując działania wywiadowcze, a następnie już w USA, współpracowała z FBI przy zdemaskowaniu i „odwróceniu” dwóch agentów Pekinu.
W nawiązaniu do tych zdarzeń jeden z dzienników wydawanych w Hong Kongu ujawnił, nieznany wcześniej publicznie przypadek aresztowania za szpiegostwo amerykańskiego obywatela w Chinach. Sprawa jest o tyle nietypowa, że zleceniodawcą zatrzymanego w lecie 2016 roku obywatela USA, chińskiego pochodzenia, miało być FBI, a 55 letni Li Kai miał odwiedzać chińskie ośrodki badawcze zajmujące się bezpieczeństwem.
Sojusz pięciorga oczu działa
Szefowie piętnastu służb specjalnych tzw. sojuszu pięciorga oczu spotkali się w Nowej Zelandii. Byli wśród nich szefowie FBI i CIA. Dziennikarze zorientowali się, że spotkanie ma miejsce identyfikując samoloty CIA i FBI na lotnisku w Wellington. Minister Obrony Nowej Zelandii potwierdził fakt spotkania, ale odmówił podania szczegółów.
Na zakończenie spotkania z uczestnikami spotkał się premier Nowej Zelandii i wtedy oficjalnie potwierdzono, że spotkanie się odbyło i było corocznym, rutynowym zebraniem konsultacyjnym. Trudno w to uwierzyć biorąc pod uwagę prawdopodobne poważne zmiany w kierunkach amerykańskiej polityki zagranicznej, napięcie wokół Korei Północnej, Morza Południowochińskiego i Ukrainy, a także problemy z reputacją wywiadu elektronicznego po kolejnych przeciekach ogłaszanych przez WikiLeaks i Shadow Brokers.
Aresztowania, oskarżenia, wyroki, dezercje…
Sąd w Teheranie odrzucił apelację obywatelki brytyjskiej irańskiego pochodzenia skazanej na 5 lat więzienia na podstawie niejawnych zarzutów (prawdopodobnie o szpiegostwo). Pracownica fundacji Thomson Reuters została aresztowana w kwietniu 2016 na lotnisku w Teheranie, kiedy wraz z dwuletnią córką wracała z odwiedzin u swoich rodziców.
Nadal aktualne są postępowania mające na celu wyjaśnienie i zatrzymanie tureckiej aktywności wywiadowczej w państwach europejskich. W Szwajcarii aresztowany został policjant z Bazylei, podejrzany o szpiegostwo na rzecz Ankary.
Obywatel Szwajcarii, 54 letni Daniel M. został aresztowany w Frankfurcie, w związku z podejrzeniem o prowadzenie przez niego od 2012 roku, działalności szpiegowskiej przeciwko Niemcom.
Obywatel Singapuru został skazany w USA na 40 miesięcy więzienia za pośrednictwo w sprowadzaniu urządzeń elektronicznych do Iranu.
Z kolei do obsługi lotniska w Delhi zgłosił się obywatel Pakistanu, lecący w tranzycie z Dubaju do Kathmandu, który oświadczył, że jest agentem wywiadu pakistańskiego ISI i chce przejść na stronę Indii. Defectora oczywiście przejęły hinduskie służby specjalne.
Wywiad elektroniczny
Amerykańska NSA ogłosiła, że blokuje możliwość rejestrowania korespondencji elektronicznej adresowanej lub wysyłanej przez obywateli USA od i do odbiorców zagranicznych. To oczywiście wynik presji organizacji praw człowieka i opinii publicznej zarzucającej amerykańskim służbom nielegalne działania po kolejnych ujawnieniach niewygodnych dokumentów przez Edwarda Snowdena i WikiLeaks. Trudno sobie jednak wyobrazić, aby służby amerykańskie rzeczywiście zaprzestały obserwacji osób podejrzewanych o kontakty z zagranicznymi organizacjami radykalnymi. Prawdopodobnie zmieniły się tylko procedury.
Z kolei niemieckie służby specjalne otrzymały legalny dostęp do zdjęć obywateli zbieranych przy wystawianiu dowodów osobistych. W tym samym czasie szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji podsumował skutki zaniedbań w obszarze cyberbezpieczeństwa. Jego zdaniem roczne straty niemieckiej gospodarki spowodowane m.in. kradzieżą danych, atakami hakerskimi i dezinformacją sięgają 50 mld euro rocznie.
Rosyjscy hakerzy
Wybory w ważnych państwach europejskich podtrzymują aktywność rosyjskich hakerów, szukających sposobów do manipulowania opinią publiczną. Raport o zagrożeniach rosyjską dezinformacją w trakcie kampanii wyborczej we Francji opublikowało Politico. O strategii zalewania mediów społecznościowych kłamstwami i hejtem napisała również Gazeta Wyborcza.
O konkretnym przypadku ataku na kampanię wyborczą Emmanuela Macrona, przez hakerów powiązanych z wywiadem rosyjskim wypowiedzieli się eksperci firmy Trend Micro specjalizującej się w bezpieczeństwie IT. Ta sama firma stwierdziła również próby instalowania złośliwego oprogramowania w systemach komputerowych dwóch niemieckich fundacji powiązanych z największymi partiami politycznymi – CDU i SPD.
Do tego, że poczta elektroniczna duńskiego ministerstwa obrony była, od dwóch lat, również przechwytywana przez Rosjan przyznał się minister Claus Hjort Frederiksen. O skali problemu duński wywiad wojskowy opracował specjalny raport. Metoda działania wskazuje na znaną już wcześniej grupę Fancy Bear (znaną także jako APT28).
O zagrożeniach w polskiej cyberprzestrzeni napisał Business Insider. W opublikowanym opracowaniu zwraca uwagę, dość oczywisty wniosek, że najwięcej ataków na polskie systemy IT pochodzi z Rosji.
Mimo sukcesów w penetracji Internetu rosyjskiemu wywiadowi elektronicznemu nie wszystko się udaje. Okręt szpiegowski „Liman” zderzył się z frachtowcem płynącym pod banderą Togo, na Morzu Czarnym przy wybrzeżu tureckim, niedaleko Bosforu. Rosyjski okręt zatonął, a załoga została uratowana przez turecką straż graniczną.
Tekst opublikowany równolegle na stronie „Krótki kurs szpiegowania”.