Kiedy rząd zamyka szkoły i przedszkola, a firmy przechodzą na videokonferencje i pracę zdalną Episkopat wzywa do zwiększenia liczby mszy świętych. I przekłada własne spotkanie, z obawy przez koronawirusem. Trudno uwierzyć, ale to nie jest fejk.
Osoby starsze najczęściej uczęszczają na msze i to one właśnie są w grupie największego ryzyka powikłań i śmierci w związku z koronowirusem. Zamiast je chronić, Kościół katolicki jest gotów zaryzykować zdrowie i życie wiernych w imię doktryny i własnych interesów.
Kościół – bez względu na cenę – opowiadał się przeciw nauce, dopóki było to możliwe. Galileusz został zrehabilitowany przez Jana Pawła II w 1992 roku – trzy i pół wieku po potępieniu przez Kościół go za szerzenie teorii heliocentrycznej. Wcześniej na stosie spłonął Giordano Bruno. Jeszcze w 1948, w ostatniej oficjalnej edycji Indeksu ksiąg zakazanych, figurowali na niej tak różni pisarze jak Monteskiusz, Kartezjusz, czy nawet powieściopisarz Aleksander Dumas.
W Polsce przez cały okres po transformacji Kościół cieszył się specjalnym traktowaniem. Katecheza, – czyli religijna indoktrynacja – stawiana jest w szkole na równi z fizyką czy matematyką. Oficjalne uroczystości „uświetniane” są przez msze i obecność władz kościelnych. Internet obiegają memy księży święcących włazy do kanałów, szamba czy europalety. Sprzeciw wobec aborcji został zadekretowany w prawie, a tzw. „klauzula sumienia” uniemożliwia de facto przeprowadzenie nawet legalnych aborcji na Podkarpaciu. Politycy, w obawie przed zorganizowaną przeciwko nim krucjatą religijnej prawicy i Kościoła naciskani przez Episkopat tchórzliwie ustępują, kiedy tylko widzą cień zagrożenia.
Traktowanie Kościoła jak świętej krowy – niepodlegającego krytyce, zwolnionego z konieczności obrony stanowiska w racjonalnym dyskursie przez milczące przyjęcie, że z wiarą się nie dyskutuje (szczególnie, że zdecydowana większość Polaków to ochrzczeni katolicy) przynosi dziś skutki. To, że nikt się tych katolików nie pytał o zdanie w sprawie krycia księży – pedofilów czy przekazywania majątku państwa Kościołowi w sposób niezgodny z Konstytucją, oczywiście nie przeszkadzało powoływać się na nich, kiedy Kościół chciał zablokować niewygodne dla siebie rozliczenia czy zamknąć komuś usta.
Kościół może zajmować się sprawami religijnymi, ale irracjonalne wyobrażenia nie mogą kształtować polityki państwa ani decydować w sprawach życia i zdrowia. Kiedy na szali jest powstrzymanie epidemii koronowirusa widzimy jaką cenę przychodzi nam płacić za to, że pozwoliliśmy na funkcjonowanie instytucji, do której normalne kryteria się nie stosują.
Kościół wygrał z nauką i zdrowym rozsądkiem w Polsce. Dziś możemy jako cała społeczność zapłacić za to najwyższą cenę.
